Szokująca historia dwudziestowiecznych sierocińców, w których przez dekady skrywano przemoc, okrucieństwo, molestowanie seksualne i śmierć.
Przez większość ubiegłego wieku za murami sierocińców rozgrywały się straszliwe wydarzenia. Ci, którzy przetrwali, przez wiele lat próbowali opowiedzieć swoje tragiczne losy. Dziennikarka Christine Kenneally poświęciła dziesięć lat, starając się odkryć potworną prawdę. Skupiając historię wokół Sierocińca Świętego Józefa, katolickiej placówki w amerykańskim stanie Vermont, Kenneally spisała porażającą listę zbrodni i niegodziwości. Dotarła do najciemniejszych zakamarków szeregu instytucji na całym świecie, odkrywając przy tym straszliwe szczegóły i odważną grupę ofiar szukających sprawiedliwości.
Kenneally każdą indywidualną historię traktuje z wielką uwagą, dbając o to, by tym razem ci, których zawiódł system, zostali wysłuchani.
Piekło sierocińcato reportaż w stylu true crime, pokazujący przeszłość, którą zbyt długo ukrywano - a skutki są opłakane.Zamknięty, okrutny świat sierocińca mógłby się wydawać światem fantastycznym, ale to, co tam się zdarzyło, to twarda rzeczywistość, której ślady wciąż są wśród nas, w zapiskach i wspomnieniach, i tylko czekają, aż je odkryjemy.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: Ghosts of the Orphanage: A Story of Mysterious Deaths, a Conspiracy of Silence, and a Search for Justice
Przeczytane:2024-04-19, Ocena: 6, Przeczytałam,
By przeczytać tą książkę trzeba mieć twarde serce, sumienie na urlopie i wyobraźnię na chorobowym. Ile tutaj jest emocji, okropnych historii, to się w głowie nie mieści Autorka przebyła długą drogę by poznać opowieści ludzi ocalałych z sierocińca. Dam wam kilka cytatów:
,,Inna kobieta wspominała, jak obserwowała zakonnicę trzymającą niemowlę za kostki i bijącą jego główką o stół, aż przestało płakać".
,,Przypadek z chłopcem wyrzuconym przez okno pozostał w pamięci Sally."
,,Kiedy Sally była mała, zakonnice zamykały ją w ,,mrocznej menażerii", szafie obok przedszkola."
,,Niektórzy wykorzystywali seksualnie dzieci i stosowali przemoc fizyczną..."
,,Płakała, wspominając, jak poraniła sobie ręce, gdy siostra Dominika kazała jej czyścić kuchenny sprzęt, kiedy jeszcze był włączony i jego ostrza wirowały."
To zaledwie namiastka opowieści, które podniosą wam ciśnienie i pokażą, że sprawy, które działy się w sierocińcu, pozostawały tam do końca. Przypadkowe zgony, czy też zaginięcia były na porządku dziennym. Jeśli ktoś był uczulony na mleko, tym bardziej musiał je pić, a po wymiotach zbierać je do miski i zjeść. Jeździli na wycieczki z księdzem, który głosił, że miłość do Boga jest czymś dobrym, dlatego wybrańcy w jego pokoju musieli być nago. Znęcano się nad nimi psychicznie i fizycznie. Najgorsze było tłumaczenie ludzi, którzy byli nad sierocińcem, którzy tłumaczyli, że zakonnice nie umiały sobie radzić z dziećmi, bo ich nie miały. To miało tłumaczyć te przeraźliwe rzeczy, zamknięcie w skrzyni ze zmoczonymi przez młodsze dzieci ubraniami zwinięte w kłębek do wieczora. Pocałunki zmarłego duchownego, którego niby kochały, odgrywanie zadowolonych przed innymi, bo jakakolwiek najmniejsza nieposłuszność sprawiała, że znęcały się nad niegrzecznym dzieckiem do którego zwracali się jak w obozie koncentracyjnym, czyli wywołując określony numer. Zatem zastanówcie się, czy jesteście gotowi na tak szczere wyznania. Napisana z lekkością, jaką zakonnice wymierzały kary. Mniejszy druk, wykaz dokumentów i zeznań ocalałych oraz poruszająca prawda niekończących się krzywd. Piękna i straszna jednocześnie.