Droga do Wyraju


Tom 1 cyklu Demony Welesa
Ocena: 4.91 (11 głosów)

Wąpierz Elgan wiódł w miarę spokojne życie, do czasu, gdy na jego drodze stanął Smęt. Pokraczny, śmierdzący demon, sprowadzony przez samozwańczego szamana, powoli popada w obłęd, który mogą ujarzmić tylko bogowie. Aby zapobiec katastrofie, jaką zwiastuje coraz gorszy stan niesfornego demona, wąpierz Elgan wyrusza na poszukiwanie lasu Czarnoboga, by oddać mu w opiekę istotę odrzuconą przez innych bogów.
Do wyprawy rychło dołącza piękna szamanka Dorada, dla której podróż okaże się prawdziwą lekcją życia, a nieco później rudowłosy Mirosław, skrywający niejedną tajemnicę. Elgan wraz z towarzyszami przemierza ziemie, na których ludzie wyprawiają uczty zaduszne, by przywołać dziady, a wiejskie baby i chłopi stoją w kolejkach po wróżby.
Podczas wędrówki Elgan i Dorada próbują rozwikłać zagadkę znikających z wiosek dzieci. Wszystko wskazuje na to, że w zbrodnie zamieszane są potężne siły z zaświatów. Im bliżej rozwiązania znajduje się Elgan, tym większe niebezpieczeństwo grozi Doradzie.
Czy Elgan zdąży odprowadzić Smęta do Czarnoboga, zanim demon oszaleje? Czy odkryje, kto stoi za porwaniami? Czy przy okazji uda mu się dowiedzieć czegoś o sobie? Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania, wystarczy wyruszyć w drogę do Wyraju!

Informacje dodatkowe o Droga do Wyraju:

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2021-06-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788366737136
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

Kup książkę Droga do Wyraju

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Droga do Wyraju - opinie o książce

Avatar użytkownika - Colibri
Colibri
Przeczytane:2024-04-05, Ocena: 4, Przeczytałam,

Droga do wyraju

 

Książka na początku miała być czymś szybkim na droge, żeby słuchać w audiobooku, koniec końców skończyłam, czytając ją, ale pokolei. Książka opowiada o wąpierzu-Eleganie, demonie który, pewnego dnia zostaje wezwany do dobrodziejki. Ta prosi go o pomoc w kilku sprawach, jedną z nich jest odprowadzenie Smęta, śmierdzącego demona do Czarnoboga. Jeżeli mu się nie uda stwór zwariuje i zacznie siać zamęt. Wąpierz wyrusza więc w podróż. W drodze poznaje kilka osób w tym szamankę Dorady z którą próbują rozwikłać tajemnicę porywanych dzieci. Poznaje również rudego Mirosława do którego, Wąpiarz nie pała sympatią. Elegan jednak nie zdaje sobie sprawy, jak duże nie bezpieczeństwo czycha na Doradę.

 

To jak już mniej więcej wiemy o czym jest książka to, wróćmy do tematu szybkiej lektury. Książka jest krótka, ale mi się ciągnęła niemiłosiernie. Nie mówie że jest nudna, bo wciągnęła mnie zarówno podróż bohaterów jak i ich relacje, ale sposób napisania książki mnie zawiódł. Na początku mamy podane kilka problemów z jakimi przyjdzie się zmierzyć Eleganowi i ja osobiście oczekiwałam, że na tym będzie opierała się główna fabuła, jednak odczułam pewien niesmak kiedy bohaterowie dostawali kolejne zagadki do rozwiązania, a pod koniec książki część problemów zakończyła się na kilku kartkach jak by nie były wielkim problemem, a poboczny wątek jakim było, życie Elegana okazał się najważniejszy. Tak więc czuje pewnien niesmak czy też niedostyt po zakończeniu książki. 

Link do opinii

„Droga do Wyraju” jest literackim debiutem Kamili Szczubełek, blogerki i książkoholiczki, lektorki języka francuskiego, wielbicielki kotów i dobrej muzyki (ciekawa jestem, czy nadal gra na saksofonie). Uwielbiam sprawdzać debiuty, szczególnie te pisane w naszym ojczystym języku, a jeszcze bardziej szczególnie te z gatunku fantastyki. Tak oto trafiłam na „Drogę do Wyraju”, tom rozpoczynający serię o demonach Welesa.

Bohaterem powieści jest Elgan, wąpierz, który nie wie, dlaczego został wąpierzem. Elgan wie natomiast i wiedzą to wszyscy w jego otoczeniu (chociaż z każdym kolejnym dniem wiedzą chyba mniej), że jest niebezpiecznym, żądnym krwi demonem, prawdziwym księciem ciemności, wiernym sługą Welesa. Elgan chce dobrze, chociaż czasem zdarzy mu się wpaść przez to „dobrze” w jakiej tarapaty. Pewnego dnia bohaterski wąpierz spotyka na swojej drodze karłowatego, śmierdzącego łajnem demona, któremu nadaje robocze imię – Smęt. Chce go odprowadzić do miejsca, z którego pochodzi, nie jest to jednak takie proste, bo Smęt nie zamierza puścić pary z ust, a jak już się odzywa, okazuje się, że nic nie wie. Nie pamięta, kim był za życia i dlaczego spotkał go taki smutny los. Tę zagadkę pomaga rozwikłać pewien szaman, przyjaciel Elgana, z którego córką, Doradą, wąpierz wyrusza później w obfitującą w wiele przygód podróż po to, aby odnaleźć Czarnoboga i oddać mu w opiekę Smęta. Tak naprawdę przez przypadek Elgan pakuje się w niezłą kabałę, bo pierwotny plan był taki, że miał jedynie udać się do Wyraju i wyciągnąć z zaświatów ciało pewnego lekkomyślnego śmiertelnika. A tymczasem musi wybrać się w długą drogę, ciągnąc za sobą śmiertelniczkę i jednocześnie szamankę, a później jeszcze jeszcze kogoś. Po drodze zahaczają o rodzinną osadę Dorady i tam okazuje się, że ktoś porywa dzieci. Po co komuś te porwane dzieci? Kto je porywa? I co ma z tym wspólnego prabóg, o którym nikt nic nie wie? Czy wesołej gromadce uda się odprowadzić Smęta do boga litującego się nad wszystkimi biedakami, których nikt nie chce przygarnąć, zanim się zatraci? I czy Elgan po trzystu latach wreszcie odkryje swoją przeszłość?

Przystępując do lektury, nie przeczytałam o tej książce nic. Ominęłam opis, nie spojrzałam również na opinie innych. Mimo to dochodziły mnie słuchy, że to bardzo udany debiut. Ale na szczęście nic więcej. W związku z tym nie nastawiłam się na nic. I uważam, że zrobiłam bardzo dobrze, bo moim zdaniem opis zdradza zbyt wiele z fabuły, a naprawdę sporą przyjemnością jest odkrywanie jej zakamarków na własną rękę. Pierwszy plus dostała ta książka ode mnie już po pierwszych stronach, kiedy poznałam Elgana. Okazało się, że nie jest on tak złym demonem, jak go malują. Istnieje spory rozdźwięk między tym, jak postrzega go miejscowa ludność i on sam, a tym, z jakiej strony pokazuje się czytelnikowi. Tak naprawdę to najgorsze mniemanie o wąpierzu ma on sam. Elgan jakiś czas żyje już wśród ludzi i okazał się na tyle pomocny i nieszkodliwy, że obdarzyli go zaufaniem i szacunkiem. Nie widzą w nim takiego księcia ciemności, za którego sam się uważa. Wszyscy, którzy zdążyli go lepiej poznać, wiedzą, że to zły demon jedynie z definicji. On sam jednak widzi to nieco inaczej. Bo trzeba Wam wiedzieć, że skoro zasłużyło się na miano księcia ciemności, trzeba było zrobić coś naprawdę złego. Ot tak tego tytułu nie przyznają. Elgan jednak ma potężną lukę w pamięci i za nic nie może sobie przypomnieć, o co chodzi z tą jego przeszłością i dlaczego zasłużył na tak wysoką wśród demonów pozycję i raczej wątpliwy zaszczyt. Z perspektywy czytelnika mogę powiedzieć, że Elgan to taki nasz polski Rhysand. Demon do rany przyłóż. Jest tak kochaną postacią i bije od niego takie dobro, że nie da się go nie pokochać. Za tę postać z automatu otrzymała ta powieść ode mnie dodatkowe punkty. No uwielbiam gościa, a jego opanowanie i sarkastyczne teksty jeszcze bardziej. Najważniejsze jest jednak to, że poczułam z tym bohaterem ogromną więź. Odczuwałam jego emocje, bez najmniejszego problemu potrafiłam wejść w jego skórę. Obdarzyłam go naprawdę dużą sympatią i nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, abym zmieniła zdanie.

Jeśli chodzi o inne postaci, jest ich całkiem sporo. I to nie tylko takich z krwi i z kości, ale też tych, które wyszły wprost ze słowiańskich wierzeń. Mało tego, że w świecie stworzonym przez autorkę, a właściwie w zaświatach, rządzą słowiańscy bogowie, dusze zmarłych przywoływane są na ucztach zadusznych, a mieszkańcy wsi stoją w kolejkach po wróżby. W świecie tym żyją przeróżne rodzaje demonów Welesa i nie tylko jego, bo niektórzy wyłamują się i postanawiają służyć komuś innemu (jak Itris, o którym zabrakło mi trochę więcej informacji), a innych, jak biednego Smęta, nie chce przygarnąć nikt. Nasi podróżnicy mają do czynienia ze zmorami (jednej od razu na początku naraża się Dorada), utopcami (im też się naraża, zabierając coś, co należy do nich i potem owe utopce robią niezłe zamieszanie, jeśli można zamieszaniem nazwać to, czego się dopuszczają), rusałki, dziewonie, bebok i drak, zwany roboczo – Sangor, roboczo, bo to potwór o dziewięciu głowach i każda ma inne imię. Nie będę opowiadać Wam o wszystkich bohaterach powieści, abyście mogli trochę więcej na ich temat odkryć sami. Dodam tylko, że podoba mi się kreacja postaci. Każda jest inna, odznacza się całym pakietem różnych cech. Każda jest barwna i dająca się polubić, lub wręcz przeciwnie. Znajdzie się wśród nich silna kobieta (Dorada), złote serce skrywane pod płaszczykiem zła (Elgan), biedna, pokraczna istota, którą los skazał na samotność, a której nie sposób nie współczuć i nie pokochać, chociaż trzeba przyznać, że zbyt dużo jęczy (Smęt) i wiele więcej naprawdę bardzo interesujących i przykuwających uwagę postaci. Nie przedłużając, napiszę jeszcze tylko, że świat stworzony przez Kamilę Szczubełek wyróżnia się na tle innych światów, o których miałam okazję czytać. Jest wielopłaszczyznowy. Oprócz świata ludzi, gdzie demony żyją z ludźmi prawie w zgodzie, istnieją zaświaty, a także prywatne światy każdej z istot. Do tego ostatniego świata mogą wprowadzać innych tylko półdemony (tak, takie istoty też w książce występują). Są też osady/królestwa, na które nałożono klątwę, odcięte od świata, bo nie można do nich dotrzeć, ani nawet nie widać ich na mapie (w tej powieści pojawia się jedna, ale nie jest powiedziane, że nie istnieje ich więcej). Autorce udało się stworzyć wyjątkowo bogaty świat przedstawiony, przy czym został on na tyle dobrze opisany, że bez problemu ogarniamy, jak działa. Jeśli chodzi o emocje, to sprawa indywidualna każdego czytelnika. Mnie one towarzyszyły przez całą powieść. I nie były to tylko pozytywne odczucia. Powieść nie jest aż tak bardzo dynamiczna, jak się spodziewałam, jednak duża liczba tajemnic i niespodzianek, na jakie trafiają bohaterowie, pcha akcję do przodu. Jest też kilka takich momentów, podczas których krew dosłownie ścina się w żyłach i które totalnie zaskakują. Nie brakuje też w tej powieści dobrego humoru, a to przede wszystkim za sprawą zdecydowanie niebanalnych tekstów wąpierza. W moim odczuciu, ta część to trochę taka podróż drogi. I w dosłownym znaczeniu, i tym bardziej w metaforycznym. Bohaterowie mają cel, teoretycznie ten sam, ale każde z nich wybiera swoją drogę do jego osiągnięcia. Dzięki czemu mają szansę, aby poznać samych siebie trochę lepiej.

„Droga do Wyraju” to dopiero początek, ale za to jaki, świetnie zapowiadającej się serii. Jeśli taki jest debiut w wykonaniu autorki, już nie mogę doczekać się kolejnych jej książek, a w szczególności kontynuacji przygód wyjątkowo cierpliwego wąpierza i krnąbrnej szamanki. Nie wszystkie tajemnice zostały wyjaśnione, pojawiły się nowe pytania i wątpliwości, dlatego oczekiwanie na kolejny tom nie jest łatwe. Jednak czekam cierpliwie, autorce gratuluję doskonałego debiutu, a Wam serdecznie „Drogę do Wyraju” polecam!

Link do opinii

Przysługa za przysługę, jak to mówią, takim sposobem wąpierz Elgan wplątuje się w coraz większe kłopoty. Tego trzeba pilnować, tę odprowadzić, a tamtym jeszcze pomóc – no nie ma lekko. Nie dajcie się długo namawiać, tylko wędrujcie z nami, im więcej rąk do pracy, tym lepiej!

Przed lekturą trochę się obawiałam, w jaki sposób mitologia słowiańska będzie tutaj przedstawiona, np. czy to nie będzie za trudne do przyswojenia dla kogoś, kto kojarzy wyłącznie najpopularniejsze terminy. Bałam się niepotrzebnie, bo wszystkie nadprzyrodzone elementy są wplecione w historię bardzo naturalnie, klarownie wytłumaczone (ale bez łopatologii!), budują magiczny klimat i dostarczają rozrywki.

Jest to powieść drogi, jak sam tytuł wskazuje. Bohaterowie wędrują od jednego miejsca do drugiego, a każdy przystanek to spotkanie z nowymi ludźmi oraz potworami, czyli za każdym razem czeka nas nowa przygoda. Było kilka momentów, w których przejścia pomiędzy scenami wydawały mi się za krótkie, jakby gdzieś zniknął cały akapit wyjaśniający, że już minęło tyle a tyle czasu. To chyba jedyny minus, który zauważyłam, bo wybijał mnie z lektury.

Widziałam kilka opinii, w których czytelnicy skarżyli się na Doradę. Mnie wyjątkowo ta postać nie irytowała. Uważam, że swoją porywczością dobrze równoważyła statecznego i rozsądnego wąpierza Elgana. W końcu na relacji tej dwójki (i małego demona-śmierdziucha, ale ten jest bardziej „maskotką”, a nie pełnoprawnym kompanem) osadzony jest cały komizm. Bez szamanki wędrówka Elgana byłaby raczej nudna.

To była taka powieść, która wybijała się pomiędzy innymi historiami. Rozpychała się łokciami w mojej wyobraźni krzycząc „czytaj mnie! Zostaw inne książki!”. Autorka zgrabnie operuje słowem, jest elokwentna, taką narrację czyta się z radością, a i fabuła była wciągająca. Dobrze spędziłam czas i czekam na więcej. Polecam fanom fantastyki, czytelnikom, którzy mają ochotę uśmiechnąć się i zrelaksować w bezpiecznym magicznym świecie przy doborowym towarzystwie przyjaciela z długimi kłami.

Link do opinii

Uwielbiam książki dla młodzieży i to jeszcze fantastykę ze słowiańskimi bogami, tajemnicami,mrokiem i magią. Historia mnie zaskoczyła, jest bardzo ciekawa, pełno tu przygód a wartka akcja nie pozwala na nudę. Autorka tak cudownie napisała tę powieść, że wczuwamy się w rolę bohaterów, przeżywamy wraz z nimi wszystkie zdarzenia, przygody i przenosimy się w urocze miejsca. Postacie są niezwykle interesujące, dobrze rozbudowane i szybko dają się polubić. Styl autorki jest rewelacyjny, bardzo przystępny, beztroski, zrozumiały nawet dla najmłodszych czytelników. Rozbudza wyobraźnię i ukazuje, że wszyscy całe życie uczymy się, popełniamy błędy i poznajemy co jest dobre a co złe.

Historia opowiada o demonie, księciu ciemności Eglanie Wąpierzu, który wprawdzie jest krwiopijcą ale stara się nie krzywdzić ludzi. Sytuacja zmusza go do wyprawy do Czarnoboga oraz innych niebezpiecznych miejsc. W tej jego misji uczestniczy i pomaga mu złotowłosa, lekko narwana szamanka Dorada, która jest córką jego przyjaciela, przyjazny, strasznie cuchnący demon Smętek oraz rudowłosy, początkujący Znachor Mirosław. Oczywiście w czasie podróży bohaterowie przeżywają niebezpieczne przygody, nieraz takie, które zagrażają ich życiu. Na ich drodze stają wiedźmy, rusałki i inne stwory. Podróżnicy próbują także rozwikłać zagadkę znikających dzieci, w którą zamieszane są potężne siły z zaświatów

Czy tej niezwykłej grupce uda się misja? Czy Dorada przeżyje zamachy na jej życie? Czy Eglan skazany jest na samotność i wygnanie?
Zapraszam was bardzo gorąco do lektury. Poznacie tu odpowiedzi na pytania a także zagłębicie się w tą fantastyczną opowieść. Polecam tę książkę nie tylko na ten wakacyjny czas ale także i na inne pory roku. Gwarantuję, że przy niej odpoczniecie, zrelaksujecie się i miło spędzicie czas podczas czytania.
„Droga do wyraju” to debiut autorki ale naprawdę bardzo udany. Pierwszy tom mnie zachwycił i z niecierpliwością czekam na drugą część.

Dziękuję wydawnictwu papierowy księżyc za egzemplarz recenzencki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - slownyswiatseraf
slownyswiatseraf
Przeczytane:2021-06-20,

Zawsze z radością poznaje książki nowych polskich autorek czy autorów, więc kiedy jakiś czas temu trafiłam na instagram Kamili Szczubełek i zobaczyłam, że wydaje swoją książkę w klimatach słowiańskich to aż mi się oczka zaświeciły! 🤩

Potem mój apetyt tylko rósł kiedy zobaczyłam opinie Pauliny Hendel, a jak Kamila wrzuciła pierwszy rozdział do sieci i można go było przeczytać, to już w ogóle przepadałam 😻

"Droga do wyraju" to pierwsza część przygód wąpierza Elgana I jego towarzyszy.

A co to były za przygody! 

Ja w nie wsiąknęłam, jak woda w gąbkę! I gdy tylko skończyłam czytać napisałam do Kamili że ma szybko kończyć drugi tom 😂

W "Drodze" mamy mega ciekawą fabułę, która z rozdziału na rozdział zyskuje kolejne warstwy i wątki (przy tym wszystko się razem klei i trzyma!). Przy bohaterach dostałam to, co lubię najbardziej, czyli charaktery żywe i takie które bez problemu można polubić.
I co ważne, którymi się zaczynamy na tyle, że zaczynamy się zastanawiać, co się z nimi stanie dalej? 

A to wszystko podane przyjemnym i lekkim stylem dzięki któremu tekst niemal sam się połyka!

Ja ze swojej strony mogę ją spokojnie polecić!

Link do opinii

Uwielbiam polską fantastykę i słowiańskie motywy w książkach. W stosunku do "Drogi" miałam spore oczekiwania - pierwsze recenzje były bardzo entuzjastyczne, podobnie jak opisy książki. Niestety, bardzo się rozczarowałam. Trudni do polubienia bohaterowie, nagromadzenie nic nie wnoszących postaci drugoplanowych, mnogość nierozwiniętych wątków. Ogólnie również dużo się dzieje na dosyć niewielkiej ilości stron (a mimo tego akcja potrafi się dłużyć strasznie). 

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookwmkesie
bookwmkesie
Przeczytane:2021-07-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

To, że uwielbiam fantastykę to już chyba większość z was wie, ale książka, o której zaraz napiszę wywołała u mnie mnóstwo uśmiechu i wyobrażeń jak mogłaby wyglądać dana scena. Dla mnie idealny debiut autorki i już czekam na kolejny tom. Fantastyka lekka i przyjemna. Brak jakichkolwiek trudnych sformowań, (bo muszę przyznać się, że nie znoszę trudnych imion, nazw czegokolwiek, bo zapominam)

Jeżeli ktoś z was lubi pradawne słowiańskie wierzenia to tutaj znajdziesz wszystko i po trochu. Sam zobaczysz, że czytając nie raz złapiesz się na tym, że masz uśmiech na twarzy. W książce oprócz wędrówki bohaterów mamy tez zagadkę, jaką Oni właśnie muszą wyjaśnić i po drodze przytrafiają się im różne momenty, w których ludzie biorą udział takich jak obrzędy na cześć bądź ku czci.

Czy nie uważacie, że zawsze jest tak, że jak mamy chwilę spokoju, wolne, upajamy się błogością i urodzajem leniwego życia nagle zjawia się coś/ktoś i musi zburzyć całą naszą wypielęgnowaną strefę komfortu? Oczywiście, że tak! Tutaj mowa, o Wąpierzu Elganie, który zmuszony został do oddelegowania demona do lasu Czarnoboga i oddania go jedynemu Bogowi, jaki może go przyjąć. Towarzystwo niby znośne, ale smród, jaki wydziela demon jest mówiąc delikatnie mocno utrudniający egzystencje.

Oczywiście mamy też piękną szamankę Dorada, która została przydzielona do podroży przez własnego ojca (szamana) Arsa. Dla dziewczyny podróż okazuje się niezłą lekcją życia, ale i mnóstwem popełnianych gaf, za co przyjdzie jej zapłacić. Nie obawiajcie się jej to miła dziewczyna, ale najpierw robi potem myśli (zawsze chce dobrze) Nie zapomnijmy o Mirosławie, który skrywa w sobie mnóstwo tajemnic, ale o nich to już sami musicie się przekonać.

Dlaczego lubię fantastykę? Właśnie za to, że mogę przenieść się do świata gdzie magia jest czymś naturalnym, a potwory są czymś, z czym można żyć. Tutaj naprawdę z wielką łatwością odkryjecie, że świat słowiańskiej magii jest wciąż aktualny.

Mamy też odkrywanie własnego ja i własnej przeszłości to też działa kojąco dla bohaterów. Kochani mogłabym pisać w nieskończoność albo opowiadać, co kto przeżył, ale to mijałoby się z celem, bo zabrałabym wam tę radość z odkrywania magii, jaka jest zawarta w książce.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc. Daliście mi mnóstwo radości, za co bardzo, dziękuję.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - bogumilaza-wr
bogumilaza-wr
Przeczytane:2021-07-02, Ocena: 5, Przeczytałam,

Droga do Wyraju to pierwszy tom serii o wąpierzu Elganie, który przebywa wśród ludzi, pomagając im w miarę możliwości, co nie zawsze dobrze się dla niego kończy. Pewnego dnia na jego głowę wali się niemal jednocześnie kilka problemów, którym tylko on może podołać - któż inny bowiem mógłby uporać się z demonem, wybrać się do Welesa i dodatkowo dać się wplątać w intrygę swego przyjaciela? ? Cóż... Elgan, pomimo swego doświadczenia wynikającego z wieku, musi radzić sobie nagle z całą drużyną - hardą szamanką, pochlipującym demonem, a potem także z tajemniczym rudym chłopakiem i podstarzałym znachorem. W co jeszcze jest w stanie się wplątać? ? Przeczytajcie sami ??
.
Powieść czyta się błyskawicznie, nie ma tu miejsca na przestoje, czy przydługie opisy, choć świat przedstawiony jest w sposób spójny i ciekawy. Głównego bohatera polubiłam od pierwszych stron, choć jak na księcia ciemności nie wydaje się wcale straszny, pomimo tego, że wśród większości ludzi jego wzrok lub kły wzbudzają przerażenie. Ogromnie intryguje mnie tajemnica z przeszłości Elgana, którą sam stara się odkryć i wydaje mi się, że był to najlepszy wątek tej powieści.
Całość bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po kolejny tom, jednak trochę brakowało mi głębi, która sprawiłaby, że ten debiut (bardzo udany debiut!) byłby idealny. Może przeszkadza mi zbyt duża liczba wątków i postaci, którzy zaistnieli tylko na chwilę, choć ich historie mogły zostać bardziej rozbudowane? ? A może będą one miały jeszcze coś do powiedzenia w kolejnych częściach tej serii? ? Trzeba będzie trochę poczekać, by się o tym przekonać ?
Bez względu na to, jestem pewna, że każda kolejna książka autorki będzie lepsza, co znaczy, że każda z nich na pewno znajdzie się na mojej półce ??
Polecam gorąco!!

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2021-06-17, Ocena: 6, Przeczytałam,

Ja chyba jestem totalnym odlutkiem, bo choć sięgnęłam po nią z ciekawości doznań strachu, to dostałam zupełnie coś innego.
Śmiech!!!
Tytułowy wąpierz może i chciał być przerażający, również tak się ubierał, jednak sposób w jaki to robił po prostu mnie rozbawił. Moim zdaniem chociaż chciał, to nie miał autorytetu przed którym ludzie uciekaliby gdzie pieprz rośnie. Tutaj nawet go wyganiali z domów w ogóle nie przejmując się faktem, że przecież bardzo łatwo mógł pozbawić ich życia.
Inni bohaterowie również nie grzeszyli inteligencją. Im mocniej chcieli podkreślić kim są, tym bardziej widziałam ich jako podpierających się pod boki z podskakującymi brwiami i nerwowo skaczącymi gałkami ocznymi. To wszystko było naprawdę urocze. W ogóle cała historia, demony i siły jakie przedstawiały były bardzo ciekawe. Nie chcę się tu rozpisywać o historii, bo macie ją w opisie, więc opowiem co nieco o moich spostrzeżeniach.
Historia rozpoczyna się od razu bez żadnego wstępu. Można odczuć jakby ten pierwszy wers był wyrwany z kontekstu wcześniejszej historii, której nikt nam nie przedstawił. Bohaterowie opisani bardzo pobieżnie, a w dalszej części niekoniecznie poznajemy ich dokładnie. Oni mają spełniać swoją rolę, a nie wyglądać. Przedstawiają różnorakie cechy charakteru, które zadziwiają i rozśmieszają. Akcja jest naprawdę ciekawa, bo wciąż się w niej coś dzieje. Pojawiają się nowe postacie, których jesteśmy ciekawi. Cała historia jest przezabawna bez względu na to, czy bohaterom dzieje się krzywda czy nie. Przez cały czas odczuwałam tutaj niepewność. Nawet osoby, które chciały okazać swoją stanowczość, nie potrafiły tego zrobić. Poza jedną, która już od samego wspomnienia wzbudziła we mnie strach.
Rozdziały są troszkę dłuższe, ale druczek większy, więc było ok. Sam pomysł na książkę okazał się strzałem w dziesiątkę, gdyż naprawdę potrzeba książek, które nas rozbawią, a jest ich tak niewiele.
Styl pisarski jest dla mnie jakby wyniosły, aczkolwiek z domieszką dziecięcego. Czuć tutaj beztroskę, co bardzo mnie urzekło. Godna polecenia:-)

Link do opinii
Avatar użytkownika - NieuleczalnieFan
NieuleczalnieFan
Przeczytane:2022-07-01, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
Inne książki autora
Magia wyklęta
Kamila Szczubełek0
Okładka ksiązki - Magia wyklęta

KONTYNUACJA BESTSELLEROWEGO DEBIUTU KAMILII SZCZUBEŁEK! Księżyc czerwienią zajdzie, a w ludziach żądza mordu zapłonie. Niepojęte zwalczy ogniem ten, kto...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Opowieści o kolorach
Nadine Debertolis
Opowieści o kolorach
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy