Terapia... - wiersz

Autor: jozen
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

Przypadek skazał Ich na siebie Nieśmiało wymienili słowa Przyjął Jej wyciągniętą dłoń I podał swoją, odruchowo. Prowadził długie z Nią rozmowy Nie wiedząc, że ma serce w ranach Budził całując na dzień dobry Gładząc policzek, tak co rano. Zdziwiony trochę nieufnością Nie wypytywał bo i po co Choć wtedy jeszcze nie rozumiał Kochał Ją swego serca mocą Lubiła to ranne budzenie Szeptał „Ty w sobie ciepło masz” Lecz wciąż z obawą niepojętą Dla niego, przytulała twarz. Aż kiedyś stało się inaczej Wtuliła się w jego ramiona I wyszeptała „ktoś mnie zranił, Pomóż ten ból we mnie pokonać. Ośmielał Ją swoim uczuciem Delikatnością swego bycia Pękły obawy, odszedł ból Szczęśliwi razem są do dzisiaj. 17 maja 2007, godz, 20.20

Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
jozen
Użytkownik - jozen

O sobie samym: Hobby to malarstwo - 23 wystawy indywidualne. tematyka obrazów: Józef Piłsudski-portret Poezja-tomik wierszy "Myśli uparte" pierwsze wiersze - listopad 2005r.
Ostatnio widziany: 2008-10-16 14:31:39