Rebeka - wiersz
Pewnego lata obudziła się Rebeką
I marzenia nabrały nowego wymiaru
Przechodziłeś obojętny
Nieświadomy czy oszołomiony
Dotknęła twojej dłoni
I stało się
I kwiaty zakwitły choć zima
I wszystko nabrało treści
Czyż nie wierzyć słowom powinna
A czyż w czuły dotyk wątpić miała
Nie czuć
Nie kochać
Nie czekać
Nie marzyć
Nie być szczęśliwą
Zła kobieto po co kochać
Łatwowierna kobieto to chwila ulotna jeno
Obudź się Rebeko
I żyj dalej
Lecz jak żyć kiedy kolor odebrałeś
Marzeniom i kwiatom
Brak łez
A na coś czeka
Życie płynie
A kwiaty na oknie kwitną
Fiołkowe
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora