Książkę udało mi się dostać w bibliotece, na półce " Nowości". Na pierwszy rzut oka rzuciła mi się okładka- piękna kobieta z psem na rękach, ale o bardzo smutnych oczach. Wzięłam ją " w ciemno" i się nie zawiodłam. Była to piękna i wzruszająca opowieść.
Emily Barlow ma kochającego męża, pracę, wszystko wydaje się być ideale... Aż tu nagle pewnego zimowego dnia Sandy, jej mąż ginie w wypadku. Od tego czasu wszystko zaczyna się sypać.Jej teściowa, która nigdy za nią nie przepadała, chce jej zabrać mieszkanie, w którym mieszkali razem z mężem, mimo,że Sandy obiecał,że zawsze będzie do niej należeć. Emily kochała go tak bardzo,że nie dość,że nie widziała i nie przeczuwała,że "kochający" mąż ją zdradza i nie tylko nie zapisał jej mieszkania, jak obiecał, to jeszcze chciał się z nią rozwieść.
Sandy z kolei po śmierci dostaje drugą szansę i możliwość naprawienia błędów od tajemniczego Starca- wraca na ziemię w postaci psa Einsteina.
Książka trochę przypomina mi "Uwierz w ducha", melodramat, przy którym nieco popłakałam, ale też się miejscami pośmiałam.
Warto przeczytać, jeśli ciekawi was jak potoczą się losy Emily, której nie sposób nie polubić i Sandego-Einsteina. Czy zdoła odkupić swoje winy i jak sobie poradzi w roli psa? Zachęcam do sięgnięcia po książkę. :)
Informacje dodatkowe o Emily i Einstein:
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2014-02-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
9788378856641
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
Anna Iwańska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...