Dotychczas Stephenie Meyer kojarzyła mi się tylko z sagą "Zmierzch". Było to skojarzenie średnio pozytywne i trochę bałam się, że "Intruz" będzie taki sam, jak jej poprzednie książki. Na szczęście nie było się o co martwić.
Przenosimy się do przyszłości. Świat zostaje opanowany przez wroga, a ciałami ludzi zawładnęły "Dusze", które sterują daną osobą. Główną bohaterką jest Wagabunda, która została wszczepiona w ciało Melanie. Okazuje się, że Melanie nadal walczy i nie pozwala sobą całkowicie zawładnąć. Dziewczyny zaprzyjaźniają się i pomagają sobie. Razem wyruszają w podróż, która ma na celu odnalezienie krewnych Melanie.
Fabuła wydaje się skomplikowana i taka właśnie jest. Na samym początku miałam jeden wielki mętlik w głowie i tak trochę nie wiedziałam co i jak. Ten początek jest trochę taki nudnawy, ale później książka mnie tak wciągnęła, że nie liczyło się nic więcej.
Główną bohaterką jest Wagabunda. Bardzo długo nie potrafiłam tego imienia zapamiętać, ale mniejsza z tym. Jednak autorka pozwala nam też poznać myśli Melanie. Bardzo polubiłam obie bohaterki, kibicowałam im i ciężko było mi się z nimi rozstać, gdy książka dobiegła końca. Bardzo podobała mi się zmiana, jaka zaszła w obu bohaterkach.
Jest to książka fantastyczna poruszająca problem miłości i przyjaźni. Mnie zmusiła do refleksji. To zdecydowanie najlepsza książka pani Meyer. Jej styl pisania w dalszym ciągu przypomina trochę ten ze "Zmierzchu", ale uwierzcie, że bardzo przyjemnie się to czytało. Fabuła jest ciekawa i oryginalna (przynajmniej ja nigdy czegoś podobnego nie czytałam), a akcja dynamiczna. Polecam!
kingaczyta.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Intruz:
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2008-11-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-24-58699-8
Liczba stron: 568
Tytuł oryginału: The Host
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Łukasz Witczak
Ilustracje:Claire Artman/Julianna Lee
Dodał/a opinię:
agnik66
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przez wszystkie te tysiąclecia ludziom nie udało się rozgryźć zagadki, jaką jest miłość.
Na ile jest sprawą ciała, a na ile umysłu?
Ile w niej przypadku, a ile przeznaczenia?
Dlaczego związki doskonałe się rozpadają, a te pozornie niemożliwe trwają w najlepsze? Ludzie nie znaleźli odpowiedzi na te pytania i ja też ich nie znam.
Miłość po prostu jest, albo jej nie ma.
Więcej