Irena Szarada to właścicielka pensjonatu w Szarudze. Jak sama nazwa wskazuje jest to miejsce szare, d deszczowe, a znajduje się w okolicach mazur. Wczasowiczów nie ma tam zbyt dużo, ale pani Irena ma swoich stałych bywalców, którzy co roku do niej przyjeżdżają i wypoczywają. Jej pensjonat cieszy się dobrą sławą.
Życie toczy się spokojnie, ale wkrótce to się zmienia. Irena zaczyna dostawać listy w zielonych kopertach, a zawierają one pogróżki. Nadawca podpisuje się imieniem Albert, czyli tak, jak na imię miał mąż pani Ireny, który zginął dawno temu. Ktoś próbuje skłonić ją do sprzedania pensjonatu i miany miejsca zamieszkania.
Właścicielka nie wie kto za tym wszystkim stoi, więc zaczyna podejrzewać dosłownie każdego. Nie wie komu może zaufać.
Oczywiście zagadkę listów z pogróżkami czytelnik odkryje na samym końcu. Ja nie domyśliłam się kto za tym wszystkim stoi. Byłam absolutnie zaskoczona.
Mimo, że był wątek kryminalny to brakowało mi napięcia.Właściwie przez całą książkę pogróżek przybywa i nic się nie dzieje. Jakby jeszcze ich treść była oryginalniejsza to jeszcze by uszło, ale tak to robiło się to nudne.
Książka zawiera za mało opisów, zbudowana jest w większości z dialogów i trochę mi to przeszkadzało.
Styl wypowiedzi niektórych bohaterów irytował mnie.
Co do bohaterów to jest ich bardzo dużo, ale spokojnie można ich wszystkich zapamiętać.
Informacje dodatkowe o Listy z jeziora:
Wydawnictwo: Promic
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-7502-242-1
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
agnik66
Sprawdzam ceny dla ciebie ...