Czwarty tom Wojen Wikingów to powieść, która nic a nic nie ustępuje poprzednim tomom cyklu. Jak zawsze Cornwell mnie nie zawiódł, a "Pieśń mieczy" porwała mnie bez reszty.
I choć powieści Cornwella cenię sobie bardzo, niezmiernie ciężko napisać kolejną recenzję nie powtarzając tego o czym pisałam w poprzednich.Dlatego postaram się nie skupiać tym razem na doskonałym warsztacie autora czy genialnie wykreowanych scenach i opisach, bo jeśli chodzi o książki tego autora to jest to po prostu pewnik.
Tradycyjnie większa część książki opiera się na tarciach na linii chrześcijaństwo-poganie przy czym znowu obserwujemy jak "nowa" wiara wypiera stare wierzenia, zwyczaje oraz każdą inną religię. Głównym propagatorem oraz orędownikiem chrześcijaństwa jest oczywiście Alfred, który ponad wszystko ceni sobie chrześcijańskie cnoty gardząc Wikingami, którzy już od pierwszego tomu zagarnęli w stu procentach sympatię czytelników.
W "Pieśni miecza" mniej jakby krwiożerczych, chciwych kapłanów natomiast większy nacisk położony jest na różnice w stylu życia, przestrzeganiu zasad oraz ogólnym światopoglądzie między Sasami i Wikingami.
Z jednej strony chwiejni moralnie chrześcijanie, którzy wpatrzeni są w swoich bezwzględnych kapłanów. Ich władca - omotany bez reszty przez księży jest zdolny do największych podłości popełnionych w imię Jezusa. W imię swojego Boga Ci "dobrzy chrześcijanie" biją żony, knują intrygi, każdy ze swoich złych uczynków, błędów, grzechów usprawiedliwiając działaniem w imieniu religii, dbaniem o dobro chrześcijańskiego świata czy walce ze "złymi poganami"
Z drugiej strony mamy Wikingów - brutalnych , krwawych najeźdźców,którzy choć brutalni są ludźmi honoru. Nieustraszeni wierni są swojej wierze i nie szukają dla siebie usprawiedliwienia w swoich wierzeniach. Bezwzględni w walce, oddający się wtedy pieśni miecza są lojalni w życiu.
Pośród tych dwóch światów 28-letni Uthred. Wychowanek Wikingów, poddany króla Alfreda. I choć przed laty nasz bohater przysiągł wierność królowi to podczas walki nadal wzorem Wikingów słucha pieśni miecza, bo kimże byłby bez Oddechu Węża czy Żądła Osy. Podoba mi się, że w końcu największy nacisk w książce położony jest właśnie na Uthreda. Autor skupił się na motywach jakimi kieruje się Uthred, na tym jak dojrzał i jak zmienił się jego światopogląd.
Jak zawsze w genialny sposób losy Uthreda oraz bohaterów znanych nam z poprzednich części przeplatają się z faktami historycznymi, a widowiskowe sceny bitewne oraz znana z innych powieści Cornwella drobiazgowość w opisach gwarantują czytelnikowi świetną zabawę.
Nie będę zachęcała fanów autora, bo oni doskonale wiedzą, że Wojny Wikingów to świetna przygoda. Każdego, kto jeszcze nie czytał powieści tego brytyjskiego autora zachęcam do zapoznania się z jego twórczością. Przygodę w Wojnami Wikingów proponuje jednak zacząć od początku, by w pełni zobaczyć jak ewoluuje główny bohater.
Informacje dodatkowe o Pieśń miecza:
Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 2013-01-31
Kategoria: Przygodowe
ISBN:
978-83-62329-72-4
Liczba stron: 528
Dodał/a opinię:
moniczyta
Sprawdzam ceny dla ciebie ...