Każdy człowiek ma inne spostrzeżenie na świat, na to w jaki sposób osiągnął sukcesy w swoim życiu czy na wiarę w marzenia. Jeden uznaje, że dokonanie pewnych rzeczy jest cudem i warto wierzyć w marzenia,drudzy uważają, że trzeba myśleć racjonalnie niż kierować się marzeniami. Właśnie na tym polega różnorodność, wszyscy mamy prawo do własnego zdania, ale czy dwie osoby o innych poglądach mają szanse na wspólną przyszłość? Może jednak przeciwieństwa się przyciągają?
Jeremy Marsh jest dziennikarzem śledczym, który specjalizuje się w badaniach nadprzyrodzonych zjawisk,które wzbudzają ciekawość mieszkańców, ale nikt nie jest w stanie ustalić jakie jest źródło pochodzenia tych cudów. Dzięki swojej pracy i sceptycyzmowi mężczyzna odkrył,że większość tajemniczych znaków są zwyczajnym oszustwem. Jeremy uważa się za realistę i sceptyka, nie wierzy w żadne rzeczy nadprzyrodzone , uważa, że wszystko można racjonalnie wyjaśnić z naukowego punktu widzenia. Sławny zawód przynosi mężczyźnie wiele sukcesów, dlatego szybko staje się znany i zostaje zaproszony do miasteczka Boone Creek w Karolinie Północnej. Mimo, że z początku popularność bardzo Jerememu pochlebia , po pewnym czasie dostrzega wady swojej sytuacji i nachodzą go refleksje czy na tym własnie polega życie. Wkrótce pojawia się kolejna zagadka do rozwiązania, sprawa związania z tajemniczymi światłami na cmentarzu w Bone Creek, które jak twierdzą mieszkańcy są duchami miejscowych niewolników. Pobyt w Bone Creek ma dla mężczyzny korzystny wpływ, Jeremy ceni tam spokój panujący w miasteczku, ale nie tylko to. Bohater poznaje Lexie,atrakcyjną bibliotekarkę, która z początku nieufna powoli się zaczyna otwierać. Czy Lexie i Jeremy mają szansę na szczęśliwą przyszłość? Czy zagadka związana ze światłami zostanie rozwiązana? I czy Jeremy chociaż trochę zacznie wierzyć w cuda? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w powieści :).
Jak ogień i woda. Takie porównanie mi sie nasuwa po przeczytaniu "Prawdziwego cudu" Nicholasa Sparksa. Każde z nich ma za sobą niełatwe przejścia, Lexie to kobieta, która wychowywała się bez rodziców , ma za sobą kilka nieudanych związków,ale patrzy w przyszłość z optymizmem i wierzy, że w życiu zdarzają się cuda, natomiast Jeremy to inny typ człowieka.Mężczyzna twardo stąpa po ziemi,jego życie też nie było tak wspaniałe jak mogłoby się wydawać, ale jest gotowy skoczyć na głęboką wodę, mimo, że na kartkach powieści można zauważyć jego rozterki. Mężczyzna zastanawia się jakie chce wieść życie, czy odpowiada mu praca dziennikarza w Nowym Jorku , czy może przenieść się do Boone Creek , spokojnego miasteczka w Karolinie Północnej. Jeremy nie chce stracić Lexie, ale targają nim wątpliwości czy decyzje jakiekolwiek podejmie będą słuszne.
Są autorzy, którzy mają rzesze zwolenników, ale także przeciwników. W przypadku Nicholasa Sparksa napiszę to już po raz kolejny należę do tej piewszej grupy. Każdą powieść autora czytam z zapartym tchem i zaczynam żyć życiem bohaterów powieści,z nimi przeżywam radości i ich smutki, kibicuje im , aby wszystko ułożyło się po ich myśli, klimat jaki Sparks tworzy książkach nadmorskie miasteczko, spokój, który tam panuje- wszystko to wpływa na wyobraźnię.
"Prawdziwy cud" to historia o tym , że marzenia jednak się spełniają i warto walczyć o to w co się wierzy.
Informacje dodatkowe o Prawdziwy cud:
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2011-09-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
83-7359-325-X
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: True Believer
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Zychowicz Elżbieta
Dodał/a opinię:
Deutschland191
Sprawdzam ceny dla ciebie ...