"Requiem" to trzecia część trylogii Lauren Oliver pt. "Delirium". Mówiąc szczerze nie czułam jakieś ogromnej potrzeby przeczytania tej książki, gdyż domyśliłam się, że będzie ona bardzo polityczna i nie myliłam się. Przeczytałam przede wszystkim dlatego, żeby dokończyć serię "Delirium". No i skończyłam. A książka była taka, jak się spodziewałam, czyli średnia.
W ramach przypomnienia pragnę wspomnieć, że poprzednia część trylogii skończyła się przybyciem Alexa, a Lena znalazła nową miłość - Juliana. W "Requiem" rewolucja ogarnia już cały kraj a ruch oporu wzrasta w siłę. Świat, w którym żyła Lena, świat wolny od delirii już prawie nie istnieje, osłabia się, powoli umiera. Wojna jest tylko kwestią czasu. Dziewczyna jest rozdarta między dwoma chłopcami - Julianem, którego kocha, a on kocha ją i Alexem, który przyznał, że Leny nigdy nie kochał. Nie ma już znaku po Lenie z "Delirium" - bojącej się życia dziewczyny, posłusznej systemowi. W "Pandemonium" i "Requiem" Lena jest odważną dziewczyną, walczącą o swoje prawo - prawo do miłości. W ostatniej część wyjaśnia się również wątek matki Leny.
Książka jest pisana z punktu widzenia dwóch osób - Leny i Hany - niegdyś najlepszych przyjaciółek. Hana jest już po zabiegu i przygotowuje się do ślubu z Fredem - nowym burmistrzem Portland. Jednak im bliżej ślubu tym dogłębniej Hana odrywa mroczną stronę swojego narzeczonego. Czy dojdzie do ślubu?
Ze wszystkich część "Requiem" podobało mi się najmniej. Jak już wspomniałam, przeczytałam tą książkę tylko dlatego, żeby już skończyć całą trylogię. Mam zdecydowanie mieszane uczucia i cieszę się, że końcu skończyłam trylogię, bo nie wiem, czy sięgnęłabym po kolejną część.
Nie podoba mi się także fakt, iż trylogia jest tak bardzo podobna do "Igrzysk śmierci". Z tego powodu nie trudno było się domyśleć, że w ostatnim tomie również zginie ważna, bliska Lenie osoba. Zdecydowanie za to minus.
Co zasługuje na plus? Moim zdaniem to, że rozdziały są pisane z punktu widzenia Hany i Leny, i nie ukrywam, że perypetie tej pierwszej ciekawiły mnie bardziej. Podobało mi się również to, że w końcowej części, kiedy wszystko zmierzało ku końcowi a emocje sięgały zenitu, rozdziały były krótsze, dzięki czemu książka trzymała w napięciu i nie dała się odłożyć.
Jeśli chodzi o język, to jest on bardzo przyjemny, pierwszoosobowa narracja nie nudzi, jednak opisy może troszkę przesadzone, tzn. mówią subiektywnie - nie przepadam za takimi. Nie wiem dlaczego, ale ta książka nie pochłonęła mnie jak "Delirium", wręcz męczyłam się, kiedy ją czytałam.
Podsumowując, "Requiem" to po prostu dobra książka, warto ją przeczytać, żeby zakończyć trylogię. Jednak na tle pierwszej części, ostatnia część wypada raczej dość przeciętnie, a zakończenie jest przewidywalne. Książka jest najbardziej nudna z całej trylogii i nie wnosi nic nowego ani znaczącego, w dodatku czytało się ją tak, jakby była pisana na siłę.
Informacje dodatkowe o Requiem:
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2013-03-20
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
9788375151701
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: Reqiuem
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Monika Bukowska
Dodał/a opinię:
zksiazkawreku
Sprawdzam ceny dla ciebie ...