Anioły w wyobrażeniach ludzkich to nieskalane złem dusze, powołane do ochrony człowieka przed złem świata. Susan Ee stworzyła alternatywny świat, w którym to właśnie niebiańskie istoty są odpowiedzialne za zagładę ludzkości. Dokonują zniszczenia, bez skrupułów porywają dzieci i przekształcają ich w potwory.
Pewnego dnia Penryn wraz ze swoją rodziną: niepełnosprawną siostrą i nieobliczalną, schizoferniczną matką próbują znaleźć schronienie wśród ruin miasta. Wymykają się nocą, by nie natknąć się na żadne gangi, które bez litości mordują, gwałcą i okradają. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem. Trafiają na pole bitwy między aniołami. W wyniku tego zostaje porwana siostra Penryn, Paige. Ona natomiast zostaje sam na sam z jednym z rannych aniołów- Raffe. To właśnie on będzie jej towarzyszem w drodze do San Francisco, gdzie podobno znajduje się Paige.
Świat, który wykreowała Susan Ee jest prymitywny, pełen brutalności i bezwzględności. Obserwujemy jak zachowują się ludzie, którzy pozbawieni zostają wszelkich dóbr, szacunku i godności. Zaczynaja między sobą rywalizować, walczyć o pożywienie i bezpieczny schron. Stają się troglodytami, wracając do pierwotnych instyntków.
Autorce zdecydowanie nie można zarzucić braku wyobraźni. Świat postapokaliptyczny, który nam stworzyła jest pełen pionierskich pomysłów. Demoniczne anioły, które pierwotnie powinny nas chronić, wizja wielkich miast przedstawionych jako zgliszcza, ruiny, potwory podobne do zmodyfikowanych skorpionów i kanibalizm sprawiają, że czytelnik czyta książkę z przejęciem, zaangażowaniem i przerażeniem. Plastyczne opisy pozwalają na wyobrażenie sobie wszelkich scen w umyśle odbiorcy.
Jeśli chodzi o bohaterów, to na szczególne uznanie zasługuje Penryn. To właśnie na niej spoczywa obowiązek scalania rodziny, nadania im poczucia bezpieczeństwa. Mimo przykrych doświadczeń związanych z chorobą matki nie żywi do niej nienawiści. Zajmuje się nią, tak samo jak niepełnosprawną siostrą. Ma niespełna siedemnaście lat, a jest dojrzała, waleczna i pełna determinacji. Chce zapewnić swojej rodzinie schron, ponadto nie przejdzie obojętnie obok ludzkiej krzywdy. Raffe natomiast to istota nadprzyrodzona o anielskiej urodzie. Mimo swojej "rasy" nie zabija Penryn, wręcz przeciwnie- stara się ją strzec, choć niechętnie to przyznaje. Posiada uczucia, które urkywa pod maską obojętności.
Narracja pierwszoosobowa pozwala nam na przejęcie uczuć głównej bohaterki, spojrzenie na ten pozbawiony człowieczeństwa świat jej oczami. Język jakim posługuje się Penryn jest prosty, przez co łatwiej jest nam utożsamiać się z nią. Dosadnie przedstawia potrzebne informację, nie owija w bawełnę. Nie ukrywam, że byłabym wniebowzięta, gdyby pojawił się tam punkt widzenia naszego archanioła, ponieważ nie sposób niekiedy zrozumieć jego toku myślenia. Chciałabym wkraść się mu do głowy i zobaczyć co tak naprawdę czuje Raffe. Jego postępowanie bywa nieprzewidziane, niekompletne. Warto byłoby to uzupełnić, ponieważ jest to wątek, którego zdecydowanie mi zabrakło.
Wartka akcja, nowatorska koncepcja, bohaterowie, którzy potrafią zadziwiać, a przede wszystkim posiadają pewną głębie. To może nam zapewnić lektura "Angelfall". Jestem pewna, że sięgnę po kolejne części, ponieważ sposób w jaki zakończył się omawiany tom pozostawił wiele do życzenia.
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2013-04-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 316
Dodał/a opinię:
Klaudia Nadolna
Anioły sprowadzają do świata ludzi apokaliptyczne bestie. Nadchodzi wojna. Spektakularny finał bestsellerowej trylogii Susan Ee. Po brawurowej...