Dwadzieścia minut do szczęścia

Ocena: 4.5 (8 głosów)
opis

Dlaczego sięgnęłam po "Dwadzieścia minut do szczęścia" Katarzyny Mak? Otóż początkowo uwiodła mnie jej niezwykle klimatyczna oprawa, a z czasem zaintrygowały spływające lawinowo bardzo przychylne recenzje. Zatem urzeczona okładką i zachęcona pozytywnymi opiniami zdecydowałam się poznać historię ujętą w owej książce stanowiącej literacki debiut autorki. I pewnego niedzielnego wieczoru otworzyłam tę powieść, nastawiając się na ujmującą i piękną powiastkę, a potem przepadłam. To, co zastałam nie tylko wywołało zdumienie, niedowierzanie, ale nade wszystko salwę śmiechu, nad którą prawdę mówiąc do tej pory (czyli od czterech dni) nie mogę zapanować. Dlaczegóż dopadł mnie taki stan? Zapraszam do lektury mego krótkiego tekstu, za poziom którego serdecznie przepraszam. Ale jak to mówią "jaka książka, taka recenzja". A! I uprzedzam, owa opinia zawiera spojlery. 


 Katarzyna Mak - niestety nie udało mi się znaleźć jakichkolwiek informacji o autorce.

 
Michalina Zawadzka po śmierci babci, przez którą była wychowywana, odziedziczyła mieszkanie. Owe dzieli ze swym chłopakiem Mateuszem. Dziewczyna studiuje na kierunku agrobiznes. Bardzo jej zależy na ukończeniu studiów i znalezieniu dobrze płatnej pracy, która pomogłaby jej uporać się z problemami finansowymi. Od uzyskania dyplomu dzieli ją tylko jeden egzamin. Ale, ażeby zostać do niego dopuszczoną, dwudziestokilkulatka musi zaliczyć praktykę. W tym celu udaje się na wieś, gdzie ma odbyć szkolenie w ekologicznym gospodarstwie rolnym. Dziewczyna nie spodziewa się, że krótkotrwały pobyt w tymże miejscu na zawsze odmieni jej życie...

 
Lekka, owiana aż nadto humorystyczną nutą, a przede wszystkim nierzadko infantylna fabuła sprawia, że ową publikację pochłania się w ekspresowym tempie. Co więcej, z każdą kolejno przewracaną kartką wyzwala się coraz to większe niedowierzanie doprowadzające do stanu, w którym nie wiedziałam, co ja tak naprawdę czytam. Styl bardzo prosty, dialogi i sformułowania nierzadko trywialne wołające o pomstę do nieba (np. "- A możesz mi powiedzieć, gdzie ugryzł cię ten kucyk? (...)", - W pupę", "- Czy nadal masz miesiączkę, Michalino?", "- Ściągasz wreszcie te gacie?", itd.), opisy kompletnie nie odzwierciedlające wiejskiego klimatu, i co najważniejsze nie budzące wyczekiwanych emocji. Blurb na okładce sugeruje "romans jak z bajki", i trzeba temu przyznać rację. Tylko że cała wspomniana książka jest jedną wielką bajką, która ociera się o istny kabaret. Co poniektóre sytuacje zapewne były przedstawione celowo w zabawnym tonie, ale przeważająca część tychże zdarzeń podejrzewam, że nieświadomie nabrała zakrawającego o farsę wydźwięku. Wyraz zaskoczenia nieustannie malował się na mojej twarzy. Chłonęłam tę historię, nie mogłam się oderwać, ponieważ byłam ciekawa, jakie jeszcze napotkam niedorzeczności. Albowiem "Dwadzieścia minut do szczęścia" to niebywała kompozycja absurdów. A żeby nie być gołosłowną, to kilka z nich przytoczę...

Główna bohaterka przybywa na teren gospodarstwa rowerem w kasku ozdobionym biedronkami i już na wstępie wykazuje się faux pas. Potem kwateruje się we wskazanym jej domku. Następnego dnia dziewczynę dopadają comiesięczne kobiece dolegliwości, jakże bolesne, o których nie omieszka wspomnieć ledwo poznanemu szefowi (naprawdę?), a ten otacza ją wzmożoną opieką (!!!!). I tak mija dzień. Kolejnego dnia pobytu Michalina czuje się lepiej, na tyle dobrze, że wieczorem w obcym otoczeniu pozwala sobie na nagą kąpiel w prywatnym jeziorze. Ciemno, gwiazdy błyszczą na niebie, młode dziewczę nie myśląc o zagrożeniach i zapominając o swej przypadłości, jak gdyby nic, pławi się w wodzie. Ale to dopiero początek, bowiem już kolejnego wieczoru studentka pomaga przystojnemu przełożonemu odebrać poród klaczy. Wspaniałe przeżycie kończy się dla dziewczyny pechowo. Cóż, klacz użyła swego kopyta i wymierzyła je prosto w czteroliterową część ciała młodej kobiety. I co zrobił szef? A no pokazał swą siłę, wziął dziewczynę na swe barki i zaniósł do dworku. Tam starannie opatrzył rany, po czym złożył na poturbowanym pośladku Michaliny delikatny pocałunek. To stanowiło grę wstępną do intensywnych intymnych igraszek. Cóż, jak się okazało, trzeciego dnia praktyk dolegliwości bohaterki minęły jak ręką odjął, a i ekspresowo zniknął również ból spowodowany niefortunnym atakiem przez zwierzę. Zapomniałam wspomnieć, że studentka jest spragnioną bliskości dziewicą, a na swego chłopaka akurat w tych sprawach nie mogła liczyć (kto zgadnie dlaczego?). Idąc dalej, rano dziewczyna przypadkiem słyszy rozmowę Mikołaja (czyli szefa) z rodzicami, która nie jest dla niej korzystna. Dlatego też pakuje się i natychmiastowo opuszcza wieś. Smutna, zdenerwowana, z poczuciem winy wraca do mieszkania po babci. I w progu zastaje Mateusza (jej chłopaka), ale nie samego... Więcej nie zdradzę, ale zapewniam, że jest ciekawie. Oj tak.

 
Wierzcie mi, że to tylko niewielka część sprzecznych i bezsensownych wydarzeń, jakimi przesiąknięta jest owa opowieść, licząca zaledwie sto dziewięćdziesiąt dwie strony. W tejże historii pojawia się też fragment przywołujący przerażający incydent z przeszłości. Michalina będąc małym dzieckiem doświadczyła pewnego okrucieństwa. Ona tego nie pamięta, babcia nigdy o tym nie wspominała, dopiero sąsiadka ujawnia szczegóły z tamtego dnia sprzed kilkunastu lat. Ów skrawek opisujący to jakże niewyobrażalne i bulwersujące, wręcz dramatyczne wydarzenie powinien mną wstrząsnąć, poruszyć mnie, a być może nawet wyzwolić lawinę łez spływających gęstymi strumieniami po mych policzkach. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Nie doświadczyłam tychże, wydawać by się mogło oczywistych emocji. Wyobrażenie sobie tegoż potwornego momentu z pewnością rodzi rozmaite uczucia, ale forma przekazu, jaką zastosowano w opowieści pozostawia wiele do życzenia. Jedno ze zdań opiewa nawet o groteskowość, a całość jest po prostu infantylna. A przecież powinna przybierać poważne, nostalgiczne, czy też wzruszające zabarwienie.

 
Ponadto rozpiętość życiowych zagadnień ujętych w powiastce jest niesamowicie szeroka. Uwzględniono w niej prawie wszystko to, na co ludzkość napotyka każdego dnia we współczesnym świecie. Traumatyczna przeszłość, tragiczna śmierć, morderstwo, narkotyki, osierocenie, pedofilia, homoseksualizm, zdrada, bezrobocie, upadki i potknięcia, a także aborcja i rozwód. Przypominam, że książka liczy niespełna dwieście stron.

 
Pragnę nadmienić jeszcze kilka słów o głównych bohaterach, którym nie można bez wątpienia zarzucić wyrazistej kreacji. Ona uwielbia pakować się w kłopoty, nigdy nie uroniła ani jednej łzy, kocha róż i przebywanie na łonie natury. On na pierwszy rzut oka oschły i niedostępny, ostatecznie wrażliwy, troskliwy i uparty. Oboje są dziecinni, niedojrzali, niezdecydowani, skryci, poniekąd zagadkowi, doświadczeni przez los, bezpretensjonalni i niesłychanie irytujący. Ich wzajemna relacja opiera się zwłaszcza na słownych przepychankach, wzbogaconych ukrytym pożądaniem odnajdującym wreszcie swe ujście, a od czasu do czasu przyjmujących znamiona subtelności. Jednym słowem - cyrk.

Informacje dodatkowe o Dwadzieścia minut do szczęścia:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017-11-20
Kategoria: Romans
ISBN: 9788380837645
Liczba stron: 192
Dodał/a opinię: Katarzyna Tuszyńska-Jąkalska

więcej
Zobacz opinie o książce Dwadzieścia minut do szczęścia

Kup książkę Dwadzieścia minut do szczęścia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Nieuchwytny
Katarzyna Mak0
Okładka ksiązki - Nieuchwytny

Szczęście bywa ulotne, a nawet kruche, niczym pierwszy lód na tafli jeziora. Mia i Antek przekonują się o tym na własnej skórze. Krótkotrwałe...

Córka oligarchy
Katarzyna Mak0
Okładka ksiązki - Córka oligarchy

Sonia to córka rosyjskiego oligarchy, przyzwyczajona do życia w luksusie. Jej ojciec jest człowiekiem zimnym i pozbawionym skrupułów, który umiejętności...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Księga zaklęć
Agnieszka Rautman-Szczepańska
Księga zaklęć
Najukochańsza
Joanna Jagiełło
Najukochańsza
Strach ze strychu
Radek Jakubiak
Strach ze strychu
Strefa interesów
Martin Amis
Strefa interesów
Stajnia pod Lipami
Magdalena Zarębska ;
Stajnia pod Lipami
Draka na Antypodach
Katarzyna Ryrych ;
Draka na Antypodach
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy