„Człowiek nie rządzi własnym życiem. To życie wyznacza mu drogę.”
(-Piosenki dla Pauli)
Ten cytat idealnie podsumowuje całą lekturę. Banalna książka o romansie w roli głównej, z mocnymi scenami łóżkowymi, ale także pod pokrywą swojej prostoty, ukazuje nam przewrotność losu ludzkiego. Pokazuje jacy jesteśmy słabi w porównaniu do Tego, który rządzi naszym życiem, bo chociaż wszystko planujemy, szczegół po szczególe i w szafce przy łóżko będziemy chować zdjęcia naszego wymarzonego życia, to i tak los się z nas wyśmieje i pokaże nam, kto tu rządzi.
Zaczynając czytać spodziewałam się, że książkę ocenię niżej, ale teraz zmieniam zdanie, bo ma ona coś w sobie, coś co przyciąga czytelnika i nie pozwala mu iść zrobić sobie kolejną filiżanki herbaty, a przecież książka to nie zając. Mimo to przykuwa uwagę i można przy niej bardzo miło spędzić czas.
Plusem jest ekonomia słowa, za którą jestem wdzięczna, bo po co nagminnie przedłużać wysilonymi scenami, zapewne łóżkowymi, z czym spotkałam się nie raz(np. , jak można oddać treściwie i krótko cały sens powieści. Zahaczyłam już o książkę pani E. L. James, więc zrobię małe porównanie, bo chyba prawie każdy kto czytał 50 twarzy Greya, był zawiedziony ubogim słownictwem, a tutaj niespodzianka „Edukacja Kopciuszka” jest o podobnej tematyce, ale o wiele lepiej napisana. Raz nawet pojawiły się świerzbiące ręce i rozpadanie się na milion kawałków, co już zawsze będę kojarzyć z trylogią autorstwa James.
Pomysł z samą edukacją Lucie był ciekawy, może nie szczególnie twórczy, bo wydaje mi się, że gdzieś już spotkałam się z czymś podobnym, ale dzięki niemu historia była interesująca. Minusem jest przewidywalność, ale trudno teraz o przeciwieństwo w typowych romansach. Niesamowicie polubiłam Reida, świetny facet, a do tego zawodnik MMA, dużym urozmaiceniem były opisy życia sportowca i za to należy się ogromny plus.
Książkę czyta się przyjemnie i niesamowicie szybko. Długość, a w zasadzie "krótkość" lektury, dla jednych może być plusem, dla innych wręcz przeciwnie, ale mimo tego, że mamy tylko 112 stron do przeczytania, na końcu nie czuje się niedosytu.
Polecam wszystkim, którzy szukają krótkiej lektury na jeden wieczór, dla odprężenia, ale czegoś ciekawego i myślę, że ta pozycja będzie idealna.