Jak oddech Małgorzata Warda
"- Obiecaj mi coś - proszę (...) - Obiecaj, że gdyby coś ci się stało... No, wiesz, gdybyś na przykład zginął albo coś... (..) - Gdybyś kiedyś umarł, a ja wciąż bym żyła... Obiecaj, że przyjdziesz do mnie, że dasz mi jakiś znak. Żebym wiedziała, że wciąż jesteś."
Mocne 7. Ani więcej, ani mniej.
Klimatem przypominała mi trochę ta opowieść T.T Kulpy i Czarne Kantoch, ale aż tak nie zachwyciła (jak Czarne:))
Bardzo wewnętrzna i osobista narracja, głęboka. Historia i tragiczna i tajemnicza. Do końca nie wiadomo, kiedy rzeczywistość miesza się z innym wymiarem... Choć nie ukrywam, że wątek "innego wymiaru" podobał mi się najbardziej!
"Nie rozumiesz, że wszyscy kiedyś wrócimy? Wracamy na ziemię tysiące razy w nieskończonym ciągu narodzin i śmierci (...) - Nie bój się śmierci (...) - To jak przesiadka z jednego tramwaju w drugi. Jesteśmy tylko wyspą, a obok znajduje się cały wielki kontynent! (...) - Jak to zrozumiesz, to przestaniesz się bać."
Moje ulubione klimaty:)
MOJA OCENA: 7/10
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2013-04-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 344
Dodał/a opinię:
Matylda Saresta
Lena od dwudziestu lat próbuje dojść, co się stało z jej małą siostrzyczką Sarą, która nagle zniknęła z podwórka w Gdyni. Agnieszka, młoda Polka z Paryża...
Pewnego dnia - rzecz się dzieje w Trójmieście - znika dziewczyna. Po roku bezowocnych poszukiwań, kiedy nikt już nie wierzy w jej odnalezienie, młoda dziennikarka...