„Hotel Varsovie” to prawdziwa gratka dla miłośników historii, bo trzeba przyznać, że autorka musiała się nieźle napracować nad kronikami, aby oddać realia Warszawy sprzed wieków. Zacznę od szaty graficznej, bo robi naprawdę dobre wrażenie. Każdy rozdział poprzedza czarno-biały obraz prezentujący Warszawę oraz motta pochodzące z różnych utworów, odnoszące się do treści rozdziału.
Akcja toczy się w trzech okresach historycznych: w XVII wieku – w czasach panowania króla Zygmunta III Wazy i jego następcy, w XIX wieku oraz współcześnie. W XVI wieku śledzimy losy Laurentego Żmija, lutnisty grającego w królewskiej orkiestrze, w wieku XIX – jego potomków, rodzinę Żmijewskich, a w czasach współczesnych spotykamy młodego prawnika Jana, który pomaga klientce – Danie Spakowski w odzyskaniu kamienicy w Warszawie. Przy okazji dostajemy interesujący obraz współczesnych mieszkańców stolicy (tzw. „słoików”): „Powinien znać to miasto, mieć do niego jakiś stosunek emocjonalny. Z początku go nienawidził, czuł się kompletnie wyalienowany, nie miał znajomości i koneksji, które tutaj zwłaszcza – jak mu się zdawało – były podstawą sukcesu. Miotał się, odbijał od muru, podobnie jak jego koledzy. Tutaj każdy był skądś (...) z całego kraju, tylko nie z Warszawy. Każdy czekał na weekend, aby tylko pojechać do domu i w niedzielę wrócić z zapasami żywności, które pomagały przetrwać kolejny tydzień. Wszyscy tęsknili i narzekali na tempo życia, ceny i mody, które zmieniają się jak w kalejdoskopie...”.
Głównym bohaterem tej powieści jest jednak Warszawa – jej historia, architektura, zabytki, znane osoby, ciekawe zdarzenia: odbudowa po wielkim pożarze, zwyczaje królów, plotki dworskie, życie codzienne, polityka, historia. W tym wszystkim: opowieść o rodzinie, nad którą ciąży klątwa.
Żyjący w XVII wieku Laurenty Żmij dostaje się do królewskiej orkiestry, co jest dla niego ogromnym sukcesem. Żeni się ze starszą od siebie kobietą, maja dom przy Rynku, żyje im się dobrze, dopóki nie wybucha straszliwy pożar, który trawi mnóstwo zabudowań Warszawy. Żona Laurentego – Anna – jest wówczas w zaawansowanej ciąży i na skutek stresu i wysiłku wywołanego ucieczką z miasta, przedwcześnie rodzi dziecko i umiera. Do Laurentego matka Anny przysyła swą młodszą córkę – Kalinę, śliczną, dorodną blondynkę – w nadziei, że zajmie ona miejsce umarłej siostry przy boku lutnisty. Los ma jednak wobec Kaliny zupełnie inne plany…
W przypadku losów rodziny Żmijewskich – potomków Żmija – XIX wiek przynosi im ogromny problem: głowa rodziny, właściciel Hotelu Varsovie popełnia samobójstwo, pozostawiając rodzinę z wielkimi długami. Zwłaszcza jego córka – Eleonora – widzi przed sobą marną przyszłość, jako panna na wydaniu. Matka i brat Eleonory wymyślają plan, który ma zapewnić rodzinie dobre funkcjonowanie i pozwoli zatrzymać hotel…
Nie jestem wielką miłośniczką tego typu sag, ale styl Sylwii Zientek mi się spodobał. Widać, jak wielką pracę autorka włożyła w tę książkę: sama przyznała, że przestudiowała mnóstwo materiałów źródłowych, dokumentów i archiwów, aby poznać modę, sposób życia mieszkańców stolicy, a także dzieje miasta i anegdoty związane z poszczególnymi okresami opisanymi w książce. W efekcie powstała fascynująca opowieść o przeklętej rodzinie i mieście, które nigdy nie zaznało spokoju, bo – jak zauważa Dana Spakowski – w jego nazwie jest cała tajemnica: WAR SAW – miasto, które widziało wojnę…
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2017-05-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 656
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Lata 60. XVIII wieku. Rzeczpospolita Obojga Narodów coraz bardziej chyli się ku upadkowi, zaś domniemani potomkowie Sarmatów zajmują się jedynie bijatykami...
Wołyńskie krwawe lato, które odcisnęło tragiczne piętno na trzech pokoleniach kobiet Po śmierci matki pisarka Sylwia postanawia zmierzyć się z...