Zofia Mrozowsky przepełniona strachem przed wszędobylską wodą, spełniając marzenie niedawno zmarłej matki, postanawia wybrać się na rejs po pełnym morzu. Towarzyszy jej narzeczony Mateusz. Zosia chce tym rejsem ocieplić ich związek, który od dłuższego czasu przechodzi kryzys. Niestety nic nie idzie zgodnie z planem. Wręcz przeciwnie. Dopiero teraz kobieta zacznie przygodę życia....
Zosi zawróci w głowie sam kapitan, Dariusz Jaworski a przy okazji będzie chciała rozwikłać międzynarodową aferę kryminalną z oszustem matrymonialnym.
Co się dokładnie wydarzy podczas tego rejsu? Jaki Zosia ma plan? Czy wszystko pójdzie jak po maśle?
Od samego początku ta książka rzuciła mi się w oczy. Zarówno wakacyjną okładką, jak i opisem zwiastującym konkretne perturbacje życiowe, którym będzie musiała sprostać kobieta panicznie bojącej się wody.
Po opisie prolog wprowadził mnie w konsternację. Wyzierający smutek i powaga zmyliły mnie, natomiast pierwszy rozdział temat wyprostował. Oczywiście nie wszystko, bo autorka stopniowo przez całą powieść odkrywa karty. Testowała moją cierpliwość i podsycała ciekawość.
Główna bohaterka to kobieta odważna. Pewna siebie, ambitna, zdeterminowana i trochę szalona. Uczynna i pomocna. Z przyjemnością obserwowałam jej poczynania. Fajna postać. Nie to co Mateusz, jej narzeczony. Od początku działał mi na nerwy. Drażnił mnie niesamowicie. Jego zagrywka na rejsie dosłownie mnie zszokowała. Co za typ! Oszust matrymonialny wywołał jeszcze większe emocje. Miałam ochoty coś mu zrobić. W książce jest jedna fajna postać kobieca. Lucia, do której od początku zapałałam sympatią. A nasz kapitan? No cóż. Pewny siebie, opanowany i rozważny. Chodzący testosteron. Charyzmatyczny i otaczający wokół siebie taką aurę wyjątkowości. Całkiem fajny bohater.
Jego reakcja z główną bohaterką od początku była gorąca. Z widoczną chemią między nimi. Z niewidocznym przyciąganiem, które nie pozwalało im o sobie zapomnieć. Zignorować siebie nawzajem. Im głębiej w tekst, tym bardziej ciekawiej i goręcej.
Akcja cały czas trzymała w napięciu i niepewności. Było słodko, romantycznie, spalająca a nawet mroziło krew w żyłach. Sensacja fajnie rozplanowana i prowadzona. Na plus opis rejsu od środka. Wygląd pomieszczeń, zejścia na ląd, atrakcje turystyczne. Całość świetnie się ze sobą łączyła.
To letnia, wakacyjna historia. W sam raz na rozgrzanie w chłodne jesienne wieczory. Lektura posiada humor i ogień scen miłosnych. Szalone i zwariowane wydarzenia pozwoliły mi na fajną rozrywkę. Autorka ma lekki i przyjemny styl. W swym debiucie pokazała przewrotność i nieprzewidywalność losu. Czyta się ją szybko.
Polecam.
Współpraca: Wydawnictwo NovaeRes
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-10-11
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 342
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Zdecydowałam, że ten jedyny raz nie zabiorę kapoka ze sobą. Zobaczę, jak będę się czuła bez mojego małego koła ratunkowego.
Stał tyłem do mnie i spoglądał w dal. Leniwy wietrzyk rozwiewał mu włosy, buszował wśród nich i układał po swojemu. Zazdrosna o przeklęty wiatr, podeszłam do mężczyzny i objęłam go od tyłu w pasie.
Więcej