Na kontynuację serii "Szklany tron" czekałam niecierpliwie. Liczyłam na to, że będzie to bardzo ciekawa powieść, która wywoła we mnie emocje, a ja będę czytać ją z zaciekawieniem. Niestety, ale się przeliczyłam i to bardzo.
Książka jest po prostu nudna. Nie jest zła, jeśli chodzi o kontynuowanie przygód bohaterów, ale jest monotonna. Szczerze muszę przyznać, że czytałam ją bez większego zapału i jak najszybciej chciałam dobrnąć do końca, żeby mieć ją z głowy. Myślę, że duży wpływ na to ma fabuła, jak i styl autorki. Odniosłam wrażenie, że na siłę przeciągała historię i skupiała się na niepotrzebnych rzeczach, a tego bardzo nie lubię.
Czytając książkę, stwierdziłam, że jest ona jedynie o wędrówkach różnych grup, drobnych walkach i rozterkach miłosnych, które męczyły mnie strasznie i miałam ich dość. Bardzo wkurzyło mnie to, że autorka zrobiła dwie grupy związków, jedna to szczęśliwe pary, a druga to niedojrzałe osoby. Dlaczego tak uważam? Przede wszystkim dlatego, że tak jak w przypadku Manon i Doriana, Aediona i Lysandry czy Lorcana i Elide, przez całą książę "darli ze sobą koty", obrażali siebie wzajemnie, pałali nienawiścią, a gdy przyszedł moment, w którym mogli siebie stracić, to nagle przechodziły im humorki i była wielka miłość. Uważam, że autorka dała za dużo wątków miłosnych, przesadziła z nimi i sprawiła, że było mdło.
Sama fabuła nie była jakoś specjalnie wyszukana. Wszystko było do przewidzenia i nie było elementów zaskoczenia. A szkoda, bo to właśnie dzięki nim z chęcią czytałam poprzednie tomy. Wcześniej zaskakiwała mnie sama postać Aelin, a teraz pokazana była jako słaba królowa, która jedynie raz pokazała, co potrafi. Brakowało mi jej niewyparzonego języka i ognistości, które nadawały książce charakteru.
Nie mogę jednak powiedzieć, że książka jest zła, bo taka nie jest. Oczywiście ma swoje wady, ale znajdziemy w niej wiele wartościowych elementów. Podoba mi się przede wszystkim wykreowanie świata, a także dokładne opisy każdego miejsca w powieści. Dzięki temu możemy wyobrazić sobie jak wyglądają piękne krainy, a także te, które zostały doszczętnie zniszczone.
Również bitwy toczone przez bohaterów były ciekawe. Fajnie czytało się ich opisy i zdecydowanie wywierały one emocje. Niesamowicie jest móc poczuć się jak na polu bitwy i pokonywać wrogów wraz z bohaterami. Potyczki były trudne, ale dzięki temu intrygujące. Świetnie jest móc poznawać strategie wojenne, czytać o naradach, poczuć się jak uczestnik wydarzeń.
Spodobał mi się także wątek wiedźm, który muszę przyznać, że być ciekawie poprowadzony. Oczywiście efekt końcowy był do przewidzenia, jednak całość naprawdę nadała książce odrobinę świeżości i przełamała monotonię.
"Królestwo popiołów" nie jest wybitnym dziełem, jednak wartym poznania, aby móc poznać dalsze losy bohaterów. Uważam, że autorkę stać na o wiele więcej i mam nadzieję, że przy kolejnym tomie pokaże, co potrafi.
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 848
Tytuł oryginału: Kingdom of Ash
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Dodał/a opinię:
Natalia Zaczkiewicz
Między światłem a ciemnością Nowa, jeszcze mroczniejsza i bardziej zmysłowa odsłona bestsellerowej serii Dwór cierni i róż Po tym, jak...
Oszałamiający, trzeci tom pełnej akcji serii Księżycowe miasto! Bryce Quinlan nigdy nie spodziewała się zobaczyć świata innego niż Midgard, a teraz jedyne...