"Margo" mnie bardzo zaskoczyła. Spodziewałam się zupełnie innej lektury, trochę lekkiej, trochę strasznej, typowo młodzieżowej. Otrzymałam powieść nieoczywistą, mroczną i niesamowicie wciągającą. Przede wszystkim jednak bardzo dojrzałą, poruszającą i przerażającą.
Margo jest nieśmiałą dziewczyną mieszkającą wraz z matką w małym miasteczku, które turyści omijają szerokim łukiem, a to za sprawą jego mieszkańców, wśród których próżno szukać ludzi spokojnych i uczciwych. Jej życie jest pasmem udręk. Po ulicach porusza się szybko, pochylona, ukrywając się przed spojrzeniami innych i szukając zagrożeń. Pracuje w sklepie z używaną odzieżą, marzy o wyrwaniu się ze swojego życia i tęskni za matką, lecz nie za tą, z którą mieszka, lecz za tą, którą była w pierwszych latach życia dziewczyny. W pewnym momencie w życiu jej matki stało się coś, co zmieniło kochającą, wesołą osobę w kobietę pozbawioną skrupułów, zaniedbującą swoje dziecko, sprzedającą swoje ciało. W matkę, która budzi lęk, przysparza ból i wyzwala nienawiść.
Pewnego dnia Margo spotyka na swej drodze Jonaha, rówieśnika poruszającego się na wózku. Ten przystojny, zaradny i optymistyczny chłopak budzi w dziewczynie nadzieję na lepsze jutro, sprawia, że Margo zaczyna czuć się kimś lepszym. I może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby młoda kobieta nie przeżyła traumy znajdując w domu swoją umierającą matkę. Od tego momentu Margo przechodzi powolną metamorfozę a jej świat staje się coraz ciemniejszy.
Powieść podobała mi się dosłownie w każdym calu. Fabuła jest dopracowana, spójna i przewrotna. Do pewnego momentu autorka spokojnie wprowadza czytelnika w powieściową rzeczywistość, następnie przyspiesza, dodaje nutkę makabry, by w końcu wszystko obrócić o 180 stopni. Końcówka nie każdemu przypadnie do gustu, mnie akurat pasowała. Przede wszystkim wielkie brawa za kreację głównej bohaterki, która jest moim zdaniem naprawdę świetna. Potrafiłam Margo zrozumieć, wczuć się w jej myśli, rozgrzeszyć z najgorszych czynów. Bardzo fajnie przeprowadzona przemiana zachodząca w dziewczynie. Z zamkniętej w sobie, zakompleksionej i dość pokręconej osoby, Margo powoli staje się pewną siebie, wyzwoloną mścicielką, która nie zawaha się zabić. Mimo coraz mroczniejszych zachowań i myśli, nie straciłam sympatii do tej skrzywionej postaci.
Ogromnym plusem jest także klimat powieści. Zamieszkałe przez najgorszy element Bone jest miejscem, które zabija nadzieję, prowadzi do depresji i niszczy marzenia. Być może z nagromadzeniem złych uczuć w jednym miejscu autorka lekko przesadziła, niemniej jednak stwarza to odpowiedni nastrój beznadziei, który powoli ogarnia czytelnika. Późniejsze wydarzenia nadają książce grozy i zmyślnie manipulują czytelnikiem.
Jak duży wpływ na nasze życie ma otoczenie, w którym żyjemy? Czy brak miłości musi prowadzić do nieszczęśliwego życia? Czy wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę można usprawiedliwić? Takie i inne pytania rodziły się w mojej głowie podczas tej ciekawej, wciągającej i odbiegającej od schematów lektury, którą polecam osobom lubiącym zgłębiać psychikę bohaterów.
"Margo" to książka mocno pokręcona, zapadająca w pamięć, poruszająca wiele ważnych tematów, wprawiająca w niepokój. Jednocześnie jest powieścią przez którą się idzie jak burza, z lekkim stylem, dobrymi opisami i naturalnymi dialogami. Mroczny, ciężki klimat i ciekawa kreacja bohaterki są bardzo dużymi atutami powieści, w której autorka pokazuje, że nawet najbardziej pozbawieni nadziei ludzie mają swoje tęsknoty i marzenia a brak miłości może prowadzić do zbrodni.
Ciekawa i warta poznania pozycja. Zachęcam:)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017-01-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Marrow
Dodał/a opinię:
Małgorzata Bujalska
- Masz fajną torbę - mówi, pokazując ją najmniejszym palcem. Resztki uśmiechu wciąż błąkają się w kącikach jego ust. - Zakupy i takie tam. Ja bynajmniej bym takiej torby nie nosił.
- Bynajmniej być nie nosił?
Przygryza dolną wargę, przyglądając mi się uważnie. Po tym, jak mruży oczy i kiwa głową na boki, rozpoznaję, że to odruchowe.
- Taki żart. Sprawdzałem cię. Nie cierpię ludzi, którzy źle używają słowa "bynajmniej". Teraz możemy być przyjaciółmi, jeśli chcesz.
- Bynajmniej.
Jak bardzo możesz się pomylić w ocenie rodziny? Juno, emerytowana terapeutka, pragnęła tylko spokoju i dostatku. Dlatego wybrała Crouchów. Sądziła, że...
Margo nie jest jak inne nastolatki. Żyje w ponurym miasteczku Bone, które przejezdni omijają szerokim łukiem. Swój dom nazywa „pożeraczem”...
A ty od czego jesteś uzależniona? (...)
- Czy to nie oczywiste? (...)
- Sarkazm, brawo.
- Od jedzenia. A dokładniej od pączków. Ale wezmę wszystko, co wysoko przetworzone.
Więcej