Niedawno zaczęłam swoją przygodę z serią książek napisaną przez Darię Orlicz pod tytułem „Stracone dusze”. Pierwsza część, czyli „Diabelski młyn” pozytywnie mnie zaskoczyła i byłam ciekawa kontynuacji. Nie była ona typowym kryminałem, lecz zlepkiem różnych historii, które na początku się ze sobą nie łączyły i dopiero na koniec było można poznać powiązania. Byłam ciekawa czy każda z kolejnych części będzie wyglądać podobnie. Zabrałam się więc za czytanie drugiej części, czyli „Martwe dusze”.
Niedługo po rozpoczęciu czytania książki „Martwe dusze” przekonałam się, że ma bardziej typową budowę kryminału, czyli mamy morderstwo i śledztwo policyjne. Po raz drugi miałam okazję czytać książkę pani Orlicz i po raz drugi jestem zadowolona z lektury. Świetnie się ją czyta, autorka ma naprawdę lekki styl, który ułatwia czytanie, mimo że tematy o których pisze nie należą do najlżejszych. Historia stworzona przez autorkę ponownie okazała się wciągająca i byłam ciekawa zakończenia. Zakończenie mnie nie rozczarowało.
„Martwe dusze” to moje drugie udane spotkanie z twórczością pani Darii Orlicz. Jestem zadowolona, że w końcu sięgnęłam po jej książki, gdyż ich czytanie to sama przyjemność. Są wciągające, powodują nieraz obrzydzenie, ciarki na skórze, a zakończenie jest takie jakie powinien mieć każdy dobry kryminał, czyli nie do odgadnięcia. Mam ochotę na więcej książek napisanych przez panią Orlicz.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2018-11-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Język oryginału: Polska
Dodał/a opinię:
aaniaa1912
Mroczne afrykańskie rytuały zadomowiły się na Mazurach. W malowniczej Ostródzie przepada bez wieści młoda dziewczyna, której instagramowe konto śledzi...
Czasem płacimy za cudze grzechy. Czasem zostajemy uwikłani w coś, co okazuje się największym koszmarem naszego życia.Kilka tygodni po pełni sezonu z niewielkiego...