Blanka to trzydziestoletnia nauczycielka muzyki. Kobieta mieszka wraz z ojcem. Z powodów finansowych ledwo wiążą koniec, z końcem. Dziewczyna przyjmuje niecodziennie zlecenie od tajemniczej kobiety, imieniem Klara. Chociaż jej nie ufa, postanawia wyjechać do malowniczego i pełnego zabytków Kazimierza Dolnego, gdzie ma zając si ę jej niewidomym synem - Samuelem.
Tuż przed wyjazdem otrzymuje od swojego ojca skrzypce - pamiątkę rodzinną po babci Walentynie. Przypadkowo w futerale odnajduje tajemniczy list i zdjęcie pięknej Wandy.
W Kazimierzu Bianka odkrywa coraz więcej tajemnic rodzinnych i sekretów babci Walentyny. Jednak, co mają one wspólnego z rodziną Klary? Co kryje w sobie przeszłość?
Dorota Gąsiorowska stworzyła ciepłą i swojską historię, przy okazji oprowadzając nas po klimatycznym Kazimierzu. Początek naprawdę zapowiadał się dobrze. Spokojna i nieśmiała Bianca, tajemnica sprzed kilku lat i niewidomy Sam. Do połowy czytało mi się dobrze, byłam zaintrygowana i ciekawa tego, co się wydarzy, ale z czasem coraz mniej zaczęło się dziać i druga połowa książki okazała się zwyczajnie nudna. Również wątek miłosny nie przypadł mi do gustu. Wydawał mi się niedopracowany, a przez to mało realny i sztuczny. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, w zauroczenie owszem, ale żeby w kimś się zakochać trzeba tę osobę lepiej poznać, spędzać z nią czas - tu tego zabrakło. Muzyki też tu było jak na lekarstwo, autorka bardziej skupiła się na tajemnicy z przeszłości i jej układankach, które Bianka starała się ułożyć w całość.
Pojawia się tu również wiele pobocznych postaci takich jak Pani Marta i jej córka Gosia oraz Pan Rysiek i jego babcia Florentyna, którą nie ukrywam - pokochałam! Bardzo urocza, zabawna i ciepła osóbka. Trzeba przyznać, że to właśnie nie Bianka, ale poboczne postacie zostały lepiej wykreowana i były bardziej wyraziste. Autorka również nadała im znaczenia w tej książce, ukazała ich życiowe rozterki i wybory.
Chociaż tajemnice powinny trzymać napięcie w tej książce to wcale tak nie było. Jednakże ta książka wcale nie jest taka zła.
"Melodia zapomnianych miłości" ma w sobie jakiś nieuchwytny klimat, jest napisana lekko i czyta się i czyta się ją w miarę szybko. Nie brak tu wyrazistych postaci, czy paru mądrości życiowych. Pokazuje jak nasze wyboru zaważają na życiu innych. Nie jest to idealna książka - dla mnie taka nie była, ale myślę, że dla wielbicieli takich klimatów będzie idealna.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-07-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 463
Język oryginału: polski
Ilustracje:brak
Dodał/a opinię:
Ewelina Żyła
Stary dwór nad jeziorem i tajemnica, którą rozwikłać może jedynie ktoś o wyjątkowo wrażliwym sercu... Olga zawsze czuła, że nie pasuje do coraz szybciej...
Gdy człowiek jest gotowy poznać prawdę, ona sama odnajdzie do niego drogę... Weronika ma niezwykły dar - potrafi zobaczyć gotową rzeźbę w jeszcze nieoszlifowanym...