Miałam wcześniej okazję przeczytać dwie inne powieści Małgorzaty Wardy. O ile wtedy przygoda z twórczością autorki była przypadkowa, to teraz sięgam po jej książki z pełną świadomością. Niby wiem, czego mam się spodziewać, ale i tak każdą historią jestem niesamowicie poruszona, bo takich historii tak łatwo się nie zapomina. Tematyka jej powieści porusza trudne i kontrowersyjne tematy, zmuszające czytelnika do głębokich przemyśleń i stawiania sobie pytań, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Małgorzata Warda pisze książki dotykające istoty życiowych problemów.
Narratorką " Miasta z lodu " jest trzynastoletnia Agata, której losy i jej matki śledzimy tak, jakby czytało się pamiętnik. Agata opowiada o sobie, matce, przeszłości i teraźniejszości, ale od początku wiemy, że dziewczynka została znaleziona nieprzytomna w górach, gdzie spędziła długie godziny na mrozie. Znajduje się w śpiączce i prawie do samego końca nie wiadomo czy przeżyła i kto jest winny za jej tragedię.
„ Miasto z lodu ”, uznane jest przez czytelników za jedną z najlepszych książek w dorobku pisarki. Autorka przyznaje, że do napisania tej historii zainspirowali ją internetowi hejterzy, chętnie i w obraźliwy sposób wypowiadający się na temat innych ludzi. W tej powieści Małgorzata Warda wyraźnie pokazała jak bezwzględna może być hejterowska postawa wobec drugiego człowieka. Obiektem napiętnowania i obserwacji staje się młoda samotna matka z nastoletnią córką, które za wszelką cenę próbują zbudować namiastkę normalnego życia. Muszą walczyć o bezpieczeństwo i stabilność we dwie, naznaczona chorobą afektywną dwubiegunową matka i dziecko w roli opiekuna. Od samego początku miasteczko jest wrogo nastawione do pięknej kobiety, za którą ogląda się większość mężczyzn. Odnalezienie Agaty w górach potęguje tylko tę wrogość, a opinia publiczna podsycana przez media natychmiast wydaje wyrok. Winną zaniedbania jest matka od dawna napiętnowana przez społeczeństwo. Niezdolna do opieki, romansująca z mężczyznami prowadząca nieustabilizowane życie. Nikt jednak nie wie, że kobieta zmaga się z poważną chorobą i w tragedii, która ją spotkała jest zupełnie sama. Nie dość, że się obwinia o wypadek córki, to jest ofiarą lokalnej nagonki nakręcanej medialnym zamieszaniem. Kto zawinił temu, co stało się z dziewczynką matka czy obcy ludzie?
Tytuł książki ma podwójne znaczenie, bo chodzi tu nie tylko o małe miasteczko w górach pokryte śniegiem i skute lodem, ale o zamrożone serca lokalnej społeczności nieczułe na losy innych ludzi. Społeczeństwo, które pochopnie oceniania innych niemające na względzie, że taką postawą niszczą komuś życie.
Lektura „ Miasta z lodu „ nie należy do łatwych, zmusza do refleksji i zostaje w głowie na długo po jej zakończeniu. Tym bardziej, że nie takiego zakończenia się spodziewałam. Książka, którą należy przeczytać ku przestrodze żebyśmy nie obsadzali się w roli sędziów, ale spojrzeli na ludzi wokół siebie i wyciągnęli rękę angażując się w bezinteresowną pomoc. Byśmy kiedyś nie musieli znaleźć się w sytuacji, kiedy sami zostaniemy otoczeni lodowym miastem. Czyż wyrażanie opinii na temat innych ludzi nie przychodzi nam z łatwością ?
„ Życie to nie tylko tragedia, ale właśnie wszystkie małe rzeczy, które do niej prowadzą. „
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-09-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Dodał/a opinię:
W szkole Miki dochodzi do tragicznej w skutkach strzelaniny. Tylko ona widziała sprawcę. Okazuje się, że dramat w liceum mógł mieć coś wspólnego...
Sylwia nie może doczekać się swoich jedenastych urodzin - tata obiecał stworzyć dla niej niezwykłą grę komputerową w równoległym, magicznym świecie,...