Dzisiejsza recenzja będzie nieco emocjonalna. W końcu znalazł się czas na dokonanie tego, co powinnam zrobić dawno. W dniu premiery.
Paweł Jasienica to tak naprawdę Leon Lech Beynar. Urodzony w tym samym miejscu, co Włodzimierz Lenin, czyli w Symbirsku, dzisiaj: Uljanowsk.
Od dziecięcych lat wiedział, że chce zostać historykiem. Na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie studiował filozofię historii. Był uczniem Stefana Kościałkowskiego, ba, napisał u niego pracę magisterską. Uczył się również kilku języków.
W trakcie studiów uczył w szkole. Zajmował się również dziennikarstwem. W 1939 roku został powołany do wojska. Po wojnie brał udział w różnych akcjach, m.in. w manifestacji studentów, związanej ze sztuką "Dziadów" Kazimierza Dejmka w styczniu 1968 roku.
Pisał książki historyczne, a swoją twórczością rysował dzieje Polski. Jego żona, Zofia O'Bretenny, donosiła na niego Służbie Bezpieczeństwa.
Dlaczego warto? Książka została napisana przez jego córkę, która była świadkiem jego historii. Wiele faktów zostaje tutaj wyjaśnionych. Dementowanie kłamstw? Jak najbardziej. Poza tym, warto znać postacie niebanalne.
Czyta się dobrze, Ewa Beynar Czeczott posiada niezwykłą łatwość pisania.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 184
Dodał/a opinię:
czytajaca_Sandra