,,Morfina" Twardocha wciąga, uzależnia, łamie stereotypowe schematy myślenia, czucia, postrzegania. Najpierw odrzuca plugawe, rynsztokowe wręcz słownictwo. Czeka się na jakieś ostateczne rozstrzygnięcie, w którym można pójść tylko w jedną stronę, a jednak tu, właśnie w tym momencie dajemy się Autorowi bądź Morfinie złapać w pułapkę o i już nas nie wypuści! Mimo że rynsztok pozostanie nim do końca, co wcześniej wywoływało wręcz odruch wymiotny, odrzucający, teraz mocno nas w siebie wchłonie.
Wraz z głównym bohaterem Konstantym Willemannem Niemcem po ojcu, a Polakiem po matce, przemieszczamy się po Warszawie, która staje w obliczu nowej okupacyjnej rzeczywistości. To co zdecydowanie łączy to miasto z osobą Konstantego to ich wspólne zagubienie i poszukiwanie własnej tożsamości.
Poszatkowane myśli, słowa i działania Willemanna, cały jego świat przesuwa się jak kalejdoskop, jednak bynajmniej nie są to kolory tęczy. Ten świat pełen jest brutalności, jakiejś zgnilizny i czerni, zarówno spowodowanej początkami okupacji po przegranej kampanii wrześniowej jak i rozterkami bohatera. Rozdwojenie towarzysz mu w każdym aspekcie: zwycięzca Niemiec czy pokonany Polak; lekarz przyjaciel czy lekarz wróg; anielska żona czy diabelska kochanka; morfinizowanie czy brak morfinizowania. Ten świat zbudowany przez Twardocha może porażać intensywnością, może wywoływać mieszane odczucia, ale z pewnością nie pozwala pozostać obojętnym wobec siebie. Zdecydowanie morfinizuje!
Informacje dodatkowe o Morfina:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2012-10-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788308050118
Liczba stron: 624
Dodał/a opinię:
mono10
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...