'Czasem to, co nas spotyka, podcina nam skrzydła, ale zawsze możemy znaleźć inne źródło szczęścia.'
Od miesięcy nie sięgałam po kryminały. To była naprawdę miła odmiana przeczytać coś z tego gatunku. 'Ostatni dowód' to trzeci tom serii o Colterze Shawnie i jednocześnie pierwszy, po jaki sięgnęłam. Każdy tom można jednak czytać osobno, bo są to indywidualne historie.
Początkowo trudno było mi się wczuć w klimat intryg, prywatnego detektywa, łowcy nagród i brudnych interesów. Jeffery Deaver stworzył niebanalną historię pełną zwrotów akcji i ogólnego napięcia. Colter tym razem staje przed rozwiązaniem zagadki z przeszłości, która dotyczy jego osobiście. Sytuacja jest nie tylko skomplikowana, ale również niebezpieczna ze względu na goniący go czas - jeżeli nie wyrobi się w określonym czasie, zginą niewinne osoby. Czy uda się wygrać ze śmiercią i czasem?
Mimo, że nie czułam gęsiej skórki i nie miałam przyspieszonego bicia serca podczas eskapad Coltera - to była dobra książka. Wszystkie wydarzenia były logiczne, realne i miały sens przyczynowo-skutkowy. W całej historii działo się naprawdę wiele, ale ani razu nie odczułam, aby którykolwiek z wątków został źle poprowadzony czy niewyjaśniony. Relacje między bohaterami również były utrzymane na odpowiednim poziomie i stopie tak, aby utrzymać tajemniczość całej fabuły. Wielu rzeczy się nie spodziewałam, a zakończenie było dla mnie totalnym zaskoczeniem, ponieważ absolutnie nic nie wskazywało na taki rozwój wydarzeń.
Możliwe, że miałabym inne odczucia i bardziej przeżywała akcje Coltera, gdybym znała jego wcześniejsze perypetie. Niemniej - polecam Wam tę książkę, bo sama w sobie jest dobra, a ja na pewno sięgnę po wcześniejsze tomy serii :)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-06-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: The Final Twist
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Dodał/a opinię:
justynaherold
Kiedy w centrum handlowym na Brooklynie detektyw Amelia Sachs próbuje zatrzymać podejrzanego o zabójstwo, dochodzi do tragicznego wypadku:...
Rune nie jest raczej kobietą o wymiarach czy wzroście modelki, ale przy swoim metrze sześćdziesiąt wzrostu i podobieństwie do Audrey Hepburn chyba też...