Podarunek śmierci jest zwieńczeniem trylogii autorstwa Bree Despain. Pierwsze dwa tomy: Łaska utracona i Dziedzictwo mroku zdobyły u mnie pięć gwiazdek i z niecierpliwością oczekiwałam, kiedy na rynku pojawi się ostatnia część. Czy było warto?
W Podarunku śmierci odnajdujemy na wiele pytań, które dręczyły nas podczas czytania Dziedzictwa mroku i Łaski utraconej. Główna bohaterka dojrzewa, przeżywa swoje wzloty i upadki. Daniel wciąż jest wilkiem, wokół zbierają się ciemne moce, a przyjaciół z dnia na dzień ubywa. Dodatkowo stosunki damsko-męskie stają się coraz bardziej uciążliwe. Jak sobie z tym poradzi córki pastora?
Zaczynając pierwszy, debiutancki tom trylogii byłam przekonana, że spotkam banalną opowieść o wilkołakach, jakich pełno na rynku. Tymczasem autorka wprowadziła mnie we wspaniały, mroczny świat Grace i Daniela. I tą cudowną bajką żyłam przez dwa tomy. Po tym nastąpiła ostatnia część serii, która mnie rozczarowała w 100 procentach. Spodziewałam się wspaniałej, porywającej akcji, rewelacyjnych scen walki, błyskotliwych dialogów. Chyba nie otrzymałam niczego z mojej listy życzeń.
Od samego początku Podarunek śmierci wydawał mi się niedopracowany, a z każdą kolejną stroną umacniałam się w moim przekonaniu. Po kilku rozdziałach doszłam do wniosku, że autorka chciała skończyć niektóre wątki zbyt szybko, przez co się pogubiła. Nie wiem czemu Despain brnęła w opisy, których brak tak podobał mi się w poprzednich częściach. Czyżby brak pomysłu na akcje? W utworze króluje wieczna monotonność, momentami niemal wieje nudą.
Bohaterzy w Podarunku śmierci są jak dla mnie mało wyraźni, bezosobowi. Każdy ich kolejny krok jest przeze mnie z góry przewidziany. Czyli brak specjalnych niespodzianek, jeśli chodzi o fabułę. Czytając książkę nie czułam tego charakterystycznego klimatu, który towarzyszył mi przy poprzednich tomach. Klimat towarzyszący zakończeniu stoi pod znakiem różowych okularów. Wszędzie słodycz i radość. Zbyt wyidealizowane zakończenie, które w moich oczach obniżyło poziom książki. No ale któż nie lubi happy endów?
Złość to moc równie silna jak miłość
Największym plusem utworu jest oczywiście okładka - jak zwykle magiczna, tajemnicza i urocza. Patrząc na nią miałam wielkie nadzieje, które spełzły na niczym. Szkoda, że oprawa graficzna nie odzwierciedla tego, co jest w środku.
Podarunek śmierci uważam za niezbyt udane zwieńczenie tak świetnie zapowiadającej się serii. Mimo tego nie żałuję chwil przeżytych z Grace i Danielem. Okazały się one magiczne i pełne nadziei. Nadziei na przebaczenie. Utwór jest pozycją obowiązkową dla tych, którzy już zaczęli czytać trylogię i są nią zafascynowani. Jeśli natomiast Łaska utracona i Dziedzictwo mroku nie zachwyciły was - raczej nie sięgajcie po III część trylogii.
Informacje dodatkowe o Podarunek śmierci:
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788362170562
Liczba stron: 544
Dodał/a opinię:
Violy
Sprawdzam ceny dla ciebie ...