Śnieżny wędrowiec

Ocena: 4.45 (11 głosów)
opis
Powieść „Śnieżny wędrowiec” autorstwa Elisabeth Herrmann to książka, na którą czekałam z niecierpliwością. Po niezwykle wciągającej lekturze „Wioski morderców” ostrzyłam sobie apetyt na kolejną świetną historię z udziałem Saneli Beary, młodej, niesfornej niemieckiej policjantki o chorwackich korzeniach. Intrygujący opis z tyłu okładki oraz hipnotyzujący front sprawiły, że od razu uwierzyłam, iż najnowszy thriller Herrmann jest doskonałym przykładem świetnej literatury z dreszczykiem. Lektura „Śnieżnego wędrowca” zrewidowała moje pierwotne przekonania i przeczucia, bo choć nie jest to książka słaba, to jednak nie tylko mnie nie zachwyciła, ale i chyba trochę rozczarowała. W lesie zostaje odnaleziony szkielet dziecka. Wszystko wskazuje na to, że to ciało porwanego przed czterema laty Darija Tudora. Policja prowadziła zakrojone na szeroką skalę śledztwo, a mimo to nie udało się odnaleźć rzekomych porywaczy syna Lidy i Darka Tudorów, chorwackich imigrantów, którzy do Niemiec przeprowadzili się w celach zarobkowych. Komisarzem prowadzącym wówczas śledztwo był Lutz Gehring, biorący pod uwagę różne teorie. Zdaniem Gehringa porywacze mogli uprowadzić Darija przez pomyłkę, w rzeczywistości chcąc porwać jednego z synów pracodawcy Lidy Tudor, milionera Güntera Reinartza. Gdy patolog potwierdza tożsamość ofiary, zgodnie z oczekiwaniami okazuje się, że to Darijo. Lekarz sądowy stwierdza coś jeszcze: chłopiec został zamordowany, a zanim do tego doszło ktoś brutalnie się nad nim znęcał. Do sprawy – o ironio! – znów zostaje przydzielony Gehring, który ma szansę naprawić to, co zepsuł cztery lata wcześniej. Zadufany i zbyt pewny siebie komisarz nie mając pomysłu, jak ruszyć śledztwo do przodu, postanawia zwrócić się o pomoc do Saneli Beary, która obecnie z buntowniczej, niestosującej się do poleceń przełożonych policjantki przemieniła się w pilną studentkę. W końcu tonący brzytwy się chwyta! Sanela początkowo nastawiona niechętnie ostatecznie włącza się w śledztwo. Kobieta nie spocznie, dopóki nie pozna tożsamości człowieka odpowiedzialnego za śmierć niewinnego dziecka. Kto zabił Darija? Nieznany porywacz, któryś z członków rodziny Reinartzów czy może jego własny ojciec? Pytań zawsze jest więcej niż odpowiedzi. Podobnie jak podejrzanych. I przed nami, i przed policją długa droga do rozwiązania mrocznej zagadki śmierci chłopca. Najnowsza powieść wschodzącej gwiazdy niemieckiego thrillera jest niemal tak samo obszerna jak tom pierwszy przygód policjantki Beary. Dostajemy więc przeszło 500 stron, ale na szczęście książkę czyta się szybko i przyjemnie, podobnie zresztą jak wspominaną już „Wioskę morderców”. Pod względem konstrukcyjnym przypomina ona nawet swoją poprzedniczkę. Po raz kolejny mamy do czynienia z mroczną tajemnicą z przeszłości, która kładzie się cieniem na życiu wielu osób. W pierwszej części główna bohaterka musiała przeniknąć do zamkniętej społeczności zabitej deskami, podupadającej brandenburskiej wsi Wendisch Bruch, by wbrew woli przełożonego, Lutza Gehringa, poprowadzić śledztwo na własną rękę. Tym razem spotykamy się z analogiczną sytuacją: Sanela znów kierując się intuicją, dochodzi do wniosku, że największe korzyści i jakiś przełom w śledztwie może przynieść dochodzenie prowadzone od wewnątrz. W tym właśnie celu zatrudnia się jako sprzątaczka w willi Reinartzów. Nie trzeba chyba dodawać, że robi to bez zgody komisarza Gehringa. Co tam odkryje? Czy morderca Darija rzeczywiście tam mieszka? Na początku recenzji wspomniałam, że powieść „Śnieżny wędrowiec” nie do końca spełniła moje oczekiwania. Wypadałoby więc powiedzieć, co wpłynęło na moje lekturowe wrażenia. Pierwszą rzeczą, która mnie rozczarowała, jest zakończenie. Nie zdradzając szczegółów, mogę tylko powiedzieć, że oczekiwałam czegoś innego. Prowadzone przez Bearę pod przykrywką śledztwo w willi Reinartzów też nie jest tak wciągające, jak miało to miejsce w przypadku wyjazdu Saneli do Wendisch Bruch, gdzie Elisabeth Herrmann prawdopodobnie wzniosła się na wyżyny swoich pisarskich umiejętności. W „Wiosce morderców” niemal nieustannie czuć było napięcie, którego tu niestety nie ma. Niemniej jednak myślę, że część czytelników może być usatysfakcjonowana, bo „Śnieżny wędrowiec” jest w sumie niezłą powieścią. Ja sama mogę przyznać, że jeśli powstaną kolejne tomy, a pewnie prędzej czy później do tego dojdzie, to bez wahania po nie sięgnę. I zrobię to zarówno z sympatii do głównej bohaterki, jak i wiary, że Elisabeth Herrmann jest w stanie stworzyć coś naprawdę dobrego.

Informacje dodatkowe o Śnieżny wędrowiec:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-09-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-8069-451-4
Liczba stron: 406
Dodał/a opinię: KasiaKatarzyna44

więcej
Zobacz opinie o książce Śnieżny wędrowiec

Kup książkę Śnieżny wędrowiec

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Wioska morderców
Elisabeth Herrmann0
Okładka ksiązki - Wioska morderców

Pewnego majowego dnia w ogrodzie zoologicznym w Berlinie dochodzi do makabrycznej zbrodni. Kiedy na miejscu zdarzenia zjawia się policjantka Sanela Beara...

Opiekunka do dzieci
Elisabeth Herrmann0
Okładka ksiązki - Opiekunka do dzieci

Wszystko wskazuje na to, że adwokat Joachim Vernau odniesie życiowy sukces i zrobi wspaniałą karierę. Ma poślubić Sigrun Zernikow, a tym samym nie tylko...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pies na medal
Barbara Gawryluk
Pies na medal
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Za pierwszą kulisą
Mirosława Łukaszewicz
Za pierwszą kulisą
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy