Próbując oddzielić ziarna od plew, czy też odseparować powieściowy chaos od właściwej treści, wydarzeń oraz bohaterów, doszłam do wniosku, że to strasznie trudne. Wierzcie mi na słowo. Jednak dokonałam tego trudnego czynu i muszę powiedzieć, że "Syrena" to, w gruncie rzeczy, naprawdę dobra książka. Tricia Rayburn podjęła się niełatwego zadania i stworzyła książkę wielowymiarową, mieszankę zarówno thrillera, jak i romansu, horroru i powieści młodzieżowo-obyczajowej, a w dodatku przyozdobioną elementami paranormalnymi oraz odwołaniami do mitologii. I jak jej poszło? Wbrew pozorom, całkiem nieźle. Autorka umie pisać - choć język nie powala na kolana, to książkę czyta się z prawdziwym zainteresowaniem - budować napięcie, kreślić sylwetki bohaterów, wiązać wydarzenia w logiczną całość, nieprzesyconą ani paranormalnymi wstawkami, ani sentymentalizmem czy grozą. Ot, przyjemna lektura, pewnego rodzaju powiew świeżości, ale fenomenem wśród powieści YA raczej bym jej nie nazwała. Mocne strony równoważą się z panującym w książce chaosem, toteż "Syrenę" nazwałabym przeciętniakiem, gdyby nie fakt, że... jestem nią oczarowana. Pomimo wszystkich szkopułów zakochałam się w pierwszej części tej morskiej trylogii i nie mogę się doczekać lektury następnego tomu. Chcę jak najprędzej powrócić do Winter Harbor.
Informacje dodatkowe o Syrena:
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2011-05-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-245-8989-0
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Siren
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Kloczkowska
Dodał/a opinię:
secretelle
Sprawdzam ceny dla ciebie ...