Para rękawiczek część 2 - 1 lipca c.d.

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Chłopaki, musimy pogadać.

-No właśnie. Musimy. Zechcesz nam wyjaśnić, dlaczego przełożyłeś podpisanie kontraktu na później? Skąd ten pomysł na grilla w ogóle? Przecież dzisiaj wieczorem mieliśmy wyjechać. Jak jutro mnie nie będzie w domu, to mnie ojciec wydziedziczy, bo nie było mnie już na dwóch zjazdach rodzinnych.

Ben był zły na kumpla. Thom ni z tego, ni z owego na obiedzie zaproponował wspólne świętowanie interesów przy grillu do kolacji i by dopiero wtedy podpisać kontrakt. Było to dziwne, bo najpierw się podpisuje, a potem świętuje sukcesy, a nie na odwrót. Do tego od początku Thom nie był łysy na kontrakt z Lisowskim, więc jego nagły pomysł świętowania zaskoczył wszystkich. Lisowski uznał to za świetny pomysł i się od razu zgodził.

Teraz siedzieli w pokoju Erica i rządali wyjaśnień od Thoma, dlaczego tak się upierał przy tym nieodpowiednim w tym momencie pomyśle.

-Przeczytaj to- Thom podał Benowi list Iwony.

-Co to jest?

-Chciałem pogadać ze sprzątaczką o Lisowskim. Pracuje u niego dłużej niż mamy z nim do czynienia my. Chciałem zasięgnąć jej opinii- powiedział zgodnie z prawdą- Zamiast tego, dała mi to. Krótko mówiąc nie tylko my daliśmy się złapać, ale i one. Gówno, nie robota.

Ben przeczytał na głos:

„Niczego nie podpisujcie, nie dawajcie mu kasy, inaczej gorzko pożałujecie. Zróbcie dokładnie, co Wam tu piszę:

-zorganizujcie dzisiaj ( ! ) w ogrodzie jakiegoś grilla, ucztę, imprezę, cokolwiek w ramach świętowania wspólnych interesów

-weźcie Lisowskiego na zakupy po alkohol i jedzenie

-upijcie starucha na tej imprezie do nieprzytomności

-połóżcie go na łóżku albo kanapie w jakimś pokoju (jakimkolwiek, byle nie w salonie z widokiem na ogród ! )

-po zrobieniu wszystkiego pakujcie manatki i nie chcę Was tu więcej widzieć!

Uwaga! Wszystko wymyśliliście sami, ja Wam tego listu nie dałam. Spalcie go zaraz po przeczytaniu!

Znajoma sprzątaczka”

-Jaka sprzątaczka?- Ben rzucił pytanie bez celu.

-Znajoma...- powiedział Thom znacząco.

-Czemu nie napisała wprost, o co chodzi?- zapytał Eric- I dlaczego mamy jej wierzyć? Niech najpierw poda jakieś konkrety, dlaczego mamy pożałować i odstawiać dzisiaj tą całą szopkę, co se wymyśliła.

-A może się boi?- podsunął Thom.

Thom próbował zastosować się do tego, co mówiła Iwona, mianowicie nie mówić, że to ona, ale nie było łatwo. Kumple ciągle bagatelizowali jego podejrzenia, że coś tu śmierdzi. Jakby podał im właśnie konkrety, prędzej by mu uwierzyli.

-Czego?

-Skąd mam wiedzieć, nie mówiła nic.

-Te pracownice Lisowskiego są w ogóle małomówne- rzucił uwagę Nathan- Wczoraj, jak poszedłem do ich kuchni poprosić o colę, to jedna prawie zamdlała na mój widok i w ogóle się nie odezwała. Tylko uśmiechnęła. Jakoś znajoma mi była...

-Jak wyglądała?- Eric spojrzał podejrzanie na Nathana.

-Wysoka, czarne włosy wysoko upięte, koszula czarna z długimi rękawami, czarne spodnie. Miała dosyć mocny makijaż- opisał Nathan.

-Tu wszystkie tak wyglądają i tak samo się zachowują- zauważył Ben od niechcenia.

-No właśnie!- Thom prawie krzyknął- Nie wydaje wam się to dziwne? Wyglądają tak samo, teraz ten list i wczoraj ten duszący obiad!

-I dzisiaj- dodał Eric. Jeszcze paliło go w gardle.

-Ciekawe, czemu tylko Eric miał taki paskudny obiad?- Nathan zastanowił się głośno.

-No właśnie!- Thom siedział jak na szpilkach.

-Chłopie, wyluzuj. Co ty taki narwany dzisiaj? – Nathan chciał uspokoić kumpla.

Thom zignorował jego uwagę.

-Kto mógłby być na tyle wredny, żeby taki obiad zaserwować tylko Ericowi? I skąd nasze imiona na naszych talerzach? Przecież Lisowski nie potrafi zapamiętać nawet jednego z nas!

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-03-15 13:09:51