Mój chłopak nie jest gejem

Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

o z daleka. Kiedy ta rozmowa się skończy, dobrze będzie, jeśli tylko głupie serce Bryana będzie poturbowane.

Kyle parsknął śmiechem. Jego niebieskie oczy lśniły wewnętrznym humorem. Prosto i niewinnie pocałował Bryana w usta. Umknął jednak zbyt szybko, aby Bryan mógł się nacieszyć.

- No no, bardzo sprytnie. Ale co się stało dziś? – Jeszcze nie wiedział jak jest do tego wszystkiego nastawiony. I czując złość i irytację narastającą w jego brzuchu, wolał poczekać na wszystkie informacje. Zanim komuś skręci kark.

- Dziś przydybał mnie po lekcjach w szatni i przystawiał się na maksa. Myślałem, że chyba zabiję go taki byłem wściekły. A on tylko się śmiał. W końcu przygniótł mnie do ściany i chciał pocałować.– W tym momencie nie tylko Bryan drżał. Kyle również, ale z morderczej wściekłości. Jak ktoś mógł znęcać się nad kimś tak delikatnym i miłym jak Bryan?

- Zrobił ci krzywdę? – Z trudem udało mu się wycedzić przez zęby. Bryan spojrzał na niego szeroko rozwartymi oczyma. Nie on miał się go bać tylko ten pozbawiony mózgu i w niedalekiej przyszłości jaj idiota. Zdecydowanie przytulił Bryana do swojej szerokiej piersi, wkładając jego głowę pod swoja brodę. Bryan drżał lekko na całym ciele. Ale trudno było powiedzieć czy bardziej z nerwów czy z frustracji.

- Nie, nie miałby, czym i nie wiedziałby jak.– Parsknął, choć to nie była prawda. Zranił go i to niestety nie cieleśnie. Bo większość fizycznych ran można po prostu zagoić.

- Jego szczęście…

- Ale jego kumple nas nakryli. Tom się wściekł. Odwrócił całą sytuacje. Powiedział ze go molestowałem. Powiedziałem prawdę, ale to nic nie dało.– Jego ton jasno i wyraźnie wskazywał na to, że wcale nie wierzył, aby była inna opcja. To było przykro słuchać jak wiele było cynizmu w kimś tak młodym. Kyle uznał, że to zasługuje na kolejny pocałunek. Delikatnie polizał kącik ust Bryana, następnie dolną jego wargę. Jakikolwiek protest formował się na jego ustach został stłumiony językiem Kyla. Obaj jęknęli, kiedy z zapałem zaczął wylizywać wnętrze jego ust. Mocno i gorąco. W sekundę później Bryan znów był schowany w szerokich ramionach Kyla. Jedyne, co ich mogło rozdzielić to brak tlenu. Bryan usunął się trochę drżąc i dysząc. Twarz schował w szyi Kyla.

- Pokłóciliśmy się. Tamci wyśmiali mnie. Bo kto by mi uwierzył, takiemu nic. Taki brzydal. To oczywiste, że musiałem się na niego rzucić!

- Ale…- Kyle zaprotestował. Zanim jednak zdołał zwokalizować swój sprzeciw Bryan uciszył go jednym zimnym spojrzeniem. Ok… to nadal nie jest odpowiedni moment na rozsądną rozmowę.

- Akurat wszyscy zlecieli się jak zadeklarowałem, że mój „chłopak” jest tak seksowny i tak zakochany we mnie, że nie dotknąłbym takiego śmiecia jak Tom nawet kijem…- Głosik Bryana słabł i słabł z każdym słowem. Nie mógł też spojrzeć na Kyla. Ze zdenerwowania przygryzł dolną wargę.

- Hej spokojnie.– Kyle spróbował go uspokoić, choć sam nie czuł się ani trochę spokojny. Jego wybuch jednak niczego by nie zmienił.–  Już gorzej być nie może. Nie stresuj się.

Bryan popatrzył na niego z krzywą miną. Jego oczy wskazywały na to, że to jeszcze nie koniec. Kyle westchnął.

- Dalej. Gadaj i miejmy to już za sobą.

Młody mężczyzna zawahał się, po czym ironiczny uśmieszek wykrzywił mu usta.

- Może jeszcze jeden pocałunek zanim mnie zabijesz? – Kyle tylko p

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AkFa
Użytkownik - AkFa

O sobie samym: Pisarka z zamiłowaniem do czytania. Piszę i publikuję opowiadania i ebooki, poświęcone związkom i miłości mężczyzn (M/M). Moje opowiadania można przeczytać m.in na moim blogu www.akfa-dreamlandpress.blogpsot.com. Moje ebooki można nabyć na http://wydaje.pl/ebooks/show/826/Ile-jest-prawdy-w-prawdzie Zapraszam także wszystkich bardzo serdecznie na moją stronę internetową www.myspaceintheworld.wordpress.com Opinie i komentarze zawsze bardzo serdecznie widziane Pozdrawiam
Ostatnio widziany: 2014-01-22 12:04:28