Restaurator 3

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Rodziców się nie wybiera. Są jacy są. Nie ma idealnych. Wydaje im się, że nas wychowują a tak naprawdę to wpychają w nas kompleksy. Większy wpływ na nasze wychowanie nie mają rzeczy które chcą nas nauczyć ale te, który chcieliby przed nami ukryć, albo wydaje im się że ich nie dostrzegamy. Rodzice to po prostu ludzie. Mają oczy, a nie widzą. Mają uszy, a nie słyszą. Serce co nie czuje. Musisz być dla nich wyrozumiała. Też będziesz matką i będziesz popełniać te same błędy. Miej nadzieję i wolę aby było ich mniej.

Cofnęła dłonie ku sobie. Nie dotknąłem jej fizycznie ale udało mi się poruszyć ją słowami. Sama się do siebie przytuliła. Niektórym to musi wystarczyć, kiedy stoi się w zimie na przystanku a autobus się spóźnia. Ludzi na przystanku jest sporo ale wszyscy są obcy. Niestety nie jesteśmy pingwinami. Nie pomożemy sobie nawzajem, skupiając się w tłumie aby dać sobie ciepło. Nie pomożemy tym, którzy narażeni są na zimno. Nie zamienimy się miejscami bo jest nam dobrze tak jak jest. Ci co stoją na zewnątrz mają pecha, niech marzną. Lepiej stać w miejscu. A wystarczyłoby ruszać się od środka na zewnątrz i z powrotem, a nikt by nie ucierpiał. Powtórzę się. Niestety nie jesteśmy pingwinami.

- Mówisz jakbyś był w moim wieku, a równocześnie był… tym kim jesteś

- W duszy… mam jakieś dwanaście lat

- No to jesteś dla mnie za młody. Ja mam dwadzieścia dwa lata, zarówno w duszy jak i w ciele. Chyba nici z naszego związku

Dobrze, że wrócił jej humor. Miałem dość dylematów po wczorajszej spowiedzi z Marcinem. Za dużo młodzieży wokół mnie, chociaż prawdą jest, że lepiej z nimi się dogadywałem niż z ludźmi w moim wieku. Faktycznie, byłem cofnięty w rozwoju, chociaż kto wie czy był to minus. Mieliśmy wspólny język. Ważne, że i ona zrozumiała moje intencje. Chciałem jej pomóc, ale tylko w granicach moich możliwości. Nie zastąpię nieodpowiedzialnego ojca, chłopaka idioty i matki. Chociaż po zastanowieniu. Mógłbym zastąpić tych dwóch ale matki na pewno nie. Umiem gotować i w ostateczności zrobić pranie, no i umyć okna ale nikt mnie nie zmusi do prasowania.

Czas to pojęcie względne. Dłuży się w stresie i nudzie, na poczekalni, na egzaminie, w pociągu, u dentysty, u teściów, u kogoś kto ma dużo niezrozumiałego do powiedzenia. Ucieka jak powietrze z przebitej piłki plażowej, kiedy spędzamy chwile z najbliższymi. Z kochanką przy śniadaniu po bardzo długiej nocy, dzieckiem podczas gry w piłkę na plaży, kumplami przy piwie po pracy. No i z nowo poznaną dziewczyną, z którą mimo różnicy wieku macie wiele wspólnego. Te same zainteresowania, ulubione filmy, muzyków, pociąg do małych grzeszków i wiele innych drobnych szczegółów nie mających osobno znaczenia.

Tak, tak. Już pisałem to zdanie wcześniej. Tym razem znaczenie tych samych słów jest inne. Suma tych wszystkich drobnych szczegółów mówiła mi jedno: to ona. Logika tak podpowiadała. Ale co z sercem?

- ... pamiętasz scenę rekrutacji? – kontynuowała – Brad Pitt albo Edward Norton, nie pamiętam który. Właściwie to obydwaj, bo grali jedną osobę. Kazali nie wpuszczać rekrutów do środka przez trzy dni i ich psychicznie zniechęcać, nadawali się tylko ci którzy wytrzymali. Więc wychodzi jeden z już przyjętych i się wydziera: „ Ty jesteś za stary i za gruby, ty za młody a ty…” nie miał się do czego przyczepić „ …ty. Ty jesteś blondynem!”

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35