II Porwanie - Podróżując przez czas

Autor: LenaVenator
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

  Gdy Kerra w końcu odzyskała przytomność, zdała sobie sprawę z tego, że znajduje się na jakimś pojeździe, czuła, że się przemieszcza. Odczuwała trzęsący się wóz od każdego kamienia na drodze. Nie wiedziała teraz zupełnie, gdzie jest, ani kim byli mężczyźni którzy ją zabrali. Chciała się podnieść, lecz nagle poczuła ból, który przeszywał jej całą głowę, przez chwilę przed oczami zrobiło jej się zupełnie ciemno, jednak po chwili to przeszło.

Dziewczyna dotknęła czubka głowy i wtedy poczuła coś mokrego. Zapewne była to jej krew, ktoś musiał ją uderzyć, albo to przez wyboje na drodze… Nie wiedziała. Nawet nie wiedziała jakim sposobem znalazła się w tym pojeździe.

Zdała sobie sprawę z tego, że była noc, ponieważ powóz miał spore dziury, przez jedną z nich ujrzała księżyc, który oświetlał drogę woźnicy.

- Ej, Birk, chyba dziewka się obudziła! – krzyknął mężczyzna siedzący tuż nad nią.

- To ją zwiąż, żeby się nie szarpała – odparł ze znudzeniem Birk, najwidoczniej porwania młodych dziewcząt były dla niego chlebem powszednim.

- Ale on lubi jak dziewki się szarpią – odparł ochrypłym głosem któryś z nich, po czym zaśmiał się głośno. Mężczyzna do którego skierowane były te słowa zaklął tylko pod nosem i chwycił sznur. Brutalnie chwycił ręce dziewczyny, która tylko pisnęła z bólu i ciasno związał ją sznurem. Gdy już to zrobił, lekko podwinął jej suknię i to samo zrobił z nogami.

- Dlaczego mnie porwaliście? – zapytała dziewczyna słabym głosem.

- O, dziewka przemówiła! - jednego z nich najwyraźniej bardzo to śmieszyło.

- A jak myślisz, Panienko? – zapytał ją Birk

- To ty mi odpowiedz, w końcu sama się nie porwałam – Kerra była zła, zmęczona i zirytowana całą sytuacją.

- A no, racja, racja… - powiedział z zadumą Birk – ale, wiesz… No, możemy dostać niezłą sumkę za Ciebie od księciunia.

- Nie sądzę, żeby mnie szukał – mruknęła dziewczyna.

- No jak to? A czyś nie jest jego narzeczoną? – mężczyzna był skołowany.

- Nie mogliśmy porwać złej dziewki – wtrącił któryś z nich.

- No, pewnie, że nie – dodał kolejny.

Kerra westchnęła. Czyli teraz mogła jedynie liczyć na ratunek swojego niedoszłego męża, który nie wydawał się nią zbytnio zainteresowany. Uznała, że już w gorszej sytuacji chyba nie mogła się znaleźć. Nagle woźnica coś krzyknął i  pośród mężczyzn zapanowało ogromne poruszenie.

Z rozmów mężczyzn, dziewczyna wywnioskowała, że ktoś ich goni, możliwe, że to właśnie był jej ratunek. Birk, przywódca całej bandy wyciągnął coś ze skrzyni, leżącej niedaleko Kerry, okazało się, że była to broń, pistolety. Rozdał je mężczyznom, którzy wyciągali w jego kierunku ręce.

- W końcu coś się dzieje – Birk mruknął z zadowoleniem i zaczął ładować swój pistolet. Nagle powóz się zatrzymał. Najwidoczniej mężczyźni byli nastawieni bojowo i mieli zamiar pozbyć się od razu pogoni, zamiast uciekać. Kerra zaczęła coraz bardziej obawiać się o swoje życie, miała nadzieję, że ktoś ją zabierze w bezpieczne miejsce, lub chociaż rozwiąże, a wtedy będzie miała szansę na ucieczkę. Nie myliła się, podszedł do niej najmłodszy ze wszystkich zbirów, Nolan.

- Teraz cię rozwiążę, ale nie próbuj uciekać, wszyscy jesteśmy uzbrojeni – ostrzegł.

Dziewczyna kiwnęła głową, zauważyła wcześniej jak Birk zajmuje się pistoletem, nie miała wątpliwości, że miał w tym spore doświadczenie. Mimo wszystko postanowiła uciec, gdy tylko nadarzy się do tego odpowiednia okazja. Nolan zaprowadził ją za wielki głaz, stojący tuż przy drodze.

- Tu kule cię nie dosięgną, czekaj tu, a po wszystkim cię zabierzemy, i tak nie masz dokąd uciec. Tu jest tylko las, i nic więcej – zapewnił Nolan.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
LenaVenator
Użytkownik - LenaVenator

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-01-01 02:25:00