Pierwsza miłość - cz.I

Autor: oleczka31
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Jechałam pociągiem do Kołobrzegu. Jak zawsze w takich wypadkach miałam przy sobie kilka książek, w  tym tomik wierszy naszej niedawno zmarłej noblistki – Wisławy Szymborskiej „Miłość szczęśliwa i inne wiersze”. Właśnie przeczytałam wiersz pt. „Pierwsza miłość”. Zamyśliłam się nad pierwszą strofą:

„ Mówią,            

że pierwsza miłość najważniejsza.

To bardzo romantyczny,

Ale nie mój przypadek.”

Uświadomiłam sobie, że 90% moich koleżanek i znajomych jest w stałym związku z mężczyzną, który nie był ich pierwszą miłością. Dlaczego?

Nagle  uśmiechnęłam się do siebie, gdyż przypomniałam sobie historię znajomych ze studiów.

 Julka i Jakub byli parą jeszcze w liceum, a może nawet w przedszkolu? Wybrali się na ten sam kierunek studiów – medycynę. Mama Julki nie była zachwycona decyzją córki, gdyż wychowywała jeszcze dwunastoletniego syna  i miała nadzieję, że po maturze Julka pójdzie do pracy i pomoże jej finansowo. Na byłego męża, alkoholika, nie mogła liczyć…Zanim podjęła decyzję o rozwodzie, próbowała ratować męża, zrobiła wszystko, co mogła. Przegrała. Postanowiła więc ratować dzieci, nie mogły dłużej mieszkać wśród ciągłych kłótni i awantur. Niestety, w szale alkoholowym rozdawał razy na prawo i lewo, obrywały dzieci, obrywała ona. Z domu ubywały różne przedmioty, najpierw te cenniejsze, potem już wszystko…

Teraz żyli w ciszy, tylko na wszystko brakowało pieniędzy. Julka udzielała korepetycji z matematyki chłopcu, który chodził do gimnazjum. Dzięki temu miała na składki szkolne, jakieś kino czy pizzę z Kubą. Nie chciała, żeby za nią płacił, była zbyt honorowa.

Drobna dziewczyna, z burzą czarnych, kręconych włosów i śniadej cerze, miała silny charakter i zawsze dążyła do wyznaczonego sobie celu. Była niezwykle proporcjonalnie zbudowana i po prostu zgrabna. Mimo, iż nie była wysoka, przyjemnie było na nią popatrzeć. Miała też spore grono wielbicieli…Natomiast Jakub, też był niczego sobie. Wysoki, szczupły o ciemnoblond włosach i wysportowanej sylwetce. Lubił kopać piłkę, grać w kosza, tenisa,  jeździć rowerem, zimą szusować na nartach, a latem na desce  surfingowej. Stać go było!

 Jego rodzice tolerowali Julkę i tylko tyle. Dlaczego? Bo pochodziła z biednego „domu”, ojciec alkoholik i w ogóle nie wiadomo, co to za rodzina. Oni lekarze, otworzyli prywatną klinikę chirurgii plastycznej. Inną synową wymarzyli sobie dla jedynaka. Byli pewni, że na studiach pozna kogoś i zakocha się, tym razem poważniej.

Julka i Kuba, zakochani, zbyt dużo nie widzieli wokół siebie. Gdyby poza sobą zauważali jeszcze kogoś na świecie, to może widzieliby, ile ciekawych koleżanek i kolegów kręci się wokół nich. Ale nie widzieli. Robili sobie drobne przyjemności, nie krępując się otoczeniem.

Widać było na kilometr, że pożądają siebie. Myśleli, że jeśli będą się kochać bez zabezpieczenia w ostatnich dniach przed oczekiwanym okresem, to będą bezpieczni…Tak się nie stało. Julka czekała dzień, dwa, tydzień. Po dwóch tygodniach oczekiwania weszła do apteki, przepuściła kilka osób w kolejce, w końcu poprosiła o test ciążowy. Purpurowa na twarzy wyszła z apteki. Choć miała już 19 lat, wstydziła się. W domu nie od razu zrobiła test. Do tego też trzeba było odwagi. Następnego dnia,  Kuba nie mogąc znieść dłużej niepewności, poszedł po zajęciach do mieszkania Julki. Test zrobili wspólnie. Jak zahipnotyzowani patrzyli na kolorowe kreseczki, które ukazały się na pasku. Jedna niebieska, druga różowa. Wcześniej przeczytali opis, wiedzieli,  co to znaczy. Przez dłuższą chwilę żadne z nich nie odezwało się…

- To przecież nie koniec świata, moi rodzice nam pomogą, nawet nie przerwiesz studiów – pierwszy zreflektował się Kuba.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
oleczka31
Użytkownik - oleczka31

O sobie samym: Jestem byłą nauczycielką, kocham wiersze - choć piszę tylko do szuflady.
Ostatnio widziany: 2015-01-11 12:32:32