Niedostępna (11) Stany

Autor: zielona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Adoracje Grześka były coraz bardziej męczące. Nie ustępował. Twierdził, że jej chłód i odpychanie działają na niego przeciwnie. Im bardziej ona się broni, tym bardziej on jest zdeterminowany, żeby ją zdobyć i otoczyć szczęściem. Był przekonany, że w końcu mu się uda. Tymczasem w redakcji zawitała starsza pani wypytując o Adę. Trafiła do jej biura. Znajoma twarz, uśmiech, głos.
 - Dzień dobry. Nie wiem, czy pani mnie pamięta. Poznałyśmy się na balu sylwestrowym.
Ada wstała z miejsca i wyszła starszej pani naprzeciw. Pamiętała.
 -Dzień dobry – uśmiechnęła się nieco skonsternowana – Babcia Karola. Jak mogłabym nie pamiętać.
 - Tak dziecko. Mogę ci zająć chwilę?. To ważne, a nie wiedziałam jak w inny sposób mogę się z tobą skontaktować.
 - Proszę siadać. – Ada wskazała fotel i gdy usiadła starsza pani, sama zajęła miejsce za biurkiem. Ubrana była w luźną bluzkę i garsonkę. Miała nadzieję, że kobieta nie dostrzegła jej brzucha. – Słucham. – uśmiechnęła się uprzejmie wyczekująco patrząc na gościa.
 - Widzisz dziecko – kobieta była wyraźnie czymś mocno przejęta, zdenerwowana. W oczach zaszkliły się łzy, westchnęła i spojrzała na Adę. Ręce jej drżały. – Jest taka sprawa. – chyba nie za bardzo potrafiła dobrać słowa. – Nie wiem do kogo innego mogłabym się zwrócić. Jeśli ty nie pomożesz, to ja nie wiem już co robić. Ty znasz mojego wnuka i wiesz jaki on jest. Nie wiem co między wami zaszło, ale miałam wrażenie, że dobrze się ze sobą czujecie. Powiedz mi. Czy ty uważasz, że on byłby zdolny do napastowania i próby gwałtu na pracownicy?
 - Absurd – Ada wypowiedziała to natychmiast i zaśmiała się z powodu irracjonalności pomysłu – Zupełnie nie. Co to za niedorzeczny pomysł?
 - No właśnie – kobieta była zupełnie poważna – A tak się składa, że jedna z kobiet po tamtej stronie oceanu oskarżyła go o coś takiego. Nie ma żadnych dowodów, świadków, ale on się nie broni. Zupełnie jakby chciał, żeby zamknęli go w więzieniu. Nie wiem już jak przemówić mu do rozsądku. Nic do niego nie dociera. Pomyślałam, że może jakbyś ty do niego pojechała, porozmawiała…
 - Do Ameryki? – spytała Ada zdumiona – Ale co ja mogę? Odkąd Karol wyjechał parę miesięcy temu nie odezwał się ani razu. Gdybym miała dla niego jakiekolwiek znaczenie, odezwałby się na pewno. Nie odzywa się, więc sprawa jest jasna. Pewnie już o mnie zapomniał.
 - Jestem pewna, że się mylisz. Kiedy on tu przyjechał był świeżo po rozwodzie, aferze w pracy, po starciu z fałszywymi oskarżeniami i nieuczciwością. Wszyscy ci na których liczył i którym ufał odwrócili się od niego, oszukali. Może nie był gotów, żeby w pełni zaangażować się w nowy związek, ale ja jestem pewna, że byłaś dla niego ważna. Poza tym ty jedna możesz mu teraz pomóc. On się poddał. Nie chce walczyć. Jeśli nie dla niego to dla zwykłej ludzkiej uczciwości. Naprawdę jest ci obojętne, że wyląduje w więzieniu przez pomówienia jakiejś lafiryndy, która znalazła sobie sposób na zarobienie szybkich pieniędzy? Ja bardzo cię proszę. Poleć ze mną tam i chociaż spróbuj mu pomóc. Jeśli nie będzie chciał słuchać, powiedz przed sądem jaki naprawdę jest.
 - Przykro mi, ale nawet gdybym chciała pomóc, obawiam się, że niewiele mogę. Co ja bym miała powiedzieć przed tym sądem? Że spotykał się ze mną, chociaż był moim przełożonym? To chyba nie wyjdzie mu na dobre. Co jemu miałabym powiedzieć? Walcz o swoje, bo tu przyleciałam przez ocean, ale zaraz odlecę i tyle mnie będziesz widział? To nie ma sensu.
 - Adrianno ja nie mam już do kogo się zwrócić. – Po policzkach kobiety popłynęły łzy. - Jak jego ojciec został zabity w więzieniu myślałam, że umrę. Obyś nigdy nie dowiedziała się co to znaczy stracić dziecko. Jak jego matka zabrała do tej Ameryki to jakbym straciła ostatni kawałek Andrzeja. Jest taki podobny. Nie urodą, ale tym uporem, postawą, zacietrzewieniem. Jak ja to znam. On nie może skończyć tak samo – staruszka rozpłakała się, a Adriannie siłą rzeczy też łzy napłynęły do oczu. Nie znała tej części historii Karola. Nie wiedziała co to znaczy stracić dziecko, ale teraz, będąc w ciąży już nie potrafiła sobie wyobrazić, żeby jej maleństwu mogło się coś stać. Kobieta ją rozczuliła. Podeszła do niej, przykucnęła i objęła jej dłonie, później przytuliła.
 - Nie wiedziałam. – wypowiedziała cofając się. – Strasznie mi przykro.
 - Pomożesz mi? – spytała kobieta – Ja opłacę lot, hotel, wszystko, tylko mu pomóż. Ja nie wiem już do kogo się zwrócić. Naprawdę nie wiem.
Ada uległa. To była zgoda bardziej pod wpływem dużych emocji i ogromnego współczucia, niż rozsądnej kalkulacji, ale stało się. Zgodziła się. Później dopiero zaczęła analizować. To była głupota. Jej zaokrąglony brzuch, niewłaściwość całej relacji, obecnie brak jakiejkolwiek więzi. Co mogła osiągnąć przez ten lot? Tylko przysporzyć mu więcej kłopotów. Chciała się wykręcić, szukała pretekstu, a niechcący do wylotu przekonała ją koleżanka. Dziewczyna z liceum, zakonnica, misjonarka. Nie widziała jej od czasów szkoły, a teraz nagle wpadła na nią na środku Warszawy. Ledwo poznała. Agata, choć ubrana w zakonny uniform. Przywitały się. Agata ją objęła, wyściskała, od razu zauważyła powiększony brzuszek i pogratulowała.
 - Nie wiem jeszcze, czy jest czego gratulować. Zdecydowałam się na samotne macierzyństwo. Nie wiem czy dam radę. Cieszę się, ale też trochę się  boję. Potępisz mnie teraz?
 - Co ty mówisz dziewczyno? Nowe życie to błogosławieństwo. Największy dar jaki można otrzymać od Stwórcy. Bóg czasami mocno gmatwa nam drogi, próbując naprowadzić na właściwy szlak, czasami wydaje się, że zapętliliśmy się już zupełnie, a tak naprawdę to wszystko Jego sprawka, żeby nam pomóc znaleźć coś najważniejszego. Jak urodzisz to maleństwo sama to poczujesz i będziesz dziękować. – twarz Agaty promieniała radością podczas wypowiadania tych słów.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zielona
Użytkownik - zielona

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-07-21 10:48:39