Ziemowit jesienny cz.11

Autor: livingadreams
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Och, Elzo! Wyglądasz okropnie. - Zaśmiał się chrypliwie. - Zostawię cię tu samą… Zastanów się nad tym wszystkim. Żegnaj - I odszedł nie odwracając się za siebie. Duma i wygrana biła od niego na odległość.

Cisza znów zawitała Elzę. Jestem czarownicą i muszę umrzeć! Kobieta podeszła do pobliskiej łodzi  wsiadła do niej, chwyciła za wiosła i zaczęła nimi kręcić. Z czasem straciła czucie w dłoniach, całe ciało zdrętwiało, a łódka powoli zmierzała ku środkowi jeziora. Na ilu ludzi rzuciłam urok? Czy przy każdym ataku agresji kierował mną szatan? Pustka nie opuszczała ją ani na krok, a ogromny pytajnik podążał za nią. Oszukiwałam samą siebie! Nagle łódka stanęła, lekko kiwała się na strony unoszona przez wodę. Elza stanęła ostrożnie i ostatni raz spojrzała na swoje odbicie. Nie widziała w nim Elzy Zimmermann, wzniosłej i porządnej kobiety, lecz przygarbioną, wyniszczoną kobietę o pustych oczach, która traci z dnia na dzień wszystko to, co było dla niej najważniejsze. Ciepła para wylatywała z ust Elzy, gdy ta zaczęła ściągać ubranie. Powoli, delikatnie dotykała swego ciała, jak gdyby sprawdzała czy to nadal ona. Przez głowę przeleciała jej myśl: jak wyglądała Krystyna Ceynowa? Stała naga, łzy nadal ciekły. Postanowiła podążyć krokami matki, prawdziwej matki. Od pamiętnych czasów zawsze bała się wody, nie umiała pływać, a dzisiejszej nocy miała sprawdzić, czy rzeczywiście jest córką szatana. Zrobiła krok do przodu, łódka się nieco przechyliła. Jeden. Dwa. Trzy… i Elza wskoczyła, jej ciało zamarło, lodowata woda wbijała się w nią niczym atakujący zwierz. Przez kilka sekund unosiła się na wodzie, a potem powoli zaczęła opadać na dno. Nie ruszała się, z zamkniętymi oczami i złożonymi dłońmi zanurzała się coraz głębiej. Zastanawiała się nad tym wszystkim, co się wydarzyło, a powietrze szybko uciekało z jej ust, tworząc lekkie bąbelki na powierzchni wody. I nagle zaczęła sobie wszystko przypominać. Siedzieli wszyscy przy stole, Elza wraz z Deborą wsłuchiwały się w piosenkę, którą śpiewała głośno i wesoło mamusia. I ujrzała jej twarz- była nieziemsko piękna. I poczuła jej uścisk, pocałunek. Czuła ciepło, a potem zaczął się koszmar. Pięciu mężczyzn wyniosło mamę z domu, a potem wrzucili ją do jeziora i … zatrzaskali łopatami.

I ta wizja była ostatnią wizją Elzy Ceynowej, która teraz bezwładnie leżała na piachu. Jej włosy i ręce muskane były przez zimną wodę. Usta były lekko otwarte, nie wypływały z nich już bąbelki. Czarne węgielki zostały na zawsze przykryte bladymi powiekami. Jedna rybka podpłynęła do ciała, lecz gdy ujrzała, iż ciało te jest martwe- odpłynęła…

 

 


[1] Schwanenteich (niem.) - Staw Łabędzi.

[2] Stadtpark’u (niem.)- parki miejski

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
livingadreams
Użytkownik - livingadreams

O sobie samym: Pa­mięta­cie, kiedy by­liście małymi dziećmi i wie­rzy­liście w baj­ki, marzy­liście o tym, ja­kie będzie wasze życie? Biała su­kien­ka, książę z baj­ki, który za­niesie was do zam­ku na wzgórzu. Leżeliście w no­cy w łóżku, za­myka­liście oczy i całko­wicie, niezap­rzeczal­nie w to wie­rzy­liście. Święty Mi­kołaj, Zębo­wa Wróżka, książę z baj­ki - by­li na wy­ciągnięcie ręki. Os­ta­tecznie do­ras­ta­cie. Pew­ne­go dnia ot­wiera­cie oczy, a baj­ki zni­kają. Większość ludzi za­mienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trud­no całko­wicie zre­zyg­no­wać z ba­jek, bo pra­wie każdy na­dal cho­wa w so­bie is­kierkę nadziei, że które­goś dnia ot­worzy oczy i to wszys­tko sta­nie się prawdą. [...] Pod ko­niec dnia, wiara to za­baw­na rzecz. Po­jawia się, kiedy tak nap­rawdę te­go nie ocze­kujesz. To tak, jak­byś pew­ne­go dnia od­krył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyob­rażeń. Za­mek, cóż, może nie być zam­kiem. I nie jest ważne "długo i szczęśli­wie", ale "szczęśli­wie" te­raz. Raz na ja­kiś czas, człowiek cię zas­koczy, i raz na ja­kiś czas człowiek może na­wet zap­rzeć ci dech w pier­siach...
Ostatnio widziany: 2015-10-11 22:38:38