Buty

Autor: Celeste
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zobaczyła BUTY. Takie ładne- czarne, na obcasie, nawet nie wysokim. Patrzyła na nie długo. Nos przyklejony do szyby był tak, że nie mogła go oderwać. . Weszła do środka. spytała. usłyszała. Nagle tysiąc myśli przebiegło przez jej umysł. Powiedział do mnie PANI- przecie nie jestem żadną panią, jestem człowiekiem. Ale kim jest człowiek? Myślę, mówię, ruszam się. Tylko, że to potrafią robić nawet prymitywne jednokomórkowce. Czasami ogarnia mnie melancholia, a czy pies nie bywa smutny? Na ile bym je wyceniła. Dałabym za nie całą swoją duszę. Muszę je mieć. Muszę. A ile jest warta moja dusza. Może nie jest nic warta, a wtedy ja nic bym nie znaczyła jako człowiek? Czy to...... Z zamyślenia wyrwał ją głos. odpowiedziała. Mężczyzna wymienił jakaś cenę. Wydawało się jej, że minęły miliardy lat świetlnych zanim ją usłyszała. Uśmiech zniknął z jej twarzy. Pojawiły się zmarszczki, głęboka bruzda przecięła czoło na pół. Skóra stała się szorstka, pomarszczona. Spojrzała na sklepowe lustro. Czy to jestem ja? Sprzedawca podał jej BUTY. Jeden pantofelek założyła na prawą nogę. usłyszała. Noga jak noga, łydka, kolano. Nie za gruba, nie za chuda, można powiedzieć, że w sam raz. Chociaż ona chciałaby mieć inną, dłuższą, szczuplejszą. Ale za to BUT. Po prostu olśniewający. Czarny, połyskujący, na niewysokim obcasie. Założyła drugi BUT. znowu ten sam upierdliwy głos. Chciała wstać, przejść się, żeby je wypróbować. Nie kupuje się przecież kota w worku. Nie mogła się podnieść. Nagle nogi zrobiły się ciężkie, jak z kamienia. Jedna stała się grubą, ociekającą tłuszczem girą, na drugą bała się spojrzeć. pomyślała. chciała krzyczeć, wyć z bólu, bezsilności. Jednak słowa uwiędły w jej gardle, tak, że nic nie rzekła. BUTY, już prawie je miała. Były w zasięgu jej ręki, a co ważniejsze portfela!!!!! Znowu spróbowała wstać. Jakaś obca kobieta podała jej rękę, ale ona ją odrzuciła. pomyślała z zawiścią . Irracjonalny strach ogarnął całe jej ciało, opanował umysł jak demon, zadomowił się i nie chciał odejść. (Nie jestem pewna czy egzorcyzmy by ją od niego uwolniły. Wydaje mi się, że nie). Wstała. Dumna, na swoich dwóch odnóżach, stanęła w postaci wyprostowanej, jak ramapitek, z tą różnicą, że on żył 14 milionów lat temu, a ona teraz. Krok do przodu, jej pierwszy krok, najważniejszy, dziewiczy, taki czysty nieskalany grzechem. Jej pierwszy krok w nowych BUTACH. To nic, że były za ciasne, to nic, że piły, że obdzierały do kości. To nic, że czerwona krew tryskała, wylewała się z każdym następnym krokiem. Nie wiem czy będzie próbowała nakleić plastry na rany. Nie wiem czy wie, iż nic by to nie dało. Rana ta nigdy się nie zagoi. Będzie ropieć, wda się gangrena. Będą musieli amputować nogę. Najpierw jedną, potem drugą grubą, ociekającą tłuszczem kończynę dolną. Będzie musiał usiąść na wózku. Nie będzie mogła spojrzeć w lustro, patrzeć na swoją starą, zsiniałą twarz. Zostaną jej tylko BUTY, które stały się przyczyną jej klęski. Więc czy nie lepiej byłoby ich nie kupować? Nie sprzedawać swojego człowieczeństwa? Czy nie lepiej byłoby...? Zobaczyła BUTY, takie ładne- czarne na niewysokim obcasie. Patrzyła nie długo, nos prawie przymarzł do szyby. Oderwało go, podeszła do sklepowych drzwi, chwyciła za klamkę. Weszła....

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Celeste
Użytkownik - Celeste

O sobie samym: "We are all in the gutter, but some of us are looking at the stars." O.Wild
Ostatnio widziany: 2010-06-15 08:08:00