By³o. I wróci...

Autor: rafalsulikowski
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

***

By³o. I wróci...


  Kawa³ek chodnika zawsze czeka³ na tatê. Po powrocie z pracy na Politechnice Krakowskiej oko³o 16 w tym samym miejscu parkowa³ kupionego za ciê¿ko zarobione pieni±dze ma³ego fiata 126 p koloru "piasku pustyni". Wsiada³ do windy, któr± je¼dzi³em od 10 roku ¿ycia samodzielnie. Raz wyci±ga³ mnie z kabiny, gdy zabrak³o pr±du i d¼wig zatrzyma³ siê miêdzy piêtrami. Wystarczy³oby ¿eby podczas zeskakiwania winda ruszy³a, a nie czyta³yby¶cie tych s³ów. Jak zwykle w moim ¿yciu Kto¶ bardzo dobry nade mn± czuwa³. Pewnego dnia znie¶li¶my baga¿e. Maluch parkowa³ w tym samym miejscu. Mieli¶my jechaæ noc±. Po³o¿y³em siê na tylnym siedzeniu. W g³owie tañczy³o m³ode ¿ycie. Bal siê dopiero rozpoczyna³. Przez tylne okno z ogrzewaniem widzia³em nocne, rozgwie¿d¿one niebo. Wtedy jeszcze wiêcej by³o gwiazd ni¿ satelitów, wiêc by³o ciemniejsze. W XXII wieku, gdzie by³em raz we ¶nie w dziwnej fabryce rodem z belle epoque, niebo nocne by³o jeszcze ja¶niejsze ni¿ dzi¶. Zrozumia³em, ¿e to ¶wiec± statki kosmiczne i satelity. Ale ludzie w fabryce byli marnie ubrani, dachu w ogóle nie by³o, a maszyny by³y tak prymitywne, ¿e zapyta³em, jaka jest data. S±dzi³em, ¿e przenios³o mnie wstecz, do wieku pary i elektryczno¶ci. Ale nie. "Jest 21 pa¼dziernika 2122 roku" - pad³a odpowied¼ jednego z robotników, ca³ego usmalonego od piecy, maszyn do ciêcia metalu i ró¿nych prymitywnych narzêdzi. Nie mog³em w to uwierzyæ. "Co siê sta³o?" - spyta³em. "W po³owie XXI wieku ¶wiat ogarnê³a zbiorowa depresja. Wszyscy poszli na zwolnienia z powodu my¶li samobójczych. Nie mia³ kto pracowaæ." - mówili. "- Ile zosta³o ludzi na ¶wiecie? - dr±¿y³em swoim dociekliwym stylem. "Po Wielkiej Wojnie i po naje¼dzie Obcych w latach 40. pozosta³o pó³tora miliarda. Teraz jest nas nieco ponad 2 miliardy" - pada³y odpowiedzi. "To tyle, ile sztuczna inteligencja okre¶li³a, aby na poziomie podstawowym obs³u¿yæ ca³± budowan± od XVII wieku infrastrukturê globaln±" - pomy¶la³em. "Chcê wróciæ" - da³em rozkaz i natychmiast wszystko zaczê³o siê krêciæ, wirowaæ, czu³em, ¿ lecê tunelem i otworzy³em oczy...


***

  Ale niebo w roku 1980, gdy pewnego lipcowego wieczoru ruszali¶my z ojcem na pó³noc we dwoje, nie by³o takie jasne. Na zbudowanym za pieni±dze zachodnie osiedlu w okresie pó¼nego Gierka jeszcze nie ¶wieci³y wszystkie latarnie sodowe, te magiczne neony, jakie mieli¶my te¿ w kuchni w kolorze pomarañczowo-ró¿owanym, a babcia w barwach ch³odnych szaro-niebieskich. Gdy maluch ugi±³ siê po za³adowaniu ca³ego przedniego baga¿nika, przeznaczonego chyba tylko na torbê z kanapkami do pracy, ruszyli¶my drog± osiedlow±, któr± pó¼niej bêdê codziennie o 7 chodzi³ na przystanek autobusu "164", wo¿±cego t³umy do centrum. Minêli¶my piekarniê, ogródki dzia³kowe, wyjechali¶my na Nowos±deck±, gdzie ka¿dego roku po powrocie z wakacji mia³em nadziejê ujrzeæ ¶wie¿o zbudowan± liniê tramwajow±. Powsta³a, ale jak ju¿ na zawsze opu¶cili¶my osiedle, przenosz±c siê do plomby bli¿ej centrum w Podgórzu. Niebezpieczne s± takie mieszkania. Tam zachorowa³em kilka miesiêcy po przeprowadzce. S± miejsca nieszczê¶liwe po poprzednich w³a¶cicielach. Na miejscu obecnej kamienicy w '88 sta³a stara, pewnie jeszcze miêdzywojenna, a nawet m³odopolska zrujnowana, zabrudzona do czerni kamienica. Mieszka³y tam pewnie ca³e pokolenia. Wtedy rodziny by³y trochê szczê¶liwsze. Jednak nigdy nie wiadomo, kto tam mieszka³, a im starszy dom, tym mniej w nim materialno¶ci, a wiêcej ducha. I niekoniecznie s± to dobre moce. Tak czy siak, uwa¿ajcie z plombami, bo choæ s± teraz budowane z klinkieru, to czasem lepiej przed kupnem albo wynajêciem zrobiæ dobry wywiad ¶rodowiskowy. Domy to ¿ywe istoty. Maj± historiê, duchowo¶æ i kulturê. Potrafi± uszczê¶liwiæ. Potrafi± te¿ zabiæ.


***

Jazda na pó³noc mija³a w rytm czterotaktowego silnika o pojemno¶ci 600 cm. Dziadek mia³ piêædziesi±t centymetrów wiêcej, a wygra³ go na jakiej¶ loterii zagranicznej, otrzyma³ dewizy i paradowa³ wszêdzie. Podówczas w mie¶cie nie by³o ¿adnych histerii ekologicznych, wydzielonych stref parkowania, rezerwowania miejsc postojowych napisami na chodniku z numerami rejestracyjnymi. Mo¿na by³o wjechaæ wszêdzie, nie tylko na ca³y zrujnowany Kazimierz, dzi¶ kwitn±cy, ale przejechaæ siê dooko³a Rynku G³ównego, o ma³ym rynku nie wspominaj±c. Na placu Wolnica by³a czynna pêtla tramwajowa, a niedaleko przy Wawrzyñca parkowa³y noc± tramwaje. Teraz wszystkie przemys³owe miejsca znikaj±. Buduje siê tam g³ównie centra handlowe, galerie, muzea, apartamentowce, lecz uwa¿ny spacerowicz dostrze¿e jeszcze ¶lady lat co najmniej 90., je¶li nie wcze¶niejsze. 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
rafalsulikowski
U¿ytkownik - rafalsulikowski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-04-27 08:55:06