Dorota

Autor: Kaczuszka24
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zjedzone śniadanie skarżyło się pustką na białym talerzu tak bardzo, aż Dorota szybko sprzątnęła go do zmywarki. Jeszcze słońce nie wzeszło, w pokoju panował mrok, a Marcin spał kamiennym snem, zawinięty w kołdrę.

 - Jakie to przykre – pomyślała, bezszelestnie podnosząc się z fotela, wciśniętego w kąt tuż przy oknie. Poszła do kuchni by z lodówki wydobyć ostatni jogurt, z datą ważności do dnia dzisiejszego. Wcisnęła się z powrotem w swoje ukochane miejsce, gdzie czuła się wolna, by patrząc na zaspaną jeszcze ulicę miasta, zjeść w spokoju deser i pozostać tam, aż do świtu.

- Kiedyś chciałam nauczyć się malować – przypomniała sobie, gdy jej oczy zawisły na bladym świetle starej, stylowej latarni, oślepiając raczkujące po horyzoncie promienie słońca. – Tak bardzo chciałabym zostać tu na zawsze. Z tym widokiem przed oczyma, z tym uczuciem w sercu, które pozwala mi znajdować w sobie siłę, by przywitać dzień. Tak było każdej nocy.

            Dorota lubiła patrzeć na słońce, które stawia pierwsze kroki po niemych krawędziach świata. Uwielbiała utulać do snu skrzące się na niebie gwiazdy i żegnać księżyc, który towarzyszył jej w ciemności. Czasami, a tylko wtedy mogła zasnąć, burza rozrywała piękny srebrzysty atłas, a noc którą dziewczyna tak kochała, zmieniała swoje oblicze. Deszcz szumiąc o szyby usypiał, wiatr nosił echem szelest kół jadących samochodów po całej przestrzeni, którą obejmował. I tylko czasami, gdy błysk rozrywał ciemność, a grzmot huczał w sinej dali, noc wydawała się ciekawą.

            Lecz przychodził w końcu dzień. Porankiem na ulicach zaczynał rodzić się zgiełk, ludzie biegli do swych prac i szukać siebie tam, gdzie się wcale nie spodziewają być. Dorota także, budziła Marcina, który pracę zaczynał około południa, a sama wybierała się na dziewiątą. Po wyjściu z mieszkania zawsze sprawdzała kilka razy, czy niczego nie zapomniała. Nieprzespane noce odbijały się na jej twarzy z chwilą pierwszego kontaktu ze światłem dziennym. Rezultatem nocnych przemyśleń było także częste spóźnianie się na umówione spotkania, lub zapominanie o sprawach przyziemnych. Nieraz wsiadłszy do samochodu, decydowała się na komunikację miejską, ponieważ nie była w stanie wydobyć kluczyków z przepastnych czeluści swojej torby.

            Od spotkania do spotkania, dziesięć godzin na dobę oglądała mieszkania ze swoimi klientami. Perswadowała, nakłaniała, oprowadzała oraz sugerowała. Robiła rzeczy, których nikt jej nigdy nie nauczył. Uśmiechała się uprzejmie, znosiła humory i kąśliwe nieraz uwagi klientek, gdy ich partner skupiał na niej swoją uwagę.

            Dorota była piękną kobietą. Elegancka, ładnie ubrana i zawsze pewna siebie we wszystkim, co robi – to czyniło ją zawsze obiektem westchnień płci męskiej, czemu jak sama uważa, zawdzięcza pracę, którą wykonuje. Lubiła czuć się atrakcyjnie. Włosy zawsze zaplatała w warkocz francuski, dzięki czemu jej szczupła, wyraźnie zarysowana twarz nabierała większej ostrości. Zielone oczy zawsze podkreślała wyraźną kredką i chłodnym cieniem do powiek, a usta delikatnie muskała błyszczykiem. Uwielbiała wyraźną biżuterię: duże kolczyki, korale oplecione dwa razy wokół łabędziej szyi, czy inne wyróżniające się dodatki, ale nie przesadzała. Nie jedna dziewczyna zazdrościła jej gustu i gracji.  Z pewnością, Dorota była piękną kobietą.

            Po pracy, letnimi wieczorami odwiedzała parki miejskie, gdzie zdejmowała buty, by nagimi stopami poczuć trawę. Uśmiechała się do siebie lekko i biegała po chłodnej ziemi. Niektórzy mówili, że tajemnica, drzemiąca w jej sercu, była największym magnesem, który przyciągał do niej ludzi.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Kaczuszka24
Użytkownik - Kaczuszka24

O sobie samym: Wciąż poszukuję sensu życia w dzisiejszych czasach...
Ostatnio widziany: 2016-08-01 21:58:39