*DZIECI MIECZA* cz. 7 "Nowy nabytek"

Autor: Tenshi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

W cesarskim mieście panował wyjątkowy spokój. Jasne słońce wiszące nad zabudowaniami grzało mocno, mimo wczesnej wiosny tego roku. Gwardia wjechała do miasta rozbierając się z ciepłych płaszczy i przejeżdżając cicho, bocznymi i zacienionymi ulicami. Ciepłe ubrania ciążyły im teraz niemiłosiernie, więc starali się unikać słońca. Dopiero w kwaterze głównej wszyscy odetchnęli z ulgą kryjąc się w komnatach i przebierając w lżejsze stroje.

Anij dostała czystą suknię od jednej z służących, aby godnie przywitać się z cesarzem. Również Almar, Balden i Samir przywdziali bardziej odpowiednie stroje. Tylko Aido wyglądał dość zabawnie w odświętnej szacie, która była na niego nieco za duża. Cała Gwardia, z mieczami, z którymi postanowili się już ani na chwilę nie rozstawać, ruszyła do komnaty wizytacyjnej cesarza, aby złożyć raport i otrzymać nowe rozkazy.

- Rainar… - Balden trącił ramię Almara pokazując brodą na postać siedzącą koło cesarza.

- Tak, Rainar - cesarz najwyraźniej usłyszał szept mężczyzny i uśmiechnął się delikatnie. 

- Przepraszam, panie - Balden klęknął na jedno kolano nieco schylając głowę. Było to zwyczajowe przywitanie głowy państwa, dlatego zaraz reszta poszła w jego ślady, z wyjątkiem Anij. Dziewczyna nie skłoniła się wcale. Stała, wpatrując się w cesarskiego brata. 

Dziewiętnastoletni Rainar był młodym, postawnym mężczyzną o jasnych włosach i oczach. Jego wzrok uważnie sondował nowoprzybyłą grupę. Kiedy jego wzrok zatrzymał się na Anij uśmiechnął się delikatnie i wystąpił do przodu skłaniając lekko głowę. Cesarz widzac tą uprzejmość spojrzał z oburzeniem na dziewczynę i machnąl krótko dłonią.

- Skoro ich przyprowadziłaś możesz już wyjść, slużko - nakazał cicho i czekał aż białogłowa opuści salę.

Almar powstał z klęczek i objął dziewczynę ramieniem uśmiechając się poważnie.

- Panie, oto córka zabitego członka Gwardii, która walczy z nami na równi. Nowy członek Gwardii Cesarskiej, tak samo jak młody Aido, syn Airona Kui.

Cesarz wpatrywał się długo w oczy dziewczyny, czekając Az ta ulegnie i ucieknie wzrokiem. Nie doczekał się tego jednak. Pewne spojrzenie panny zmusiło go do machnięcia ręką i westchnienia. Na ten znak reszta Gwardii powstała i stanęła w pełnym składzie przed władcą.

- Już słyszałem wasz raport od jednego z sług. Chcę tylko was poinformować, że dołączy do was Rainar, mój przyrodni brat. Macie dać mu miecz, zaufanie i śmigłego konia. Traktować go jak swojego!

Balden skinął głowa na znak, że grupa zrozumiała co się do niej mówi. Jego dłoń bawiła się jednak nerwowo rąbkiem odświętnej szaty, którą na sobie miał. Porozumiewawcze spojrzenie między nim a Almarem nie zostało na szczęście zauważone przez cesarza ani resztę towarzyszów broni. 

To spojrzenie uchwyciły tylko bystre oczy Rainara, w których błysnęła iskierka szaleństwa i niechęci. Podszedł on jednak do Baldena, uważając go za najbardziej mu nieprzychylnego i najważniejszego dla reszty grupy i skłonił głowę.

- Proszę o pomoc i opiekę w pierwszym dniu mojej służby - wyrecytował najwyraźniej umówiona z bratem formułkę.

-  Przyjmujemy cię do naszego grona i dajemy ci nasze zaufanie. Mamy nadzieję, ze go nie zawiedziesz -  odpowiedziała stojąca przy mężczyźnie Anij, kiedy ten pokazał, że nie ma zamiaru odpowiedzieć na słowa nowego nabytku.

- Zapowiada się ciekawy dzień - uśmiechnął się cesarz nakazując grupie opuścić komnatę. - Bardzo ciekawy dzień…

1

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Tenshi
Użytkownik - Tenshi

O sobie samym: "Jesteś dobrym duszkiem, który każdemu pomaga, a sam sobie nie umie."- opisana przez przyjaciela.
Ostatnio widziany: 2016-10-24 22:05:59