KOBIETA W LUSTRZE epizod 1

Autor: JOANNA54
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 Muzyka leciutko płynie, przyjemnie tak w ciszy popracować. Ręce robią swoje bez zbędnej kontroli. Umysł uniesiony zamyśleniem tworzy bajki...przyjemnie tak w ciszy popracować.

 Dzwonek nad drzwiami rozkołysał się energicznie. To nie może być klient, oni wchodzą  łagodniej. Spoglądam znad okularów. Acha, jest Gizela.

 Stanęła w przejściu. Zaciśnięte usta, patrzy niby to na mnie, niby poza mnie.

- Ja tego skurwysyna zabiję! To już koniec ! Nie, nie pozwolę sobie...żeby mi ...

- A co sie stało? - pytam spokojnie wiedząc, że u niej od wojny do pokoju tylko krok.

- Nic się nie stało, ale ja się nie dam.

Zaczęła w końcu oddychać, sapie, siada ciężko na krześle powtarzając - nie, nie nie, ni to do mnie ni do siebie.

- Napijesz się kawy? - pytam nalewając wody do czajnika.

- Nie, nie mam czasu...zobacz jak ja zapierdalam, od szóstej w sklepie, w tym cholernym zimnie, zobacz...

Tu podnosi sweter, liczy wszystkie warstwy podkoszulek, majtek, rajstop.

- Zobacz, jak ja tam marznę, a ten chuj nic, tylko by się szlajał. Jeszcze mu obiadek pod nos...nie, to już koniec, żadnych obiadków dla jaśnie  pana. Niech sobie sam gotuje. Ja już nie mam siły, nawet kartofli nie przyniesie z piwnicy...teraz jeszcze na puckę do Margarety, ciekawe o której wrócę do domu, bo ona też wymyśla nie wiadomo co. Co ona sobie myśli, że ja na każde skinienie mam do niej lecieć. A co mnie to obchodzi, że jej stary chory...

 Stawiam przed nią kawę, mocną ze śmietanką i trzema łyżeczkami cukru.  Jej wywód potrwa jeszcze trochę i wtedy dowiem się o co chodzi, co zmajstrował znowu Janek.

 Miesza zamaszyście łyżeczką w kubku, nie wyjmując jej próbuje pić  - jeszcze za gorąca.

- Kurwa, jeszcze się sparzyłam, to wszystko przez tego gnoja.

-No,  a tak w  ogóle to o co chodzi? - pytam ponownie widząc, że się uspokaja.

-Zobacz Basia, wracam z pracy, a tego nie ma, a miał być. Samochodu też nie ma, to gdzie on jest? Komórki też nie wziął, żebym go nie znalazła...chyba wsiądę na rower i pojadę na pole, zobaczę, napewno znowu z tymi pizdami sobie flirtuje, ja im dam! Przyjechały nowe na truskawki, nowe pizdy to go już swędzi, jak ja go złapię...pięć minut...spakuję w worki foliowe te jego brudne gacie i niech spierdala. Niech mu tamte piorą. Samochodem będzie je woził, a ja raty płacę, jeszcze na paliwo wczoraj mu dałam. Ja też jestem głupia, ale nie pozwolę...

- A skąd wiesz?

- To normalne, zawsze musi poszpanować przed nimi, taki dobry Polak, może coś pomóc? może coś załatwić...a ja jak ta głupia ...

 Uchodzi z niej powietrze, mięknie, zaraz będą łzy.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
JOANNA54
Użytkownik - JOANNA54

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-06-15 19:21:36