Kunegunda część IV

Autor: berto696
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Po lekcjach wyszłam ze szkoły. Zobaczyłam obok trawnik, na którym lubiłam się kłaść. Nie mogłam się oprzeć, założyłam różowe okulary i leżąc obserwowałam przyrodę. Nic się nie działo, to nic dziwnego, w grudniu w trawie nic się nie dzieje, ale była świeża kupa. Poleżałam chwilę i przypomniałam sobie o Karolinie, dziś miałyśmy się spotkać w lodziarni.

            Karolina siedziała przy stoliku. Zawsze wybierała jeden i ten sam stolik, na zewnątrz lodziarni pod parasolem. Tym razem nie było parasola, o tej porze roku, nie stawiali parasoli. Przed sobą miała deser lodowy, skomponowany na własne życzenie - lody waniliowe z kostkami lodu. Ja zamówiłam to samo. Położyłam przed Karoliną zdjęcie mojego idealnego chłopaka.

- Patrz i niech ci szczęka opadnie, to mój nowy chłopak.

- Boże przecież skądś go znam – odpowiedziała Karolina.

Ze szkoły, przecież to Zdzichu- pomyślałam, wprawdzie wygląda trochę inaczej, ale robiąc wyklejankę myślałam tylko o nim. Karolinie faktycznie opadła szczęka, ale z powodu kostki lodu.

            Kostka wysunęła się na stół, wydając tępy stukot. Karolina wsadziła ją szybko do ust i zaczęła się nią delektować. Zawsze mnie to fascynowało. Karolina jedząc kostkę lodu, wyglądała jak dziewczyny z reklam - mrużyła oczy, wydawała jęki, jej twarz wydawała się bardziej pociągła, zupełnie jak w wysokobudżetowej reklamie podpasek. Z kącika ust, wypływał roztopiony lód, zamarzając zaraz po zetknięciu z powietrzem. Nabrałam dziwnych skojarzeń z pingwinem. Może jednak przestanę zwracać na to uwagę.

- Wiesz Kuniu… - zaczęła Karolina. Ahaa… pomyślałam, pewnie zacznie komentować zdjęcie mojego chłopaka - widziałaś ostatnio nowy odcinek tego serialu, co ona spotykała się z tym od krawatów, który jeździł takim autem,  na czterech kółkach. A w tym aucie woził tą drugą, co go nie kochała, a jak już się jej pozbył, to nikt nie wiedział, czemu jej ciało znaleziono w jego bagażniku uduszoną krawatem. Ale ta pierwsza, co go kochała, też miała taki krawat. I poszli, no wiesz, tam gdzie pada deszcz. I wiesz i wtedy się pocałowali.

- Aha… Mówiłaś coś? – Myśl o pingwinie nie dawała mi spokoju. Zresztą zdenerwowałam się tym, że Karolina nie zainteresowała się moim chłopakiem. A wtedy zawsze rzygam. Nie mogłam pozwolić żeby Karolina to zobaczyła, w takim przypadku musiałam wyjść do toalety. Toalety publiczne znajdowały się po drugiej stronie ulicy. Przeszłam na drugą stronę jezdni, jeszcze raz spojrzałam na Karolinę siedzącą przy stoliku. Dziwne, czemu jej kurtka wisiała na oparciu, przecież było -28 stopni. To był dziwny widok, oparłam się o ścianę toalety. I wtedy to się stało.

            Otworzyłam oczy było ciemno, albo zgasło światło, albo straciłam wzrok. Byłam pewna, że to, to drugie, Zaczęłam krzyczeć. Grunt to spokój i optymistyczne myślenie. Kiedy już odgryzłam sobie nogę i wydłubałam oczy, bo i tak już nic nie widziałam, usłyszałam w oddali, przerażający, niesamowity dźwięk… - śpiew pingwina.

            Kiedy odzyskałam przytomność, było już ciemno i padał śnieg. Moje zaniki pamięci trwały coraz dłużej. Karolina siedziała nadal przy tym samym stoliku, ale cos się zmieniło, - miała na sobie kurtkę.  Ponieważ toaleta była zamknięta, wróciłam do stolika. W tym czasie Karolina zdążyła zjeść lody, nawet zdążyli już zamknąć sklep.

- O Kunia, już jesteś? No więc wiesz, oni się kochali i poszli do gabinetu odnowy biologicznej, on jej kupił kwiaty i pierścionek, no i jej go dał. A potem się okazało, że są po ślubie już pięć lat. Tylko wiesz, ona cały czas oglądała reklamy i on jej nie widział, a kiedy popsuł się telewizor, to wszystko się zmieniło. To piękna opowieść. Też bym chciała być zauważona. No a teraz opowiedz mi o tym swoim nowym chłopaku. Albo wiesz co, muszę jeszcze odrobić lekcję, może spotkamy się kiedy indziej? – No tak pomyślałam, zobaczyła zdjęcie i pęka z zazdrości.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
berto696
Użytkownik - berto696

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2012-11-28 15:05:49