Morrigan: Posłanka Bogów - rozdział IV

Autor: KonradStaszewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

Morrigan

Posłanka Bogów


Rozdział IV


Na widok bogini cofnęła się o kilka kroków. Uczucie zaskoczenia walczyło w niej z przerażeniem.
- Dawno się nie widzieliśmy - Morrigan postąpiła kilka kroków w kierunku wiedźmy.
Para królewska przyglądała się w milczeniu obu kobietom.
- Nie spodziewałaś się mnie tutaj.
- Od kiedy to bogowie pomagają śmiertelnikom?
Morrigan co raz bardziej zbliżała się do Uriel.
- Mamy co do księcia pewne plany a ty się w nie wtrąciłaś.
- Plany? - zapytała złośliwie Uriel. - To nie plany. Znana jesteś ze swojej chuci. Przyznaj się co robisz z poległymi w czasie walki wojownikami.
Twarz bogini wojny zmieniła się nagle w maskę nienawiści. Morrigan machinalnie sięgnęła po miecz.
- Zejdź mi z drogi. - rozkazała. - Gdzie jest Jonatan?
- Śpi.
- Tutaj. - królowa brutalnie odepchnęła wiedźmę i wskazała łoże, na którym spoczywał jej syn ale Uriel zastąpiła bogini drogę.
Morrigan ponownie sięgnęła po miecz. Oczy wiedźmy zwęziły się groźnie.
- Nie chcemy tutaj rozlewu krwi - głos królowej złowrogo rozległ się w komnacie.
Kathrina stanęła przed łożem i chciała własną piersią zasłonić księcia Jonatana. Król Youngshire niezauważenie zdjął wiszący na ścianie swój miecz rodowy.
- Nie chcę z tobą walczyć. Nie mieszaj się do spraw bogów. - Morrigan stanęła tuż przed wiedźmą. Uriel także przestała mamrotać jakieś niezrozumiałe zaklęcie.
- Ja też nie. Przepuszczę cię ale wiedz, że ty też nie możesz zmieniać planów Sif.
Królowa Kathrina i król Ethelred, którzy przed chwilą odetchnęli z ulgą, teraz ponownie zaczęli się niepokoić.
- A co Sif ma do tego?
- Jonatan śpi. Jeśli go obudzisz to umrze. Sam się obudzi jeśli zdobędziesz Złote Serce księcia.
Morrigan zadrżała słysząc te słowa a Uriel uśmiechnęła się tylko kącikiem ust widząc reakcję bogini.
- Jeśli mnie zabijesz to nikt nie zdejmie klątwy.
Maggie zaklęła w duchu. Wiedźma wolno odsunęła się i ognistowłosa bogini mogła bez przeszkód podejść do śpiącego Jonatana. Królowa patrzyła na nią błagalnie a król nie wiedział co powinien robić. Morrigan delikatnie wyjęła mu miecz z dłoni. Patrzył na nią błędnym wzrokiem. Pochyliła się nad spokojnym, bladym obliczem księcia. Jego oddech był spokojny i równy. Morrigan widziała także ranę po ostrzu. Słyszała słaby puls i nierówne bicie serca Jonatana. Bogini delikatnie pogłaskała go po twarzy - była zimna ale gładka i piękna. Morrigan nie mogła mu się oprzeć. Impulsywnie pochyliła się nad ciałem następcy tronu i złożyła na jego ustach długi, namiętny pocałunek. Gdy tylko jej długie, piękne włosy ognistą kurtyną zakryły twarz Jonatana Uriel krzyknęła coś nie zrozumiałego i Morrigan poczuła jak coś próbuje rozerwać jej wnętrzności. Wściekła odwróciła się i rzuciła na wiedźmę. W jej oczach płonęła żądza mordu. Uriel przygnieciona do ściany zaśmiała się złośliwie.
- Zabijesz mnie? Zaryzykujesz?
Morrigan nie mogła tego zrobić.
- Zginiesz. - Bogini syknęła wiedźmie prosto w twarz, odwróciła się i skierowała ku wyjściu z komnaty. Odwróciła się w progu i krzyknęła głośno, żeby wszyscy usłyszeli każde jej słowo: - Od tej chwili królestwem Youngshire rządzi król Jonatan a jego regentami są król Ethelred i ja. Przestrzegania naszych decyzji będzie pilnowało moje wojsko. Tak zadecydowała bogini.
Po tych słowach opuściła komnatę nie oglądając się za siebie i zostawiając osłupiałą parę królewską i Uriel.

 

* * *

 

Gdy napastnicy wyszli ze szpitala rodzice Johanna odetchnęli z ulgą. Chcieli od razu przejść do recepcji i zobaczyć co się dzieje ale nagle w korytarzu pojawił się ten sam lekarz, z którym wcześniej rozmawiali. Szedł spokojnie w ich kierunku jakby nic się nie stało. Lori zagrodziła mu drogę.
- Co się tu dzieje?
- Nic - odpowiedział spokojnie. - Szpital pracuje normalnie.
Ronald i Lori nie mogli uwierzyć swoim uszom.
- Mało tego. Postanowiliśmy także przeprowadzić operację państwa syna i jego koleżanki. Wszczepimy mu nowe serce.
- A skąd je weźmiecie? - zapytała prawniczka.
Lekarz spojrzał jej głęboko w oczy i odpowiedział:
- Będzie mi potrzebna Państwa pomoc.
- Uczynimy co w naszej mocy.
- Nie wątpię. Wejdźmy do sali. To nie jest rozmowa na korytarz.
Rodzice Johana podążyli za chirurgiem. Gdy tylko weszli do sali lekarz z krzykiem przerażenia podbiegł do aparatury. Lampki kontrolne zaświecały się i gasły na przemian z niesamowitą szybkością a z głośnika dobiegał świdrujący uszy pisk. Chirurg z szaleństwem w oczach minął małżeństwo Leen i wybiegł na korytarz.
- Zespół pierwszej pomocy do mnie! - rozległ się jego krzyk.
- Co się dzieje? - zapytała Lori gdy tylko lekarz ponownie znalazł się w sali.
- Ktoś bardzo nie lubi Johanna.
Na schodach rozległ się odgłos biegnących lekarzy.
- Spróbujemy podtrzymać go przy życiu jednak przeszczep serca jest konieczny.
- Skąd je weźmiemy?
- Pani jest adwokatem a pan bankierem. Zakładam, że macie Państwo znajomości i swoje sposoby. To co dzisiaj miało miejsce w szpitalu może pomóc. Wierny Werner jest degeneratem społecznym ale był kiedyś leczony w tym szpitalu. Wiem, że potrzebne nam serce.
- Mamy go zabić? - zapytał zszokowany bankier.
- Pański wybór - dokończył chirurg spoglądając na zbierających się w sali lekarzy, po czym spojrzał na rodziców Johanna. - Proszę opuścić to pomieszczenie.
Leen wyszli z sali.
- Czy mamy inne wyjście? - zapytał Ronald żony gdy zatrzymali się na parkingu przy samochodzie. Lori nie odpowiedziała.
 

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KonradStaszewski
Użytkownik - KonradStaszewski

O sobie samym: Twórczość wydana to: OPOWIEŚCI Z PRZEKLĘTEJ DOLINY: UCIĘTA MOWA, wydawnictwo BLACK UNICORN, 2009r. (30 egzemplarzy); Wsłuchaj się w siebie, wyd. E-bookowo, 2008r.; Wiersze rodzinne: W hołdzie Zygmuntowi Dubińskiemu, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; Wiersze wybrane głosami internautów: Zapisane głosami, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; ARKUSZE LITERACKIE Stowarzyszenia Twórców Wszelakich Nr 1/2/2008 Grudzień 2007 r./ Styczeń 2008 r. (fragmenty Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa); Magazyn literacko-artystyczny szafa, nr. 26/27 (grudzień 2007) (opowiadanie pt. Sen?); Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2007r.; tete a tete spojrzenia wiersze, wyd. Spółka Wydawnicza HELIODOR, 2006r. (3 wiersze konkursowe).
Ostatnio widziany: 2012-12-14 18:31:47