Obcy ludzie

Autor: czarnobialo
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Pozbyłem się starego telefonu, w komisie kupiłem nowy, a do niego startowy pakiet zupełnie innego operatora, który na liście kontaktów wyświetla mój nowy numer i numer na infolinię w razie jakiegokolwiek problemu. Pozbycie się telefonu, a wraz z nim wszystkich numerów do osób mi bliskich lub znajomych było momentem przełomowym, potem poszło jak z płatka.

Skasowałem wszystkie konta na portalach społecznościowych, zniknąłem z Internetu, z Fejsa, Twitta, majspejsa, nk itp. Skasowałem starego mejla i założyłem nowego, nową skrzynkę, czystą i pustą cyberprzestrzeń. Wywaliłem wszystkie zakładki, a dysk komputera oczyściłem ze wszystkich szumów niepotrzebnych.

 Gdy pozbyłem się tego wszystkiego nastała cisza, której dawno nie odczuwałem, prawdziwa cisza w mej głowie, gdzieś we wnętrzu ciała wszystko zwolniło bieg i nie musiałem już nic.

Potem zgasiłem wszystkie światła i wyszedłem z domu z jedną walizką, w której znajdowały się najpotrzebniejsze rzeczy, nic specjalnego, kilka przedmiotów niezbędnych do życia i tych sentymentalnych, które budują moją tożsamość.

Nikomu nie powiedziałem, gdzie jadę, sam nie wiedziałem i nie chciałem wiedzieć, po co? Po prostu kupiłem bilet, wsiadłem do pociągu i pojechałem w miejsce, do którego zawsze pojechać chciałem i gdzie życie mogłoby się odbyć po mojej myśli i z moim udziałem w roli głównej.

Siedząc w przedziale wiedziałem, że nikt nie zadzwoni, nikt nie zapyta, nikt nie będzie dociekał i wystawiał na próbę tego wszystkiego, co pomogło mi podjąć decyzję. Stałem się sierotą, a uświadomienie sobie owego faktu przyszło wraz z  ludźmi, których widziałem pierwszy raz w życiu, z ludźmi obcymi o twarzach innych zupełnie, oryginalnych i niepowtarzalnych. Zasiedli obok mnie, przedział wypełnił się szybko. Oni mówili, a ja odpowiadałem, cieszyło mnie to. Oni mówili ja odpowiadałem, nic więcej. Obserwowałem ich ruchy, podziwiałem obcą mimikę i wsłuchiwałem się w ton ich głosów jak w przepiękną melodię usłyszaną po raz pierwszy.

Wiedziałem, że mogę rozpocząć jakąś rozmowę, rozmowę o niczym i niczym nie podszytą. Oni mnie nie znają, a ja nie znam ich, łączy nas wspólny przedział i może miejsce docelowe, może To miejsce, gdzie zacznę żyć na nowo razem z nimi.

Pociąg kołysał miarowo. Gapiąc się na świat znikający za porysowaną szybą myślałem o tym, co zostawiam i do czego nie będę chciał już nigdy wrócić. Płakałem i śmiałem się jednocześnie, dreszcz przechodził po plecach, pot wystąpił na czole i pod pachami, w pewnym momencie zemdliło mnie nieznośnie, więc musiałem pośpiesznie opuścić przedział i udać się do toalety na końcu wagonu.

Pociąg kołysał miarowo, a ja miarowo wyrzucałem z siebie zawartość żołądka. Odtruwałem się tak przez kilka minut. Po wszystkim przemyłem twarz, spojrzałem sobie w oczy i wróciłem do przedziału pragnąc oprzeć głowę o oparcie fotela i przysnąć, odpocząć z ulgą.

Elegancka kobieta w średnim wieku, siedząca na przeciwko, wpatrywała się we mnie z zaciekawieniem, chwile na mnie, chwile na świat biegnący za oknem, Ja, Świat, Ja, Świat, Ja i znowu Świat, aż Świat wydał się jej nieciekawy i wtedy zapytała:

- Przepraszam, dobrze się Pan czuje?

Jej troska zakłopotał mnie i wprawiła w lekkie zażenowanie. Zawstydziłem się tą swą widoczną niedyspozycją, pewnie nie wyglądałem najlepiej, pewnie pomyślała, że jestem jakiś ćpun, czy ktoś taki. Zapytała cicho, nie zwracając uwagi reszty pasażerów, ta dyskrecja dodała mi odwagi, nie musiałem wypowiadać się na forum, mogłem podzielić się moim sekretem tylko z nią i z nią dzielić te pierwsze chwile po „odtruciu”.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
czarnobialo
Użytkownik - czarnobialo

O sobie samym: czarnobialo.wordpress.com
Ostatnio widziany: 2013-04-10 12:03:56