Patrycja i ja, czyli historia pewnej miłości na Facebooku [fragment 2]

Autor: bobx46
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Od tamtego dnia zaczęło się moje szaleństwo. Czasami zrywałem się rano o piątej i jechałem do Otwocka. Potem szwendałem się bez celu po mieście. Jednak jak to bywa w życiu, kiedy na czymś nam zależy, trudno to zdobyć. Patrycja jak na złość nie jechała wtedy, a jak jechała, to z busa wysiadała z kolegą bądź koleżanką. A ja taki znowu odważny, żeby ją zaczepić przy znajomych to nie byłem; zresztą bałbym się porażki, czyli tzw. „kosza” przy świadkach. A czas płynął.

Pamiętam ostatni dzień przed wakacjami {Patrycja studiowała, tylko wtedy nie wiedziałem jeszcze, co}, wchodzę do busa, idąc w głąb, dostrzegam ją.  Nasze spojrzenia się spotykają, ona patrzy na mnie takim dziwnym, proszącym wzrokiem, jakby chciała zaprosić mnie, bym usiadł koło niej. Patrycjo!  Dlaczego tego nie zrobiłem!? Nie mam zielonego pojęcia!

                                                                    ***

W okresie wiosenny – letnim, jak miałem w zwyczaju od kilku lat, jeździłem rowerem na wycieczki. Często zajeżdżałem do Antoninowa.  Piętnaście kilometrów to nie był dla mnie żaden problem. Ciągnęło mnie tam, chyba nie mogłem doczekać się końca wakacji. Spotkałem Patrycję dwa razy. Pierwszy raz, kiedy wjeżdżałem do Antoninowa, a ona z kolei wyjeżdżała z jakimś chłopakiem {też na rowerach}. „Kolega? chłopak? brat?”  –  pomyślałem.  Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Drugim razem, {to było chyba w maju w każdym razie był to dzień zaczynających się właśnie w Otwocku juwenaliów, dostrzegłem ją idącą z koleżanką na przystanek.

W lipcu spotkałem kolegę, o którym wiedziałem, że zna Patrycję.  Zaczęliśmy rozmawiać o „naszej wspólnej koleżance”. W ten sposób dowiedziałem się jak dziewczyna ma na imię i nazwisko, jaki studiuję kierunek [którego nie ujawniam tu, zgodnie z zasadami przyjętymi we wstępie], że jej mama pracuję w bibliotece w Antoninowie, nie ma ojca i mieszka tylko z mamą.

Znając imię i nazwisko dziewczyny, zacząłem poszukiwać informacji o niej na internecie. W ten sposób dowiedziałem się kolejnych rzeczy. Patrycja skończyła Liceum Ogólnokształcące w Wyszkowie, była starostą na roku, miała pieska. Znalazłem też jej kilka zdjęć, dowiedziałem się, że ma stronę na „Naszej Klasie”.

 We wrześniu, korzystając ze strony znajomego na NK {znałem jego login i hasło}, wysłałem Patrycji taką wiadomość:

Pozdrowienia dla sympatycznej dziewczyny z kursu Wyszków - Otwock - Otwock - Wyszków przesyła

Współpasażer

PS. Do twarzy Ci w czarnym

Piłem do jednego ze zdjęć dziewczyny, na którym ubrana w czarny płaszcz stała na tle boiska niedaleko od swojego domu.  Jeździła w tym płaszczu czasami busami. I naprawdę wyglądała ładnie w czarnym kolorze. Pasował do koloru jej włosów.

Patrycja odpisała tak:

Dziękuję. Kierowca MPK Otwock

Patrycja pewnie była zadowolona, ale i też zaskoczona. Z „Naszej Klasy” korzystałem po raz pierwszy i przez myśl mi nie przeszło, że na tej stronie jest opcja: „gość”. A to dziewczyna musiała się zdziwić. Znajomy miał wtedy „coś” po pięćdziesiątce, łysą głowę {troszkę włosów za uszami}, ale za to bujną brodę. A tak poważnie, to zapewne domyśliła się, że korzystałem ze strony znajomego.  Możliwe, że głowiła się tylko: „Kto to napisał”. No i miałem gotowy powód, by zaczepić Patrycję. Mogłem np. zagaić rozmowę tak:, „ Co tam słychać w MPK, pani kierowco”.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
bobx46
Użytkownik - bobx46

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2021-05-29 12:29:47