Rozdział I

Autor: dianasullivan
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kto serce takie ma Twarde niczym stal, Co ma dość sił by żyć, Gdy dawno nie miało bić, To serce, które znów Kruszy się jak cieki lód?







  

   Za budynkami powoli wschodziło słońce. W oddali było jeszcze ciemno a delikatnie świecący księżyc - pozostałość po minionej nocy, unosił się nisko na horyzoncie. Choć wszystkie gwiazdy już prawie zniknęły to widok wciąż pozostawał tak samo zniewalający. Na jednym niebie znajdywały się dwie pory doby - noc i dzień. Na wschodzie, gdzie zaczynało  się robić  jasno było widać słabo zaznaczoną linie słońca, które zwiększało się z każdą chwilą. Na zachodzie odchodziła noc, a gdzieniegdzie iskrzyły się jeszcze ostatnie gwiazdy. Jeżeli ktoś chciał je wypatrzeć musiał poświęcić chwilę czasu by móc je dojrzeć. Jednakże jeśli mu się udało,  mógł być z siebie zadowolony, ponieważ widok był przepiękny i wynagradzał ową trudność.  W tej części nieba znajdował się także księżyc, który dopiero stopniowo wygasał.  Jak zawsze o tej porze widok zapierał dech w piersiach.  Zewsząd ludzie powoli wychodzili ze swoich domów, samochody z coraz większą częstotliwością pokazywały się na jak dotąd spustoszonych ulicach a zaspane dzieci spacerowały ze swoimi pupilami. Mieszkańcy wielkiej metropolii wstawali z łóżek i odsłaniali  okna, w których odbijały się  promienie wczesnego słońca.  Kolejno otwierano wszystkie sklepy a pierwsi klienci już na to czekali. Jak co dzień rano Nowy Jork budził się do życia. Miasto było  ogromne i piękne, a na horyzoncie malowały się wieże różnych firm i budynków mieszkalnych. Przeróżne kondygnacje piętrzyły się jedna przy drugiej. Jeżeli byłeś szczęściarzem, mogłeś znaleźć taki budynek, z którego dachu udało ci się oglądać całe bogactwo tego miasta. Wszystko to co mógł kryć w sobie Nowy Jork było tu wyłożone jak na dłoni.
   Ten widok mógł cieszyć każdego, z wyjątkiem jednej osoby. Siedziała na dachu i z kamiennym wyrazem twarzy obserwowała malujący się przed nią pejzaż. Ludzie będący na miejscu dziewczyny przesiadującej tu codziennie upajaliby się widokiem, lecz nie ona. Od dawna już nic jej nie cieszyło. Dziewczyna zadrżała kiedy chłodny, poranny wiatr pogładził jej skórę. Jak co rano siedziała skulona na jednym z największych wieżowców w mieście, pogrążona w ponurych myślach śledziła życie innych ludzi.  Lubiła patrzeć na nieznane jej osoby, przyglądać się ich codziennym czynnościom i zastanawiać nad tym, kim byli, jaką mieli przeszłość i dlaczego żyli tak a nie inaczej. Intrygowały ją problemy, jakimi stawiali czoła na co dzień  i to, jak sobie z nimi radzili. Wyobrażała sobie historie każdego z nich, rozważając o świecie, w jakim żyła. Co robili nieznajomi i jakie wiedli żywoty? Patrzenie na innych sprawiało jej przyjemność, odprężało i odrywało od własnej, gorzkiej rzeczywistości.  Tylko tak spędzając czas mogła zapominać o swojej codzienności i o wszystkich nękających ją troskach. Wtedy nie myślała o własnej przeszłości, od której tak bardzo pragnęła uciec. W myślach często stwierdzała, że wspomnienia były najgorszą z posiadanych przez ludzi cech i marzyła o tym, żeby ich nie było.  Z czasem niewiedza zdawała się być błogosławieństwem, na które tylko nieliczni mogli sobie pozwolić. Niestety, należało to do sfery pragnień, będących poza jej zasięgiem, pragnień, które pozostawały niemożliwe. Dziewczyna ciężko westchnęła, kiedy kolejny powiew wiatru sprawił, że jej ramiona pokryły się gęsią skórką. Chciało jej się płakać. Mimo nieprzespanej nocy w ogóle nie czuła się śpiąca ani zmęczona. Nie chciała wracać do swojego pustego mieszkania, mając świadomość, że to nie przyniesie jej żadnej ulgi. Wołałaby zostać tu, gdyby miała pew

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
dianasullivan
Użytkownik - dianasullivan

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2014-05-24 22:03:15