Sen Burzy Letniej

Autor: NieziemskiPrzyby
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Sen Burzy Letniej, 
Czyli nieziemska burza z ziemskiej perspektywy Przybysza Nieziemskiego.

 


            Niebo pokryło się ciemnymi, ciężkimi chmurami, drzewa niepokojąco szeleściły targane mocniejszym wiatrem, a ptaki jakby niżej i senniej krążyły nad pewnym miastem, w którym niczego nieświadomi mieszkańcy spędzali swój kolejny powszechny dzień.

 

            Przybysz obserwując to niespotykane zachowanie pogody, dobrze wiedział, że coś się szykuje dlatego tamtego wieczoru był przygotowany. Siedząc wygodnie w swoim fotelu i popijając rozluźniająco-rozweselający napój, z niepokojem czekał, na to, co się dzisiaj wydarzy. 

I w końcu się doczekał. 

Przyszła Ona. 

Dumnie, z przytupem, w blasku fleszy i podmuchów niczym jakaś Marlin Monroe na tym słynnym zdjęciu z sukienką wiatrem smaganą i zalotnym niby-uśmiechem na twarzy.

 Ale tego dnia, w przeciwieństwie do Marlin, Ona wcale nie miała ochoty się uśmiechać.

Chciała pokazać swoje prawdziwe, wkurzone oblicze. 

I zrobiła to, w iście gwiazdorskim stylu. 

Ona, bo oczywiście o burzy mowa, wpadła gwałtownie, niczym bomba, z tej dziecięcej rymowanki, do piwnicy. 

Wpadła w błysku piorunów oraz przy akompaniamencie grzmotów i porywistego wiatru. 

 Oj, pokazała swój gwiazdorski temperament, kiedy odwiedziła pewne miasto. 

A miasto, jak to miasto i jego mieszkańcy, w przypadku niespotykanych zmian pogodowych, zupełnie nie było przygotowane na to, co miało się wydarzyć. 

 W przeciwieństwie do miasta, przygotowany Przybysz przysunął fotel bliżej okna w swoim przeciętnym mieszkaniu, w przeciętnym mieście, gdzieś po środku Europy i czekał na Burzowe Show, które właśnie się zaczynało. 

Tego wieczoru, Burza postanowiła pokazać coś, czego miasto jeszcze nigdy nie widziało. 

Na początku uderzył potężny wiatr. Porywistymi i silnymi, jak nigdy, podmuchami wymiótł  z drzew stare, spróchniałe gałęzie, a z ulic, chodników i innych ścieżek zgarnął piasek, kurz, liście czy inne paprochy. 

Niektóre z drzew i banerów reklamowych były pod takim wrażeniem nadchodzącego załamania pogody, że już teraz padły na ziemię. 

Przybysz czym dłużej się temu przyglądał, tym bardziej rósł w nim niepokój ale żałował, że nie ma w domu popcornu bo zaczynało się robić coraz ciekawiej. 

Gdy w pewnej chwili zgasły latarnie i dookoła zrobiło się ciemno, wybałuszył on oczy i nasłuchiwał. 

Ulewny deszcz obijał się o szyby i liście drzew, wiatr dudnił między budynkami, a Przybysz dostrzegł coś, co przeszło jego nieziemskie pojęcie. 

Nagle rozległ się huk, jakby któryś z sąsiadów postanowił odtworzyć na dobrych głośnikach dźwięk wybuchu jakiejś małej bomby atomowej.

Przybysz mało co nie dostał zawału serca ale otworzył okno i wychylił się by dokładniej zobaczyć,  co się dzieje. 

Spojrzał w dół i jego oczom ukazała się ciemna otchłań,a w niej migające pomarańczowe światełka i białe reflektory delikatnie oświetlające rwący, ciemny potok, który jeszcze rano był ruchliwą ulicą. 

- Jeszcze burza się dobrze nie zaczęła, a ulice już zalane! - pomyślał Przybysz.

A po chwili obserwacji, powiedział na głos: 

- Zaskoczone tramwaje, autobusy i auta próbują pokonać falę niczym pontony na spływie Dunajcem czy inną sławną rzeką. Ciekawe, czy dadzą radę przejechać nie zatapiając swoich pasażerów czy raczej będą jak Titanic i efektownie pójdą na dno ? 

Niestety, w odróżnieniu od pontonów na Dunajcu pojazdy drogowe nie potrafiły tak dobrze lawirować w rwącej wodzie i trudnej pogodzie. Ale na szczęście dla pasażerów, nie były też jak Titanic i nie poszły na dno. 

 A Burza nie odpuszczała. 

Ogniem otworzyły się niebiosa, deszcz ulewny wiał z ukosa, a liście drzew trzęsły się w wielkiej trwodze. 

A Przybysz rozsiadł się wygodnie z napitkiem w ręku i z ciekawością zaczął oglądać jak ta chwila uniesienia pogodowego krzyżuje plany pewnym mieszkańcom. 

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
NieziemskiPrzyby
Użytkownik - NieziemskiPrzyby

O sobie samym: Nazywam się Przybysz Nieziemski i aktualnie mieszkam w przeciętnym mieście, gdzieś w środku Europy. Na Ziemi pracuję jako naukowiec. Ale nie tak szalony jak Rick z tej netflixowej kreskówki, czy inny doktorek z powrotu do przyszłości. Jestem naukowcem, który od poniedziałku do piątku chodzi do normalnie wyglądającego budynku pracy, by zarobić pieniądze na życie. A w wolnych chwilach majsterkuję dla siebie i na zlecenie. W lato lubię wypad na grilla, a w zimę na równie przyjemną imprezkę. Z aktywności fizycznych, uprawiam dłuższe spacery z dużym psem, nie umiejącym chodzić na smyczy oraz wejście po schodach na 4 piętro, w wysokiej kamienicy bez windy. Po więcej informacji zapraszam na mój profil na Fb: Przybysz Nieziemski. 
Ostatnio widziany: 2021-11-01 15:00:13