strych i towarzyszka z lustra

Autor: fairytale
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

To jedno z moich pierwszych opowiadań. ;-)

 

 

Corrie siedziała na okiennym parapecie i wsłuchiwała się w uderzające o szyby krople deszczu. Była sama w domu, więc jeszcze bardziej wprowadzało ją to w melancholijny nastrój. Powoli postawiła nogi na podłogę, po czym wyszła z pokoju. Zatrzymała się, kierując wzrok na drzwi od strychu. Podeszła bliżej i chwyciła za klamkę z nadzieją, że są otwarte. Jej optymistyczne nastawienie zniknęło, gdy drzwi okazały się być zamknięte. Wzdychając odeszła kawałek. Usiadła na podłodze, opierając się plecami o ścianę. Myślała nad tym, jak otworzyć owe drzwi. Klucz musiał być gdzieś w tym domu. Kiedyś na pewno ktoś do niego zaglądał. Corrie zmrużyła lekko oczy, mierząc wzrokiem całe wejście na strych, od góry do dołu. Jej uwagę przykuła odstając deska w podłodze. Na kolanach podczołgała się pod drzwi i delikatnie uniosła owy kawałek drewna. Znajdowało się tam to, czego szukała od dwóch miesięcy – klucz do strychu. Na jej twarz od razu wkroczył uśmiech. Wzięła do ręki poszarzały przedmiot, wsadziła go do dziurki i lekko przekręciła w prawą stronę. Złapała ponownie z klamkę. Z głośnym dźwiękiem drzwi uchyliły się. Corrie weszła do środka.

 Dookoła było pełno starych mebli, przedmiotów, a nawet zabawek pokrytych kurzem i pajęczynami. Jej uwagę przykuło lustro. Duże lustro z nowoczesnym obramowaniem, które było jedyną nowoczesną rzeczą na tym strychu. Palcem przejechała po szkle, ścierając przy tym z niego kurz. W odbiciu zauważyła szafkę, znajdującą się tuż za nią. Odwróciła się i podeszła do niej. Leżało tam zdjęcie pewnej rodziny. Kobieta, mężczyzna i dziewczynka, będąca z pewnością córką tej pary. Odłożyła fotografię na miejsce. Do ręki wzięła niewielki kluczyk, którym otworzyła szufladkę. Kolejne zdjęcia, a na nich te same postacie. Na każdym byli tacy uśmiechnięci, tacy szczęśliwi. Wydawali się być ludźmi, nie mającymi żadnych problemów. Na samym spodzie leżał pamiętnik. Otworzyła go. Na pierwszej stronie widniał napis: Leila Collins. Z pewnością tak nazywała się jego właścicielka. Corrie przewróciła kartkę. 1 listopada 1966 rok. Notatki zostały prowadzone 42 lata temu.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
fairytale
Użytkownik - fairytale

O sobie samym: żyję we własnym świecie, do którego nikt nie ma wstępu.
Ostatnio widziany: 2009-08-29 22:25:31