Szumi las,niez³y czas.

Autor: ankaa
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

Wakacje minê³y. S³once nadal grza³o, ale jako¶ s³abiej. Jego ¶wiat³o otacza³o wszystko z³ocist± aureol±. £agodzi³o krawêdzie, rozmazywa³o kszta³ty. W ogródkach pyszni³y siê astry i rudebekie prze¶cigaj±c siê ilo¶ci± kolorów z daliami. Lato zmêczone upa³ami szykowa³o sobie po¿egnalny bukiet. Ranki wstawa³y mgliste i ch³odne. Z zasnutych tumanami ³±k s³ychaæ by³o klangor ¿urawi które, zdawa³y siê zastanawiaæ czy ju¿ pora wyruszyæ w dal.

Po powrocie z wakacji Kasia zauwa¿y³a wiele zmian wokó³ domu. W sadzie czerwieni³y siê ju¿ jab³ka. Pod jab³oniami pszczo³y, osy i liczne motyle spija³y s³odki sok z opad³ych owoców. Ko³o drewutni piêtrzy³ siê stos por±banych drew. Czeka³y na jesienn± szarugê i mro¼ne zimowe dni, aby zap³on±æ w kominku i ogrzaæ dom.

Las zatraci³ dawn± soczyst± zieleñ, tu i ówdzie przeb³yskiwa³y ¿ó³cie i br±zy. Taki las kojarzy³ siê dziewczynce z szeleszcz±cymi li¶æmi i grzybobraniem. Jakby na potwierdzenie tego nad piecem w kuchni suszy³y siê nawleczone na sznurek grzyby.

Wkrótce nadesz³y deszcze. Rzêsiste krople spada³y na puste pola, po¿ó³k³e ³±ki, warzywnik i drzewa. Ziemia pocz±tkowo pi³a je chciwe. Wkrótce jednak gleba nasyci³a siê wilgoci± i zaczê³y powstawaæ ka³u¿e. Dni sta³y siê szare i posêpne. Kasia po lekcjach siada³a na ganku i obserwowa³a podwórze po którym krêci³y siê zmok³e kury i chyba jedyne zadowolone z takiej zmiany pogody kaczki. Na tle ciemnych chmur czasem zamigota³o stado ptaków w po¶piechu lec±cych w sobie znanym kierunku.

Wreszcie którego¶ sobotniego ranka powróci³o s³once. Okolica perli³a siê ciê¿kimi kroplami rosy, które zdobi³y trawy i sieci pajêcze. Kasia wyskoczy³a z ³ó¿ka i pobieg³a do kuchni.

- Tato, tato, deszcz usta³. Obieca³e¶, ¿e wybierzemy siê do lasu na grzyby.

Po ¶niadaniu we dwójkê maszerowali piaszczyst± drog± w stronê ciemnej ¶ciany lasu. Z ³±ki na ich widok poderwa³ siê myszo³ów siedz±cy na polnej gruszy. Ociê¿ale polecia³ za rzekê. Robi³o siê coraz cieplej. Na skraju lasu stado sikor wraz z raniuszkami przeszukiwa³o korony drzew. Nad drog± przelecia³a najpierw jedna sikora, potem dwie nastêpne i jeszcze jedna wraz z raniuszkiem i jeszcze jedna, i jeszcze ... Kasia nie nad±¿y³a policzyæ ich wszystkich. Z g³êbi drzewostanu da³ siê s³yszeæ g³os dziêcio³a czarnego, w¶ród drzew mignê³a ciemna sylwetka ptaka.

Przy drodze rós³ dorodny d±b. Tato stwierdzi³, ¿e mo¿e mieæ a¿ 300 lat. Razem spróbowali obj±æ jego pieñ, ale nie zdo³ali. Pod drzewem le¿a³o mnóstwo ¿o³êdzi. Jedne wiêksze, inne mniejsze szczelnie przykrywa³y ziemiê. Niedaleko od nich w powietrze zerwa³a siê sójka. Sp³oszony ptak trzyma³ w dziobie ¿o³±d¼ na widok ludzi wypu¶ci³ go i zaskrzecza³ ostrzegawczo. Tato wyja¶ni³ Kasi, ¿e ¿o³êdzie stanowi± dla sójek przysmak i s± przez te ptaki ukrywane w ró¿nych miejscach na pó¼niej. Najczê¶ciej o takich spi¿arniach sójki zapominaj±. Je¶li owoce dêbu ukryte bêd± w ziemi mog± zacz±æ kie³kowaæ i daæ pocz±tek nowemu drzewu. W ten sposób ptaki przyczyniaj± siê do odnawiania lasu i przenoszenia nasion drzew na du¿e odleg³o¶ci.

Biegaj±c wokó³ dêbu Kasia us³ysza³a z daleka przeci±g³y ryk. Zatrzyma³a siê zaciekawiona. Ryk powtórzy³ siê cichszy i nieco dalej. Obawy rozwia³ tato mówi±c, ¿e to jeleñ og³asza siê królem lasu.

Do tej pory nie mieli szczê¶cia na grzybobraniu. Wzd³u¿ le¶nej drogi spotkali jedynie muchomory pokryte niewielkimi bia³ymi plamkami. By³y one jednak niejadalne, wiêc pozostawili je w spokoju. Dopiero w brzozowym zagajniku Kasia pierwsza dostrzeg³a pomarañczowe kapelusze ko¼larzy. Ros³o ich niezwykle du¿o. Sprawnie wykrêcali grzyby z ziemi, oczyszczali i wk³adali do wiklinowego kosza. Niektóre nadjad³y ¶limaki, na jednym mo¿na by³o dostrzec nawet ¶lady zêbów. Kasia pokaza³a je tacie, a ten wyja¶ni³, ¿e posila³a siê nim wiewiórka. Przed zim± wszystkie zwierzêta staraj± siê zjadaæ jak najwiêcej wszelkich dostêpnych pokarmów. Gromadz± w ten sposób zapasy t³uszczu pod skór±. Bêd± one wykorzystywane, gdy spadnie ¶nieg i do jedzenia bêdzie du¿o trudniej dotrzeæ. Nad ich g³owami zaszele¶ci³y ga³êzie i ruda wiewiórka ukaza³a siê na pniu. W pyszczku trzyma³a orzech laskowy, Przystanê³a na sekundê zdziwiona widokiem ludzi, zaraz jednak potem pomknê³a dalej zwinnie skacz±c z ga³êzi na ga³±¼. Jesienny las têtni³ ¿yciem. W koronach dêbów, brzóz, klonów i sosen odzywa³y siê ptaki. Sp³oszone sarny z trzaskiem ³amanych ga³êzi uciek³y w g±szcz m³odnika. Na ¶rodku drogi wokó³ du¿ego bajora mo¿na by³o dostrzec ¶lady dzików, jeleni, a nawet borsuka. Zapewne poszukiwa³ on nory, w której móg³by u³o¿yæ siê do zimowego snu.

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ankaa
U¿ytkownik - ankaa

O sobie samym: biorê z ¿ycia pe³nymi gar¶ciami,nie dbam o pieni±dze przecie¿ i tak przyjdzie mi siê z nimi rozstaæ.Lubiê zwierzêta szczególnie psy.
Ostatnio widziany: 2010-06-23 19:15:37