Tezy Upadłych: Ogród pełen Drzew

Autor: Rinoa017
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Chciałabym zadedykować te opowieści wszystkim tym, którzy choć na chwilę codziennie zaglądają w głąb siebie.
Może to niewiele...
Ale pozwólmy myśleć tym, którzy na to zasługują.Resztę pozostawmy innym.

 

Dusza mała - niczym łzy

Tacy jesteśmy my

Dajmy innym dojść do głosu

By prowadzić ścieżki losu.

Mówią że to tezy małe

Nikomu nigdy nie oddane

Więc wyśpiewaj o Muzo jej drogę

Moimi palcami Tobie dopomogę

Przez pola...

                    Których nie odnajdzie.

 

 

Pamiętam krzyki, których nie było. Pamiętam jeszcze nawet biel mojej sukienki... Dzisiaj? Czerń spowija obolałą duszę. Już nigdy nie spojrzę przez różowe okulary... Nigdy już nie usiądę na chmurce, nie pogłaszczę siebie białymi, puchatymi skrzydełkami. Nie owinę się nimi. Ale zawsze mogę przyklęknąć i się pomodlić. Wiem - nadzieja jest matką głupich. Miałam nadzieję...

Nie ma litości dla aniołów? Nie ma przebaczenia? Nie ma życia? Jesteśmy istnieniami bez istnienia - bez wolnej woli? Przecież ja ją miałam! Miałam wolną wolę! Nadal ją mam...

To jest moja pierwsza teza: aniołowie także mają wolną wolę. Wybierają.

Tak. Jestem upadłą. Mówcie mi... Tenshi*.

 

 

Poobijana. Pierwszy raz czułam coś tak dziwnego. Czy to był ból? Nie potrafiłam tego określić. Ale według Gabriela ból następował po zranieniu ciała. Bynajmniej tak działo się z ludźmi. A jak rzecz miała się z ducem? Albo raczej duszą?

Nie wiem. Nie dość, że nic nie widziałam, to całe moje ciało obejmowało to przedziwne, nieprzyjemne uczucie. Jednak oczy po pewnym czasie przyzwyczaiły się do mroku...

Znajdowałam się... W pomieszczeniu przypominającym okrągłą wieżę bez okien albo ogromną studnię. Nie widać było sufitu, jedynie białe światło gdzieś w oddali... Spróbowałam wznieść rękę, jednak ciało odmawiało posłuszeństwa.

Zaraz... Od kiedy dusze mają ciała? Dusze anielskie?

A jednak. Miałam ciało. Czyli te dziwne uczucie musi być bólem. I owe dziwne uczucie, które tym bólem zapewne jest, nie pozwalało mi unieść ręki. Ani się wznieść. Ani polecieć. Nic. Nie mogłam ruszać skrzydłami. W ogóle ich nie czułam... Tylko ból w ich miejscu, który narastał choćby przy próbie poruszenia tą częścią... Ciała. Tak. To na pewno był ból. I to dominujący.

Spróbowałam wiec wstać. Ból przejmował kontrolę także nad moimi nogami, jednak udało mi się stanąć na nich.  Rozejrzałam się dookoła. Na jednej ze ścian były ledwie widoczne, półokrągłe drzwi. Czując, czym są bolące mięśnie (i ile cierpienia potrafi to przysporzyć... Naprawdę, zaczynałam współczuć ludziom!) pchnęłam je i od wysiłku upadłam na ziemię, gdy tylko drzwi się przesunęły. To, na co upadłam, było kompletnie szare i sypkie. Niczym kurz.

Jakąś wiedzę z Ziemi jednak mam... Stąd wiem, że upadłam na cała masę kurzy i piasku... Kichałam? Miałam dziwne uczucie w płucach, z których powietrze wydostawało się nagle z dźwiękiem. Czyli pewnie tak: kaszlałam albo kichałam. Do tego nie miałam nawet  sił się podnieść...

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Rinoa017
Użytkownik - Rinoa017

O sobie samym: Nie ma dobrej i złej strony. Są tylko dwa punkty widzenia...
Ostatnio widziany: 2024-03-19 03:23:15