Upiór w operze- ROZDZIAŁ 55

Autor: naina93
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ROZDZIAŁ 55
Oficjalnie stara primadonna zmarła śmiercią naturalną. Prawda była jednak inna. Jak już zostało wspomniane wcześniej, kobieta ta była niezwykle wredna i wyrafinowana. Uprzykrzała życie Laury, jak tylko mogła. Erykowi się to bardzo nie spodobało. Postanowił więc zacząć się mścić. Na początku były to łagodne psikusy. Podkradał i niszczył kostiumy Madame Chienne, podmieniał nuty i zamykał w garderobie. Wszystko to sprawiało mu niezwykłą radość i świetnie się przy tym bawił. Przez to wszystko jednak kobieta stawała się coraz wredniejsza i coraz bardziej dokuczała Laurze. Czasami nawet udawało jej się doprowadzić dziewczynę do łez, co zwykle kwitowała triumfalnym uśmieszkiem. Lamorte tylko czekał na moment, kiedy będzie mógł zlikwidować to okropne babsko. Taka też okazja nadarzyła się, gdy Laura wyjechała do Wiednia. Eryk zaplanował wszystko bardzo dokładnie. Wyśledził, gdzie kobieta mieszkała i pojawił się tam późną nocą.
Wszystkie światła były pogaszone. Wszystkie prócz małej nocnej lampki przy łóżku. Madame Chienne właśnie kładła się spać. Wszystko było tak jak zawsze. Żadnych odgłosów, czasami tylko przejeżdżał samochód. Primadonna położyła się wygodnie w łóżku i zgasiła lampkę. W jej drzwiach balkonowych zobaczyła dwa jarzące się ogniste punkty. Kobieta przestraszyła się i zapaliła lampkę. W drzwiach ani na balkonie niczego nie było.
- To tylko zmęczenie- powiedziała i znów zgasiła światło.
Stara Chienne znów zobaczyła te dwa ogniste punkty, ale tym razem były one tuż przy jej łóżku. Kobieta chciała ponownie zapalić lampkę, ale nie mogła się ruszyć. Jakiś dziwny paraliż krępował jej ruchy. Ledwie mogła oddychać. Te dwa piekielne punkty zaczęły się zbliżać. W końcu pokazała się czarna sylwetka człowieka będącego coraz bliżej. Po chwili Mme Chienne poczuła duszący zapach stęchlizny. Wysoka i wychudła sylwetka przypominała Kostuchę, co poważnie przeraziło kobietę. Była pewna, że nadchodzi jej koniec.
- K... kim jesteś i czego chcesz?- spytała przełykając ślinę.
- Jestem wysłannikiem Śmierci i przyszedłem po ciebie- odparł jej grobowy głos. - Twój czas dobiegł końca. Nadeszła pora zapłaty za grzechy.
- Błagam! Oszczędź!
- Śmierć nie zna litości!
Mroczna postać była coraz bliżej poduszki, na której leżała głowa primadonny. Promień księżyca oświetlił w końcu trupią twarz Upiora bez maski. Mme Chienne uczuła silny ból w klatce piersiowej, który promieniował na niemalże całe ciało. Kobieta nie mogła złapać oddechu, zaczęła się dusić. Serce zaczęło bić nienaturalnie szybko, żeby po chwili stanąć na zawsze. Stara primadonna zastygła w bezruchu z ręką na piersi, szeroko otwartymi oczyma i ustami gotowymi do krzyku. Ostatnim skurczem mięśni zrzuciła na podłogę lampkę nocną. Eryk był rozczarowany, że zmarła tak szybko. Nie zdążył się nawet zabawić. Za drzwiami sypialni zaczęło się coś dziać. Mężczyzna usłyszał kroki. Szybko wyskoczył na balkon i wspiął się na dach. Jedyne co jeszcze usłyszał to: "Mój Boże! Ona nie żyje!"

1
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
naina93
Użytkownik - naina93

O sobie samym: Jestem ogromną fanką "Upiora w Operze" w każdej postaci. Ludzie mówią,że mam talent do rysowania i pisania. To drugie możecie sprawdzić sami, ponieważ umieściłam tu mój fanfic pt. "Upiór w operze". Moim wielkim marzeniem jest wyjazd do Indii i odwiedziny w Operze Garnier.
Ostatnio widziany: 2012-07-01 16:38:43