wspomnienie

Autor: archer81
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Widziałam Cię wczoraj. Z Nią. Siedzieliście w parku. Na Naszej ławce. Krzyczałeś coś do Niej. A Ona, ze spuszczoną głową pokornie przyjmowała ciosy. Przyznaję, że zrobiło mi się Jej żal. Nawet nie wiem czemu, przecież nawet nie wiedziałam kim jest i ile dla Ciebie znaczy.

W pewnym momencie zerwałeś się. Krzyknąłeś coś i odszedłeś, zostawiając Ją całkowicie samą. Szybkim krokiem zbliżałeś się do ławki na której siedziałam. Spojrzałeś na mnie zaskoczony. Nie spodziewałeś się, że Twoje przedstawienie będzie mieć takiego widza. Lekko zawstydzony schyliłeś głowę i odszedłeś. Czyżbyś się dziwnie poczuł? Czyżby zaczęły Cię gryźć wyrzuty sumienia?

Ona wciąż płakała. Przesiadłam się na ławkę bliżej Niej. Dobrze wiedziałam, że potrzebuje teraz obecności kogoś bliskiego. Ale była całkowicie sama. Zdana tylko i wyłącznie na siebie. Dokładnie tak samo jak ja trzy i pół roku temu. Kiedy odszedłeś.

Wróciłam do domu. Spojrzałam na zegar, dochodziła trzecia po południu. Wiedziałam, że dla siebie będę miała jeszcze dwie godziny, zanim moja mama przyprowadzi małego. I zanim On wróci z pracy.

Usiadłam przed komputerem i sprawdziłam pocztę. Przypomniała mi się Ona. Samotna w parku. Policzki czerwone, oczy pełne łez i to spojrzenie które zadaje pytanie: co ja takiego zrobiłam? Dlaczego On tak bardzo mnie zranił?

Też zadawałam sobie te pytania. Trzy i pół roku temu w momencie kiedy ode mnie odszedłeś. Tak nagle. Twierdząc, że już do siebie nie pasujemy. Po tylu latach bycia razem i wspólnego mieszkania. Przecież mieliśmy wtedy tyle wspólnych planów i marzeń które chcieliśmy razem spełnić. Tylko czy tak było naprawdę? A może to były tylko moje marzenia? Może ty marzyłeś o czymś zupełnie innym? Chyba nigdy nie uzyskam odpowiedzi na te pytania.

Z zamyślenia wyrwał mnie tupot małych stópek. To Nasz Syn, o którego istnieniu nie masz pojęcia. Przyszedł na świat trzy lata temu. Pół roku po tym jak ode mnie odszedłeś. W momencie gdy podejmowałeś życiową decyzję byłam w ciąży. Nie powiedziałam Ci tego. Chciałam poczekać do Twoich urodzin. Tak bardzo chciałam Ci zrobić niespodziankę. Niestety nie zdążyłam.

Nasz Syn. Jak to dumnie brzmi. Jest bardzo do Ciebie podobny. Można nawet stwierdzić, że to skóra zdjęta z ojca. Ma Twoje mądre, niebieskie oczy. Kiedy się uśmiecha, w policzkach pojawiają się słodkie dołeczki. Jest ciekawy świata. Wszędzie Go pełno. Musi być pod stałą opieką, bo gotów jest coś nabroić.

Ostatnio byłam z Małym na spacerze. Spotkałam Twoją Matkę. Zapytała czyj to Syn. Nie chciałam Jej okłamywać. Powiedziałam prawdę. W ten sposób Nasz Syn poznał swoją Babcię. Wiem na pewno, że Ona nie powie Ci prawdy. Obiecała mi to. Przecież to ja powinnam zrobić a nie Ona. W końcu to Twój Syn.

 Za chwilę z pracy wróci On. Ucałuje mnie na powitanie i przytuli Naszego Syna. On też nie zna prawdy. Kocha Nas i dba jak tylko potrafi. Nie pyta o nic. Pomaga mi bardzo. Nie tylko w wychowaniu Małego, ale także w domu.

Czy Go kocham? Na swój sposób na pewno. Ponoć tak prawdziwie, szaleńczo i głęboko kocha się tylko raz w życiu. Już tak kochałam, właśnie Ciebie. Jego kocham inaczej. To zupełnie inna miłość. Partnerska. A wiesz, że tak też można kochać? Człowiek nie tylko żyje namiętnościami. Chociaż nie powiem, że to całkiem miłe. Jednak teraz nie jestem sama. Nie mogę myśleć tylko i wyłącznie o sobie. Teraz jest jeszcze Nasz  Syn.

Czy kiedyś Ci powiem prawdę? Nie wiem. Może kiedyś przyjdzie taki dzień, że opowiem Ci wszystko. Może będziesz bardziej dojrzały do roli ojca.

Nawet nie wiem dlaczego to piszę. Może dlatego, że widziałam Cię wczoraj. I że wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. A tak bardzo chciałam Cię wymazać ze swojego życia i serca. Nasz Syn zawsze będzie mi Ciebie przypominał.

Kończę. Pozdrawiam i całuję tak jak zawsze. Bądź szczęśliwy. 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
archer81
Użytkownik - archer81

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-06-07 22:56:33